siedze i czytam i czytam i czytam i proszę o pomoc.
Zacznijmy od poczatku ze sportem i cwiczeniami (roznymi nie koniecznie na
silowni), to znam sie od dawna, na poczatku problemem byla fatalna dieta( slodycze duzo cukrow, malo tluszczy, jeszcze mniej bialka, prawie kazdy posilek z weglami prostymi) i praktycznie brak ruchu, czułem sie fatalnie i wygladalem jeszcze gorzej. Później nadszedł czas zmian, zaczałem uprawiac sport ( głownie piłke nożna i basen) i zrzucilem sporo balastu, ale z sila jak bylo do d*py tak zostało, ówczesny rekord to całe 2 pompki:P z jedzeniem bylo o tyle lepiej że zaczałem jesc białko w każdym posiłku, tłuszcze dalej omijałem a ww prostych całe mnóstwo. Etap trzeci to brzusszki i pompki i gra w kosza, poprawiło sie sporo, od tego czasu moją najmocniejszą stroną jest brzuch (nie chodzi mi o kaloryfer, a o siłe itp.) pompki poprawiły sie z 1 umęczonego do ok. 15 ale zawsze cos, podciagac sie nie lubialem i to olalem, siła i wygląd ciągle miernie ale kondycha sie poprawila ( zanim zaczalem mialem 15 sec na 60 m, wiec tragicznie, a na tym etapie to juz cos kolo 8/9 sec). Etap czwarty to połamanie się (miedzy innymi kolano)i rpzerwa z jakim kolwiek sportem na pare miesięcy.
KONIEC RETROSPEKCJI,
jakies 1,5 roku temu kupilem laweczke i sztange, systematycznie dokupowalem sprzet obciazenie itp. moje poczatkowe
wyniki byly niesamowite, 10 powtorzen samym gryfem i upadek miesniowy , po drodze trafilem na SFD i zaczalem czytac, ale bylem za glupi zeby sie przyznac jakim jestem cieniasem i zaluje ze nie zaczalem od podstaw, mniej wiecej od stycznia zaczalem HST, waga troche skoczyla miesnie sie pokazaly ( liche ale zawsze) ale sila byla mierna i jest do dzis, cwiczylem systematycznie ( nigdy nie odpuszczalem), zmienilem sposob odzywiania i dorobilem sie kaloryfera na wakacje, ale co to bylo 182 cm 67 kg wagi i jakies 27 cm w bicu , tragedia ale bylem z siebie dumny(
teraz nie wiem z czego) od wrzesnia wystartowalem z dieta 2 g bialka 5,5 g ww i 1,5 g tluszczu przy 3000kcal ( wiem ze duzo ale zwiekszalem stopniowo i dopiero wtedy ruszyla mi sie waga. Ćwiczyłem wtedy splitem i zaczęło się dziać mozna powiedziec ze zacząłem od zera,teraz koncze kolejne HST,ktore wyglada nastepujaco:
przysiady
wyciskanie plaska sztanga
wyciskanie sztangielki skos
rospietki plaska (od 10)
podciagania ( z pomoca taboretu na ktorym trzymam nogi, jest to moja najslabsza strona, postepy sa bardzo powolne ale sa )
wiosłowanie
MC( na zmiane z przysiadami)
szrugsy
uginanie nóg na maszynie
wspiecia na palce
uginanie rak ze sztanga
i fracuskie sztanga
podciaganie kolan do klatki z obciazeniem
postep jest mierny ale jest teraz mam ciagle 182 cm, 74 kg wagi, 33 w rece i zachowałem jako tako wakacyjny wyglad ( moze dlatego ze odpoczynek miedzy seriami staram sie robic max 30 sec)
ostatnio mialem problemy z zasypianiem, ale doszedlem do wniosku ze to nie wina tyle treningu co pomieszczenia ( musialem je solidnie wywietrzyc,) i najprawdopodobniej pozniejszego niz zwykle udania sie na spoczynek, wiec ten problem rozwiazany.
jesli nie zanudzilem Cię swoimi wywodami to przejde do meritum, wyglad sie polepszyl ale sila dalej d*pa, i postanowilem ze zrobie to co mowiles w jednym poscie dojde przynajminej do wyciskania swojej wagi (chociaz zalozylem sobie ze robie sile az walne 125% wagi ciala) i az nie bede bral 200% wagi w przysiadzie i w ciagu,
zastanawialem sie nad HITem, albo nad planem trzydniowym w takiej formie:
( ze wzgledu na to ze jednak nauka jest moim priorytetem to moge do cwiczen wygospodarowac wtorek, czwartek, piatek, sobote i niedziele)
WTOREK
przysiady ze sztanga z przodu 8x3
wyciskanie na skosie 8x3
podciaganie 3x max
unoszenie kolan do klatki z obciazeniem 2x15
CZWARTEK
MC 3x8
pompki na poreczach (nigdy nie probowałem wiec jakbym byl za slaby to zastanawialem sie nad zamiana na wyciskanie stojac i rozpietki na plaskiej) 3x8
uginanie na maszynie 2x15
wspiecia na palce 3x8
spiecia brzucha z obciazeniem 3x8
SOBOTA
przysiady 3x8
wycskanie na plaskiej 2x15
wioslowanie 2x15
przerwy bylyby od 30-45 sec, lub od 60-120 sec z tym ze robilbym superserie
chcialem zastosowac tez pare chwytow z HST, to znaczy zaczac od mniejszych ciezarow i robic progresje z treningu na
trening a po 4 tygodniach zmniejszyc ciezar po zmieniac ilosc serii i powtorzen ( np z 3x8 na 8x3) i w ciagu tygodnia dojsc z powrotem do ciezaru i wykonywac plan kolejne 4 tygodnie. Takich cykli chcialbym zrobic 4 czyli 4tyg+5tyg+5tyg+5tyg potem zrobic regeneracje i zmienic trening na okolo 4 tygodnie wytrzymalosciowego i wrocic z powrotem do robienia siły.
Post ma celu ocene mojego podejscia do treningu, oceny planu i jego poprawy, kierowałem go głownie do Tyki, ale z każdej konstruktywnej krytyki i podpowiedzi bedę się cieszył, pozdrawiam i szczęśliwego nowego roku 2006
doradca w AD