kto nie ma diety?

ja cwicze od kwietnia zeszlego roku i diety nie mam na zasadzie ze jem tylko to co mam na kartce rozpisane...staram sie jesc zdrowo i jak narazie jestem z tego zadowolony :)

No właśnie, zależy co rozumieć pod pojęciem "dieta". Ja napisałem, że mam dietę, bo odżywiam sie dużo lepiej niż większość ludzi, ale nie bawię się w ważenie produktów(jem tak "na oko", ale wiadomo że czasem sie zje troche wiekszy kawałek mięsa a czasem mniejszy), w pilnowanie żeby jeść posiłki dokładnie co 3 godziny. Kiedyś miałem na punkcie diety obsesje, jak zjadłem posiłek za 3,5 godziny zamiast za 3, to miałem spore wyrzuty sumienia. Najgorsze jednak było to, że wtedy nie miałem żadnych efektów w treningach, masa taka sama, siła taka sama i całą winę zwalałem na jakieś idiotyczne detale w stylu posiłki dokładnie co 3 godziny. Na szczęście zmądrzałem i znalazłem błąd- nieodpowiedni trening. Zmieniłem całkowicie trening ze splita na fullbody i efekty siłowe przyszły bardzo szybko.

Teraz zamiast zajmować sie bezwartościowymi detalami w diecie(no może u zawodowców to ma duże znaczenie, ale ja zawodowcem nie jestem), to wolę pokombinować z treningiem, a jeśli chodzi o dietę to zwracam uwagę tylko na bilans kaloryczny.

Jak tez tak kiedys myslalem ze dieta to gehenna. Ale po jakims czsie zauwazylem ze bez niej nie ma efektow albo sa ale mizerne. Pozdro

dokladnie jak nicknuckle, uwazam na to co jem i kiedy, w miare przestrzegam te 5, 6 posilkow dziennie w dobrych odstepach, ale gdybym mial wszystko wazyc, dokladnie liczyc i zapisywac na kartce to bylaby dla mnie katorga...
tak wiec dla mnie to co robie to jest przestrzeganie diety, chociaz wiem ze do perfekcji duuzo mi brakuje

a ja jem co chce i kiedy chce, i w ilosciach w jakich mi wchodzi, ale jem zdrowo zadnych tam gowien czipsow czy czegos rozumiecie, normalne zarcie, i zawsze wygladam tak samo, jestem szczuply, dobrze zbudowany, waze prawie 70 kilo przy wzroscie 177cm i takl jest od kilku lat i nie moge przytyc.

Nigdy nie bawilem sie w kalkulatory, odzywiam sie dietetycznie, ale nie obliczalem nidgy dokladnego zapotrzebywania itp. dieta = bardzo czasochłonna i droga niestety, a ja jestem jeszcze na utrzymaniu rodziców... pozdro...

jezu ludzie jak juz piszecie teksty typu "bawilem sie w kalkulatory" to az mi sie piesc zaciska. dieta nie polega na ciaglym zapisywaniu czego sie zjadlo. Diete ukladasz raz a porzadnie, najwyzej jezeli potem cos Wam nie pasuje to wprowadzacie do niej zmiany. O wiele lepiej jest miec to swiadomosc ze dostarczamy organizmowi wsszystkiego czego potrzebuje by mow osiagac maksymalne wyniki. Patrzysz na rozpiske, to co masz zjesc przykladowo na obiad, gotujesz saszetke kaszy bez wazenia na wadze, robisz salatke na oko, bez wazenia produktow, wazysz jedynie mieso zeby wiedziec czy nie przekroczels zabardzo wagi i olej sobie odmierzasz. czy to takie trudne?? a robta co chceta. ja odmierzam, co zabiera mi 8sekund czasu(sory ale takie sa fakty, odmierzanie to nie jest liczenie ile ziarenek ryzu musimy ugotowac) a ze jestem strasznym lakomczuchem to czesto wyskakuje sobie na pizze i mysle wtedy ze skoro trzymalem diete przez 80% calego tygodnia to ta pizza mi sie nalezy. kropka

a ja sie nie zgodze z tym,ze dieta jest bardzo czasochłonna i droga. moze na poczatku nie wiemy jeszcze co i jak jesc i troszke wiecej czasu nam to zajmuje,ale pozniej wiemy co i jak jesc,wchodzi nam to w nawyk. Dochodzi do tego,ze juz nawet mamy miarke w oczach. Poza tym bez przesady...jak ktos zje o 2 gramy czegos wiecej czy mniej to nie umrze nie potrzeba az takiej dokladnosci a czy przygotowujemy posilek zdrowszy czy taki,ktory zawiera jakies przetworzone swinstwa itp. to i w jednym i drugim przypadku musimy na jego przygotowanie poswiecic troche czasu. Nie widze zadnej roznicy...To samo jesli chodzi o to czy taka dieta jest drozsza. Nie powiedzialabym. Jeden czy drugi obiad tez przewaznie zawiera jakies mieso,salatke ,ryz czy ziemniaki czy cos tam, tylko moze inaczej przygotowane. To samo inne posilki.Nie wiem tez czy jedzac smieciowe rzeczy nie wydajemy wiecej kasy, bo batony, chipsy,jakies hamburgery na miescie, przekaski itp.-troszke kasy sie z tego uzbiera. Moze nam sie jedynie wydawac,ze dieta jest czasochlonna i droga,bo po prostu zaczynamy wraz z jej wprowadzeniem, zwracac wieksza uwage na to co jemy, a co sie z tym wiaze np. na ceny. Przedtem nas to byc moze nie interesowalo. Wpychalismy cos i koniec I w przypadku "zwyklego" jedzenia i jedzenia wedlug zaplanowanej diety, rownie dobrze mozna dac takie posilki by moc je zrobic w 5minut i robic je w 3godziny, mozna wrzucic produkty tanie lub drogie. Amen

Ten temat zamienia nam sie chyba w konfesjonał gdzie wiekszość czeka na rozgrzeszenie. I tak jak keho powiedział z tym bawieniem i zapisywaniem na kartce... Jak to czytam mam wrażenie że to forum a`la pani domu a nie forum sportowe.

Zmieniony przez - Xabi w dniu 2006-10-14 13:27:18

Wilhelm zgadzam się z Toba w 100% !Sog

„ano tracą wiarę w zbudowanie sylwetki bowiem na najlepszym forum sportowym fachowcy wszem i wobec głoszą że jak nie będziesz dokładnie przestrzegał mega-rygostycznych zaleceń to lipa... żadnych mięśni nie zbudujesz...” – to zdanie dotyczy mnie... już dostaje powoli psychikala – jade do szkoly i mysle czy dzis zjem wystarczajaco duzo bialka, wracam ze szkoly to samo... jak przypadkiem nie ma tunczyka czy twarogu to już mnie nerwica bierze :/ przez tą całą diete odechciewa mi się cwiczyc:/
nie wiem na czym to polega , taka chyba moja psychika :/ napędzam sobie problemy, stres i to ze mam swiadomosc ze nie zjadlem dzis tyle bialka ile potrzebuje powoduje ze trace motywacje, chęci i słabiej rosne niż ten który się nie przejmuje niczym...
„albowiem sport amatorski ma być przyjemnością a nie przesadzoną katorgą...” chciałbym się nauczyc tak myslec :/

Wie ktoś jak to rozwiazac? Jak podejsc do diety na luzie?