Dietę, rzecz jasna, będę teraz jeszcze uważniej kontrolował, choć łatwe to nie jest. Przykładowo, koleżanka w pracy zdała wczoraj za pierwszym podejściem prawo jazdy i dziś i poczęstowała nas wszystkich tortowym ciastem z tej okazji. Ja poczekałem, aż nie będzie tego widać i swoja porcję – z bólem serca i wyrzutami sumienia – wywaliłem. W robocie coraz bardziej prawdopodobne stają się moje liczne podróże i to na długich dystansach, bo nawet do Wietnamu. Ciekawe jak wtedy będzie wyglądać moje odżywianie. Chyba kupie parę kartonów batonów białkowych albo jakieś proszkowe substytuty pełnowartościowych posiłków, bo przecież psów nie będę wsuwał .
Z innej beczki: informowałem już, że skończyły mi się białka Kazeina. Wczoraj dotarła przesyłka, dzięki której dietę uzupełnię białkiem DYMATIZE Elite Whey (porcja poranna) oraz Prolongatum Biogenixa (porcja przed snem). Póki co, spróbowałem czekoladowego Dymatize… i nie wytrzymuje on smakowego porównania z czekoladowym Kaizenem. Dymatize jest dla mnie zdecydowanie za słodki i jakiś „czekoladopodobny”; spodziewałem się czegoś bardziej powalającego, może z czasem przywyknę... Na opisanie wrażeń z całego przebiegu suplementacji Kaizenowskiej przyjdzie pora na koniec cyklu i – w przeciwieństwie do większości testerów, którzy z ramach podziękowania za udostępnienie supli bezkrytycznie słodzili producentom – zamierzam sporządzić ich bardzo rzetelną ocenę. Będzie się działo . Do zakończenia testu są jednak jeszcze niecałe 2 tygodnie, a to sporo czasu. Sylwetka polepsza się praktycznie każdego ranka, ale przy podaży kalorii, jaką stosuję, rzeźbą Was jeszcze raczej nie zaszokuję. Tors prezentuje się coraz lepiej, na udach zaczynają lekko rysować się poszczególne głowy czworogłowego i wypełnia się jego dolna część, która zawsze wyglądała u mnie znacznie skromniej, niż górna. Nawet zarys brzucha się jakoś delikatnie przebija, ale przykładowo o wyizolowaniu tricepsów (te nabrały sporo grubości) oraz bardzo dokładnym rozrysowaniu wszystkich mięśni ramienia raczej mogę zapomnieć. O to zawalczę już podczas lekkiej wycinki, która nastąpi tuż po Megateście Kazeina. Fajnie będzie powrócić do rzeźby, jaką miałem przy wadze 60 kg.
niwix: Maestro zarządził, to jadę ile przykazał...
Skunksiarz: z barkiem postępuję bardzo ostrożnie i jestem w kontakcie z fizjo. Przy urazach tego typu ćwiczenia na siłowni są nawet wskazane, z tym, że to powinny być małe ciężary (jeszcze mniejsze niż te, którymi macham )
Zmieniony przez - Hardened w dniu 2007-01-16 21:34:46
MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY -> http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=97