miałem jednak rację prosząc cię abyś poswięciła tydzień na usystematyzowanie i przemyslenie wszystkiego zanim się weźmiesz za układanie diety - ten obecny pośpiech i chaos prowadzi donikąd
...
Napisał(a)
odnoszę wrażenie że zmieniasz poglady po lekturze każdego nowego postu i w twoim toku myślenia brak jakiejkolwiek systematyczności i logiki
miałem jednak rację prosząc cię abyś poswięciła tydzień na usystematyzowanie i przemyslenie wszystkiego zanim się weźmiesz za układanie diety - ten obecny pośpiech i chaos prowadzi donikąd
miałem jednak rację prosząc cię abyś poswięciła tydzień na usystematyzowanie i przemyslenie wszystkiego zanim się weźmiesz za układanie diety - ten obecny pośpiech i chaos prowadzi donikąd
...
Napisał(a)
Masz sporo racji z tą systematycznością..a raczej jej brakiem
Ale codziennie czytam po kilkadziesiąt(jak nie wiecej) artykułów o tej tematyce, plus zaczęłam książke Lyle M. i niektóre informacje bywają ze sobą sprzeczne, niekiedy nawet pisane tą samą ręką przez tą samą osobę..Łatwo się w tym pogubić..
A ja tylko chce żeby było wreszcie dobrze..
Żeby to się "samo działo"..Tzn. żebym sobie raz mogła ułożyć chociaż 1 faze i jechać spokojnie na tym przez 2 tyg., a tu zawsze coś..
A że z moich postów wyziera ostatnio coraz większy chaos to wiem..to chyba najlepiej odzwierciedla co się dzieje w głowie w związku z nawałem informacji.
A brak wytrwałości- to druga sprawa.
Moja "logika" sprowadza się jedynie do tego, żeby ten metabolizm rozkręcić, ale nie kosztem fatalnego samopoczucia w związku ze spuchnieciem, a przy takiej ilości węgla jest to nieuniknione, jak sami zauważyliście..
W takich momentach mam ochote znowu te węgle ograniczać i kółko się zamyka..
A pisze, bo licze że ktoś cierpliwy mi przemówi do rozsądku, albo podpowie chociaż-
Czy w tej sytuacji mam pozostac przy obecnej ilości wegli -a będzie tego około 140-160g dziennie :/ czy zamienić sporą część tego na warzywa, ew. owoce..?
Kalorii będe pilnować i na pewno juz nie zejde poniżej 1200, ale źródło..
echh..
Ale codziennie czytam po kilkadziesiąt(jak nie wiecej) artykułów o tej tematyce, plus zaczęłam książke Lyle M. i niektóre informacje bywają ze sobą sprzeczne, niekiedy nawet pisane tą samą ręką przez tą samą osobę..Łatwo się w tym pogubić..
A ja tylko chce żeby było wreszcie dobrze..
Żeby to się "samo działo"..Tzn. żebym sobie raz mogła ułożyć chociaż 1 faze i jechać spokojnie na tym przez 2 tyg., a tu zawsze coś..
A że z moich postów wyziera ostatnio coraz większy chaos to wiem..to chyba najlepiej odzwierciedla co się dzieje w głowie w związku z nawałem informacji.
A brak wytrwałości- to druga sprawa.
Moja "logika" sprowadza się jedynie do tego, żeby ten metabolizm rozkręcić, ale nie kosztem fatalnego samopoczucia w związku ze spuchnieciem, a przy takiej ilości węgla jest to nieuniknione, jak sami zauważyliście..
W takich momentach mam ochote znowu te węgle ograniczać i kółko się zamyka..
A pisze, bo licze że ktoś cierpliwy mi przemówi do rozsądku, albo podpowie chociaż-
Czy w tej sytuacji mam pozostac przy obecnej ilości wegli -a będzie tego około 140-160g dziennie :/ czy zamienić sporą część tego na warzywa, ew. owoce..?
Kalorii będe pilnować i na pewno juz nie zejde poniżej 1200, ale źródło..
echh..
Right into the danger zone.. :>
...
Napisał(a)
hmm ja postanowailam... ( choc nie mam pewnosci czy moje rozumowanie znow nie zostanie odeslane w malo szlachetne miejsca.....) ze na dwa tygodnie dam sobie "oddech"... bede zjadac 1700 ( to jest tez wartosc kalori ktore spale tylko i wylacznie ruszajac palcem w bucie ) ktorego sie nadal trzymam ... i przeznacze ten czas..na odpoczynek od diet wszelakich ( po 9 iesiacach mnie sie nalezy chyba) na dokladne przeanalizowanie co kiedy mam jesc przeczytanie ze zrozumieniem postu do ktorego linke rzucil mi Tyka... i odniesienie go do mojej wlasnej osoby
po czy mam nadzieje madrzejsza i pelna zapalu... wyrusze na spotkanie gagi-chudziny
po czy mam nadzieje madrzejsza i pelna zapalu... wyrusze na spotkanie gagi-chudziny
...
Napisał(a)
jestem z Toba gagaa w sensie tez dam 2 tyg na przeliczenie, przemyślenie i opracowanie programu, który bedzie skuteczny. Oprócz czytania będe tez pytac, pytac, pytać...
---NIech MOC będzie z Wami---
...
Napisał(a)
bede zjadac 1700 ( to jest tez wartosc kalori ktore spale tylko i wylacznie ruszajac palcem w bucie)
moim zdaniem około 1700 kcal spalasz przy spaniu 24 h / dobę
gdybym był pewny że masz znormalizowany metabolizm twierdziłbym że absolutne minimum dla Ciebie to jakieś 2300 przy obecnej wadze
z tego powodu nie podejrzewam że bezczynne siedzenie na tyłku przy spożyciu 1700 kcal da jakieś pozytywne efekty
pamietaj że nic tak nie podkręca tempa przemiany materii jak wysiłek (trening) - moja więc rada : owszem, dać sobie odpoczynek od głupich diet, czyli jeść zdecydowanie więcej, ale i nie siedzieć na dupsku tylko się brać do roboty od zaraz
moim zdaniem około 1700 kcal spalasz przy spaniu 24 h / dobę
gdybym był pewny że masz znormalizowany metabolizm twierdziłbym że absolutne minimum dla Ciebie to jakieś 2300 przy obecnej wadze
z tego powodu nie podejrzewam że bezczynne siedzenie na tyłku przy spożyciu 1700 kcal da jakieś pozytywne efekty
pamietaj że nic tak nie podkręca tempa przemiany materii jak wysiłek (trening) - moja więc rada : owszem, dać sobie odpoczynek od głupich diet, czyli jeść zdecydowanie więcej, ale i nie siedzieć na dupsku tylko się brać do roboty od zaraz
...
Napisał(a)
hejo :)
czytam to wszystko, bo jakiś czas temu sama wypytywałam o różne rzeczy i rada - słuszna zresztą - brzmiała: poczytaj więcej i uporządkuj swoją wiedzę.
Więc czytam i przyznam, że wiele twierdzeń a temat żywienia i diety, które niegdyś uznawałam za pewniki, teraz runęły w gruzy. Wierzyłam święcie, że czym mniej kalorii, tym więcej stracę kilogramów, ale nie brałam pod uwagę, że może stracę nie te kilogramy, o które mi chodzi... i inne, takie tam common misconceptions...
Teraz mam w głowie absolutny chaos, z którego - mam nadzieję - wyłoni się jakiś pogląd bliższy PRAWDY ;) W sumie, to podoba mi się w tym wszystkim to: "…dać sobie odpoczynek od głupich diet, czyli jeść zdecydowanie więcej " ))))))) Nieco bardziej bolesne jest: "…ale i nie siedzieć na dupsku tylko się brać do roboty od zaraz…"
Generalnie jednak z ćwiczeniem nie mam problemu: aeroby na orbitreku mogę ćwiczyć w domku o każdej porze dnia i nocy, siłowe – w fitness klubie do którego chadzam, jest maszyn od groma, pewno można ćwiczyć nawet mięśnie, o których nie wiem, że je mam. Dalej natomiast mam problem z ułożeniem sobie diety wg jakiejkolwiek koncepcji. Ale „Nałóka jezd tródna i sienszko jom srozómniedź” ;)
pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich, którzy próbują
PS. cora, masz fajny emblemat ), a j-23 tez nie gorszy
czytam to wszystko, bo jakiś czas temu sama wypytywałam o różne rzeczy i rada - słuszna zresztą - brzmiała: poczytaj więcej i uporządkuj swoją wiedzę.
Więc czytam i przyznam, że wiele twierdzeń a temat żywienia i diety, które niegdyś uznawałam za pewniki, teraz runęły w gruzy. Wierzyłam święcie, że czym mniej kalorii, tym więcej stracę kilogramów, ale nie brałam pod uwagę, że może stracę nie te kilogramy, o które mi chodzi... i inne, takie tam common misconceptions...
Teraz mam w głowie absolutny chaos, z którego - mam nadzieję - wyłoni się jakiś pogląd bliższy PRAWDY ;) W sumie, to podoba mi się w tym wszystkim to: "…dać sobie odpoczynek od głupich diet, czyli jeść zdecydowanie więcej " ))))))) Nieco bardziej bolesne jest: "…ale i nie siedzieć na dupsku tylko się brać do roboty od zaraz…"
Generalnie jednak z ćwiczeniem nie mam problemu: aeroby na orbitreku mogę ćwiczyć w domku o każdej porze dnia i nocy, siłowe – w fitness klubie do którego chadzam, jest maszyn od groma, pewno można ćwiczyć nawet mięśnie, o których nie wiem, że je mam. Dalej natomiast mam problem z ułożeniem sobie diety wg jakiejkolwiek koncepcji. Ale „Nałóka jezd tródna i sienszko jom srozómniedź” ;)
pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich, którzy próbują
PS. cora, masz fajny emblemat ), a j-23 tez nie gorszy
Whether you think that you can, or that you can't, you are usually right.
Henry Ford
...
Napisał(a)
Moim zdaniem jazz_dance zarówno Ty jak i inne panie podchodzicie do układania diet w sposób nieco niewłaściwy
Skupiacie się bowiem nie na tym na czym trzeba
Zamiast szukać różnic między dietami i zastanawiać się która byłąby dla was lepsza, skupcie się na cechach wspólnych diet które są skuteczne i sprawdzone
Wiadomym jest bowiem że na 100% skuteczne w odchudzaniu jest :
- jedzenie bardzo częstych i relatywnie małych posiłków co około 2 godziny
- wysoki udział pełnowartościowego białka w każdym posiłku
- obecność niskokalorycznych liściastych warzyw zielonych w każdym posiłku
- ograniczenie spożycia węglowodanów o wysokim i średnim IG za wyjątkiem posiłków okołotreningowych
- odpowiedni udział zdrowych tłuszczy w diecie
- picie dostatecznej ilości wody przy ograniczeniu innych napoi
i tyle - najpierw wystarczy spełnić tych 6 prostych warunków, potem dopiero ewentualnie brnąć w rozważania, niuanse i detale
natomiast, jeśli ktoś sie zastanawia np. nad rozkładami węglowodanów a je nadal 3-4 posiłki dziennie to sorry, nie mamy o czym gadać - first things first !
Skupiacie się bowiem nie na tym na czym trzeba
Zamiast szukać różnic między dietami i zastanawiać się która byłąby dla was lepsza, skupcie się na cechach wspólnych diet które są skuteczne i sprawdzone
Wiadomym jest bowiem że na 100% skuteczne w odchudzaniu jest :
- jedzenie bardzo częstych i relatywnie małych posiłków co około 2 godziny
- wysoki udział pełnowartościowego białka w każdym posiłku
- obecność niskokalorycznych liściastych warzyw zielonych w każdym posiłku
- ograniczenie spożycia węglowodanów o wysokim i średnim IG za wyjątkiem posiłków okołotreningowych
- odpowiedni udział zdrowych tłuszczy w diecie
- picie dostatecznej ilości wody przy ograniczeniu innych napoi
i tyle - najpierw wystarczy spełnić tych 6 prostych warunków, potem dopiero ewentualnie brnąć w rozważania, niuanse i detale
natomiast, jeśli ktoś sie zastanawia np. nad rozkładami węglowodanów a je nadal 3-4 posiłki dziennie to sorry, nie mamy o czym gadać - first things first !
...
Napisał(a)
point taken ;)
właśnie zjadłam gotowany filet z kurczaka i brokuły (3-ci posiłek dzisiaj)
Tylko nie mów mi, że znowu źleeeeee,łeeee )
pozdr
właśnie zjadłam gotowany filet z kurczaka i brokuły (3-ci posiłek dzisiaj)
Tylko nie mów mi, że znowu źleeeeee,łeeee )
pozdr
Whether you think that you can, or that you can't, you are usually right.
Henry Ford
...
Napisał(a)
na podstawie wyrwanego z kontekstu jednego posiłku nic nie można orzec
naprawdę dietę mozna ocenić teoretycznie dopiero po przyjrzeniu się jadłospisowi na co najmniej tydzień
a praktycznie to po jakichś minimum dwóch tygodniach stosowania
jeśli więc na przykład zjadam sobie w niedzielę na kolację pół kilo lodów Advocat z pół paczki płatków Nestle Fitness to może to być posiłek doskonały, podczas gdy gotowany filet z kurczaka i brokuły we wtorek koło południa może okazać się nieodpowiedni, co nie znaczy że np. dla Ciebie nie bedzie wręcz odwrotnie - oto uroki dietetyki hehe
PS. brak w tym posiłku zdrowych tłuszczy hrhr
naprawdę dietę mozna ocenić teoretycznie dopiero po przyjrzeniu się jadłospisowi na co najmniej tydzień
a praktycznie to po jakichś minimum dwóch tygodniach stosowania
jeśli więc na przykład zjadam sobie w niedzielę na kolację pół kilo lodów Advocat z pół paczki płatków Nestle Fitness to może to być posiłek doskonały, podczas gdy gotowany filet z kurczaka i brokuły we wtorek koło południa może okazać się nieodpowiedni, co nie znaczy że np. dla Ciebie nie bedzie wręcz odwrotnie - oto uroki dietetyki hehe
PS. brak w tym posiłku zdrowych tłuszczy hrhr
...
Napisał(a)
ja wiedziałam, że tak będzie... ja wiedziałam...
;)
;)
Whether you think that you can, or that you can't, you are usually right.
Henry Ford
Poprzedni temat
piers z indyka
Następny temat
Utrzymanie diety a dziewczyna :D
Polecane artykuły