diete przy pomocy znawcow z dzialu diety juz mam .
CZas zabrac sie za terning.
Powtorze, co napisalam na "dietach".
Od sierpnia codziennie cwicze 2 godziny, najczescie jedna godzina spinning (rowerki - dosyc intensywne) i druga godzina jakis klasyk - abs, abt, boxing, tance - do wyboru i od humoru. Cwiczenia od 17tej albo od 18 tej do - odpowiednio - 19tej albo 20tej, w weekendy od 11 do 13tej.
Forme mysle, ze zlapalam, a miesnie, ktorych o istnienie nigdy bym nie podejrzewala - okazuje sie ze są, co wiecej, przeswituja przez tluszczyk .
Chcialabym sie teraz skupic na dalszej redukcji (tzn chudnieciu) i w nastepnym etapie trzymaniu wagi u gory i gubieniu na dole .
Tylko ze juz teraz widze, ze co niektore czesci ciala sa zaniedbywane i stad pomysł, ze moze czas najwyzszy zmienic treningi?
CZy tak bedzie dobrze? - (cwiczyc moge tylko popoludniu, z wyjatkiem weekendow):
Codziennie (przyzwyczailam sie i brakuje zmeczenia w dniach bez treningu)-aeroby 40 min. na steperze albo takim steperze z "wioslami" , i co drugi dzien od 20 min (zobacze ile sie da) HIIT na rowerku (bo chyba zadne inne urzadzenie sie nie nadaje zeby te maksymalne obroty osiagnac?...)albo w dzien bez hiita obwodowy na silowni.
Kolejnosc dobra? Najpierw aeroby? Bo gdzies tu czytalam, ze jezeli cwiczenia silowe to aeroby pozniej, ale przy pytaniu np tylko o nogi - ze najpierw aeroby i potem silownia.
Opisy treningow znalazlam, instruktor na silowni jest, powinno byc ok.
Czy moze w ogole inaczej powinnam trenowac?
Ja: 31 lat, 65 kg, suchej:47 kg, 27,6% tk. tł., zapotrezbowanie kcal 2315, dieta (polecoona na "dietach" - 1300 kcal., przy obecnym treningu, tj te moje dwie godziny rowerkow i aerobiku, 2b/3w,0,8/tł), praca siedzaca (troche ruchu w trakcie jest) no i popoludniu te cwiczenia.
Ostatnio waga mi skoczyla do gory ptrzez slodycze bylo 62kg, ale wage zmieniam chyba czesciej niz fryzure .
Prosze o jakies korekty czy uwagi .
Pozdrawiam.
motylkiem będę