Widzicie? Jak się chce to można:) Bez tych głupich docinków i komentarzy od razu zrobiło się milej. Swoją drogą ten temat bardzo mi się podoba i chciałbym, żeby udzielało się tutaj więcej osób, które mają problemy z niedowagą czy apetytem (m.in. autor tego tematu) i podzieliło się swoimi doświadczeniami, np. co im pomogło, co odradzają, itp.. A teraz odpowiem na najciekawsze listy od czytelników:
"(...) W zyciu bym sie nie uporala z roznymi swoimi zaburzeniami laknienia itp, gdyby moja motywacja bylo tylko rozbieranie sie na plazy !{...)
Ech.. kwestia rozbierania się na plaży nie jest moją jedyną motywacją, jednak akceptacja środowiska, znajomych, płci przeciwnej, itp. jest w życiu każdego człowieka bardzo ważna, zwłaszcza jeżeli chodzi o sferę psychiczną. Miło jest się komuś podobać, a ładnej osobie łatwiej znaleźć partnera czy partnerkę. Jednak moją główną motywacją jest lepsze samopoczucie. Chciałbym każdego ranka wstawać i nie odczuwać mdłości, a potem z wielkim apetytem móc zjeść spore śniadanie i mieć więcej energii na cały dzień. A kiedy wstanę rano sflaczały, to wtedy mam odruchy wymiotne w łazience,
nic mi się nie chce jeść, na uczelni przez pierwsze 2 godziny jestem nieprzytomny i z tego wszystkiego robię się dosyć nerwowy i niesympatyczny (osoby z mojej grupy już to zauważyły). Ale jak mam być sympatyczny, skoro odżywianie się będące normalną życiową czynnością taką jak np. oddychanie, sprawia mi problemy i często mnie męczy ??
"(...) a ja mam zamiar byc stara, ladna i wysportowana (...)"
Nie twierdzę, że zdrowie na starość nie jest ważne, ale ważniejsze jest w młodości. To w końcu teraz kształtują się wszystkie ważne dla mnie życiowe decyzje, których podejmowanie i realizowanie utrudnia niestety moja spora niedowaga. Dlatego jeżeli za młodu nie cieszę się najlepszym zdrowiem, to będąc zdrowym na starość będzie to dla mnie marna pociecha.
"(...) ej, a robiles sobie ostatnio jakos wszystkie rozne wyniki ? wyszly ok? (...)"
Jedyne badania jakie robiłem to badanie krwii (tutaj OK), RTG płuc i badanie ciśnienia (mam za niskie, ale to normalne u chudych osób). Chciałem sobie również sprawdzić poziom TSH (czy przypadkiem nie mam przyspieszonego metabolizmu), a także gastroskopię, ale boję się tego przewodu który wkładają do przełyku:/ To z pewnością nie jest zbyt przyjemne. Jeszcze o tym pomyślę.
"(...) Pierwsze trzy- cztery dni na diecie spedziłem w ubikacji, a potem żołądek może przyjąć wiecej żarcia. No i trzeba ćwiczyć (...)"
Czasem mam takie dni, że jem dosyć dużo, ale po 2-3 dniach wszystko wraca do poprzedniego stanu rzeczy i znów jem mało (żołądek jakoś mi się nie rozciąga). Od paru lat jem takie same ilości pożywienia, a w niektórych przypadkach jem nawet mniej, gdyż kiedyś mogłem zmieścić dwa Mc Chickeny, a obecnie męczę jednego:/
"(...) TY samobojca moze jednak pomysl nad tym MEGACE (...) a zreszta skoro twierdzisz, że jesteś taki okropny to i tak nie poruchasz (...)"
MEGACE ma mnóstwo skutków ubocznych (m.in. zaburzenia trawienia, mdłości, kwaśne odbicia, wzmożone owsłosienie ciała, duszności, drżenie mięśni, zakrzepy krwi, uczucie mrowienia w kończynach, bóle i brak czucia w rękach, itp.), a ja wolę, żeby niedowaga pozostała moim jedynym problemem, jeżeli wiesz co chcę przez to powiedzieć:/ Co do tego jak wyglądam - jedynym moim problemem jest ogromna niedowaga, bo poza tym to mam ładną twarz (tak przynajmniej sądzę) no i jestem bardzo wysoki, więc nie jest znowu ze mną tak najgorzej:) Dlatego jeżeli tylko znajdę jakąś dziewczynę która zaakceptuje moją niedowagę, to z pewnością sobie porucham - nie bój żaby;)
"(...) Teraz jednak wzialem sie za cwiczenia i jem sporo wiecej (...) tez bym ci radzil to (...)"
I to jest właśnie największy problem, ponieważ sporo osób na tym forum radzi mi, żeby zaczął się więcej ruszać, gdyż po wysiłku apetyt wzrasta. W moim przypadku jest wręcz odwrotnie i tak było od zawsze. Jeżeli się zmęczę, to apetytu nie mam wcale. Jedyne co mogę zrobić po wysiłku to położyć się, odpocząć i napić czegoś zimnego. Jeść mi się praktycznie nie chce. Zresztą kiedyś ruszałem się duuuużo duuuużo więcej i apetyt miałem równie słaby. A jeżeli chodzi o moje wymiary: wzrost - 188 cm, waga - ok. 57 kg.
"(...) Wysraj tego tasiemca z siebie! (...)"
Nie mam tasiemca, gdyż nie chudnę:) Od paru lat trzymam tę samą wagę.
Póki co, najpierw zamierzam kupić sobie Dibencozide Magnum. Jeżeli nie pomoże to wtedy kupię sobie jakiś kompleks witamin (np. Maxivit), gdyż czasem czuję się trochę przymulony, mam problemy z koncentracją i zaśnięciem. A jeżeli i to nie pomoże, to wtedy ... nie wiem, pomyślę:) Może kupię sobie jakiegoś gainera.
Pozdrawiam!