pod koniec roku szkolnego w 2 gimnazjum poszlem do kumpla co cwiczyl byl to taki niby paker i co on to niejest wycisakl cos kolo 85kg wiec dla mnie ktory z 40 nie moglem sobie pradzi byl za***iscie silny to natchniony do pakowana zaczolem kombinowac co by tu zrobic sobie jakis sprzecik do cwiczenia wziolem dwa klocki drewniane takie gdzies ko 8 kg jeden wywiercilem dziury i nabilem je na preta zebrowke i byla sztang wazyla troche ponad 20 kg tylko teraz gdzie to wyciskac to ulozymem dwe kupki z cegiel polozylem deske zazucilem na nia jaks stara kufajke zeyb miekko bylo i jazda tak pocwiczylem sobie jakeis 2 miehcy ale sztanga po nidlugim czasei zaczela byc letka wiec wkladalem do kalzy zwby nasiakly klocki z woda i wiecej wazyly kidy to juz nie pomagalo zaczolem dobijac kawalki deskek do klockow. po jakichs 6 miechah znajomy mi wytoczyl sztange i zalatwil troche obiazenia i tak coraz to bardzie kombinowalem i w efekcie powstala moja silownia do ktorej ocenienia serdeczni zapraszam link podany w podpisie. teraz ja jestem uwazany przez male dzieci na wsi za wielkiego pakera chociaz nim nie jestm.
czekam na wasze historie
pozdro