MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY -> http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=97
Tu akrobatyczna poza sprzed paru dni (to jedyne starsze zdjęcie). Widać jedynie... że jestem w innych gatkach.
MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY -> http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=97
Pora na coś dla prawdziwych koneserów kulturystyki. To demonstracja, jak nie należy pozować:
- wywalony do przodu brzuch na wdechu
- przedziwnie przymała prawa łydka
- słabo napięte bice oraz najszerszy
- brak głowy!
PS. To już koniec zdjęć na dziś, można się śmiać i komentować.
Zmieniony przez - Hardened w dniu 2006-07-16 15:34:57
MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY -> http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=97
Co do treningu nóg to tak jak banan pisał- podział na przód tył bdb efekty daje
też pleców nie umiem napinać
rośnij
Zmieniony przez - Koniu151 w dniu 2006-07-16 16:59:30
TRENER PERSONALNY/(PSYCHO)DIETETYK ONLINE. POMOC W UKŁADANIU DIET I TRENINGOW ONLINE.
KONTAKT: [email protected]
Do góry już nie urosnę, ale postaram sie nieco w poprzek (poza talią) .
MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY -> http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=97
- Cześć Omen, tu Szatan!
Nie muszę chyba dodawać, że sytuacja wyglądała na mocno abstrakcyjną, więc na tyle przytomnie, na ile byłem to w stanie zrobić wybudzony z głębokiego snu, odrzekłem:
- Pod jaki numer chciałeś się dodzwonić?
- Omen, tu Szatan! – rozmówca był absulutnie przekonany, że trafił pod własciwy adres.
- Pomyliłeś numery baranie! Na dodatek w środku nocy! – zacząłem się nieco irytować.
- Co ty pierdzielisz Omen, tu Szatan! Zabieram Cie do piekła!!!
Obudzona dziewczyna poprosiła, bym nie kontynuował dyskusji, więc się rozłączyłem. Szkoda, bo mimo że nie oglądam klasyki horrorów, to wydaje mi się, że „Szatanowi” powinno raczej chodzić o Damiena, a nie o Omena - bo to przecież tytuł filmu – i mogłem go w tej kwestii wyprowadzić z błędu. Cóż, biedak będzie musiał szukać ofiary dalej. Przed powrotem do spania zerknąłem na telefon, było po 1.00 w nocy, niektórzy jak widać potrafią nieźle imprezować w niedzielę...
Ja jednak nie o tym miałem pisać. Po wczorajszym pseudobieganiu (wspomniane „zabójcze” 22 minuty) śladu zakwasów na szczęście nie ma, nurtuje mnie jednak mocno pewne zagadnienie. Biegał będę w niedzielę rano na pusty żółądek i we wtorek po pracy. Czy powinienem przed bieganiem walnąć 5g BCAA, by oszczędzić mięśnie? Czy nie opóźni to procesu pobierania przez organizm potrzebnej do biegu energii z tłuszczy? Wydaje mi się, że w niedzielę BCAA mógłbym odpuścić, bo w sobote nie trenuję i organizm nie będzie mocno spustoszony, ale we wtorek – po poniedziałkowym wieczornym treningu – bieganie na pusty żołądek może chyba spowodowac większe straty w regeneracji organizmu, niż zyski płynące z aerobowego, biegowego spalania tłuszczu. Jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii, może ktoś się w tym lepiej orientuje, niż ja? Może lepiej wszamać we wtorek po pracy i dopiero 2 godziny później (będą to okolice godziny 19.30) się przebiec? Sensowną pomoc nagrodzę rzecz jasna SOGiem.
MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY -> http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=97
pozdro
Zmieniony przez - King_Odin w dniu 2006-07-17 15:51:39
HST PUSH & PULL - mój autorski "system" treningowy:http://www.sfd.pl/-t589381.html
Dieta LOW-CARB, art dla początkujących: http://www.sfd.pl/-t655403.html
Redukcja od A do Z - wszystko o redukcji:http://www.sfd.pl/-t654560.html
Tabata - co to jest i za co ją lubię?: http://www.sfd.pl/-t963145.html
Takie wielkie, takie niewinne. A same niosą na grzbiecie skrzydlatą kostuchę. Polską śmierć.
Pora na finalną fazę gry wstępnej (chyba wszyscy już się czują właściwie "dopieszczeni" relacją) i za 30 min ruszam na trening. Oto wspomniana finalna faza w postaci krótkiej serii zdjęć:
MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY -> http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=97
Czym się różni wit.b12 w ampułkach od b12 w tabletkach ?
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- ...
- 40