no, dosłownie
zawsze pozostają sparingi z kolegami, ale oczywiście ktoś musi to kontrolować, bo wiadomo jak te najczęściej się kończą
żarty żartami a od lekkiego boksowania do poważnej walki na kopy się przechodzi
swego czasu miałem półtoraroczny epizod z kickboxingiem - kurde, jak ja to lubiłem
jak przypominam to mi się łza w oku kręci - wspaniały czas, wspaniała atmosfera, wspaniali ludzie i najważniejsze - wspaniały stan ducha
naprawdę świetnie się wtedy czułem - przychodziłem do domu zmęczony jak koń po westernie, wiedziałem, że na treningu dałem z siebie wszystko, że nauczyłem się czegoś nowego
oczywiście nie chodzi tu o to, że parę
treningów i chodzisz rozbujany jak dostawca telewizorów, po prostu dodaje pewności siebie i naprawdę zmienia nastawienie do świata
super sprawa
może za rok, na studiach coś się znajdzie
chętnie jakieś BJJ