najpierw parę słów: kobieta, 27 lat, 167 cm, 58.5 kg, 27% BF, cel: redukcja
i taki problem.
korzystając z kalkulatora na ExRx.net obliczyłam sobie ładnie zapotrzebowanie na 2069 kcal dziennie (ćwiczenia 3xtydzień po godzinie siłowni i 3xtydzień HIIT, a większość czasu to spanie i praca biurowa, ewentualnie krzątanie się po domu z godzinkę-2 dziennie)
Odjęłam 500 i rozpisałam sobie dietę na tak maksymalnie 1550 kcal.
Jadłam przez pięć dni w granicach 1450-1550 kcal, ładnie sobie wyliczyłam wszystkie BTW, ćwiczyłam jak zaplanowałam.
Nic mi nie spadło, ale pomyślałam sobie, że poczekam te dwa dni do tygodnia i wtedy się zważę zmierzę itp.
I dziś dopiero (czemu tak późno) znalazłam wątek https://www.sfd.pl/temat276436/ i opisane tam przez ellisa 2 metody liczenia zapotrzebowania. I tak w "tradycyjnej" (ze współczynnikiem aktywności) wyszło mi 1521 kcal dziennie, a w tej kosmicznej z megawzorami - 1704 kcal!
I już nie wiem bo wychodziłoby że te 1521 kcal co mniej wiecej jadłam to akurat tyle żeby ani nie schudnąć ani nie przytyć - to od tego mam odejmować?? i zjechać aż do 1021 ewentualnie 1204 kcal dziennie? bez sensu
proszę napiszcie mi coś, bo odjechałam, jak sobie to policzyłam. Różnica między ExRx.net a wzorami jest ogromna.
Zależy mi na zdrowej redukcji i w ogóle na zdrowym życiu a wszędzie czytam że 1000 kcal to w zasadzie głodówka. Nie chciałabym zjeżdżać niżej niż te 1400 ale chcialabym troche bf zrzucic.
A już sobie te moje kalorie ładnie rozpisałam z białka mi wyszło 464 kcal (2g/kg), z WW 696 kcal (3g/kg), z T 365 kcal (0,7g/kg), total 1525 kcal.
Jechać tak dalej i się nie przejmować czy obcinać te WW?
Please help
_inga