Po treningu na sprzęcie, dzisiaj doszła belka.
-->Zaczynałem od walizek (110kg x40m, 125kg x40m, 140kg x40m-jakies 37m bez przystanku, później położyłem i do końca. Wczoraj plecy także to zrozumiałe ze uchwyt jets do dupy
* http://d.turboupload.com/d/641138/100_2749.MOV.html
-->Yok (100kg, 140kg, 180kg, 220kg, 260kg, 310kg-Nowy rekord w sumie ładnie poszło i w miarę szybko,
* http://d.turboupload.com/d/641208/100_2773.MOV.html
-->Belka i tu była masakra (waży gdzieś 100kg) wycisnołem raz! jest to dla Mnie porażka i czuje się jakbym przegrał Mistrzostwa Swiata Nie uwzgledniłem w treningu barków że uchwyty na belce mają rozstaw 70cm, a na sztandze łapie duzo weziej... Od środy już to zmieniam.
-->I na koniec opona-8 ruchów.
Ogólnie jestem zadowolony, ale też wściekły (trzęse się jak to pisze) przez belke która dla Mnie poszła FATALNIE! Juz myśle o srodowym treningu barków, szybko trzeba coś zmieniać bo ten wynik to jest katastrofa!
Pozdrawiam.
www.rafalkobylarz.pl
Facebook: Rafał Kobylarz Fanpage
http://www.youtube.com/watch?v=gordky-oNLM