pomocy!
przed ślubem było wsazystko ok - ona ładna i zakochana dbała o linie itp - ale potem się zaczęło - zaczęła wpychac w siebie słodycze i strasznie tyć - po 4 latach od ślubu przy jej niskim wzroście (1,55 cm) waży 87 kg!!!!!!!!!!!! przed ślubem było to 50 przy idelanych proporcjach ... gdy ostatnio ta matrona weszła na wage przeżegnałem się, modlę śie w kościele żeby schudła - wiem że to głupie ale po niej już się da tylko surfować. NIe kochamy się od 1,5 roku bo jakbym chciał ją posunąć to dostaje morskiej choroby. Na jej ciele (a właściwie w jego kłębach) cięzko znaleźć p.... - no wiecie co :/ jestem załamany - jak ten wieprzęć mógł się tak spaść ... wstydzę sie jej - koledzy mówią żebym się rozwiódł
~m!, 17.01.2006 18:00
ide wkuwać gere jak jutro zdam to chyba miesiącbede chlał hrhr
Napis na grobie by mnie cieszył: Nie byle kto,bo byle czym się cieszył
- mafia tadkow niejadkow -