W pierwsze dwa tygodnie przytyłem po kilogramie(zawsze waże się w czwartek), puźniej systematycznie co tydzień 0,5kg
. Zwiększyły mi się obwody(najwięcej udo ok. 5cm, klatka 4cm, barki 4cm w pasie nic nie przybyło, mam 74cm, najgorzej w bicepsie 2,5cm pierwszy, cm po dwóch togodniach ale to pewnie dlatego że stwardniał ;p a puźniej to tylko milimetry przybywały stopniowo z tygodnia na tydzień :p).
Napisze jeszcze jedną ciekawostke, za co wylliam da mi drugiego nobla
Trenowałem kiedyś boks, zbliżały się eliminacje do mistrzostw polski, trener namawiał żeby troch stracić na wadze, bo wszyscy tak robią. Zdecydowałem się też troche schudnąć, ważyłem prawie 52kg miałem schudnąć niewiele poniżej 48kg przy wzroście 170cm, zaczełem dwa tygodnie przed eliminacjami, nie miałem pojęcia o dietach redukcyjnych itp. głodziłem się trener kiedyś też tak robił i nie widział w tym nic złego(dał nam vitaminy), pierwszy tydzień było łatwo schudnąć jadłem raz! dziennie schudłem do ok 49,5kg w tydzień stwierdziłem że niedam rady schudnąć więcej jedząc raz dziennie to wogule przestałem jeść i pić. Moim pożywieniem były od tamtej pory jabłka zjadłem ich przez ten tydzień nie więcej jak 2kg! treningi były codziennie od poniedziałku do piątku i sauna w której miekko w nogach mi się zrobiło :p. Moim koledzy jedli troche mniej i chudli nie głodzili się tak jak ja a ja przychodziłem z jednego dnia na drugi i ważyłem mniej a koledzy zawsze troche więcej, trener nie mógł uwierzyć jak się pytał co ja robiłem to odpowiadałem że mało jadłem(
jabłko na śniadanie), do tego chodziłem na sks-y w kosza, dwa razy w tym tygodniu były. przyszły eliminacje(waga wskazała 47,8) dowiedziałem się tam że moje trudy poszły na marne, bo były 5 zawodników w tej samej kategori wagowej i losowali kto odpadnie i nie będzie walczył ale w kategorii wyżej było o jednego za mało i trener zdecydował się że będe walczył w wyższej kategori.
Dali nam jeden dzień odpoczynku, bez przerwy jedliśmy :p. Rano poszliśmy na sale treningową gdzie miały odbyć się walki wyszedłem jako jeden z pierwszych niestety przegrałem, brakowało mi sił i kondycji chociaż na treningach się nie oszczędzaliśmy(ok 7km na każdym treningu biegaliśmy + zajęcia na sali). Wróciłem do domu i postanowiłem przestać trenować.
Powiecie że to nie możliwe że nie dał bym rady, że bym umarł :p. Też tak bym pomyślał jak by mi ktoś powiedział, ale chęć odniesienia sukcesu była wielka
. A zapomniałem dodać... miałem wtedy 16 lat. Nie znane są możliwości ludzkiego organizmu i głupota trenerów :p