Carbo - warto stosować?

Współczuję Wam , dobrze że ja już ten etap mam za soba

HTZ_fan

Nooo... ja naturalem też nie jestem, ale 6700kcal? Szacun... A przy jakiej wadze? Zastanawiam się też jak dobierasz ilość ww, aby nie przedobrzyć. Ja staram się określić sobie próg, a korekty nanoszę po 2-3 tyg. w zależności od tego czy mnie podlewa czy nie. Może jest jednak jakiś inny sposób, aby lepiej ustalić zapotrzebowanie makro.

powiem Ci szczerze, ze przy takiej kalorycznosci to juz wpycham tyle ile jestem w stanie danego dnia fizycznie to zrobic :) tu juz nie ma miejsca na trzymanie sie wytycznych, zeby nie przekombinować. Masa ciała waha się miedzy 122-123 kg obencie i za duzo sie juz tutaj nie dzieje, ale to jest ten etap, ze nie licze na to, ze cos konkrtnego bedzie sie dzialo z tygodnia na tydzien, tutaj juz patrzysz bardziej w kontekscie miesiaca. Ale tak jak sam napisales, tutaj jedynie obserwacja, pomiary ciala, monitoring glukozy, tutaj mozna nieco po parametrach krwi sprawdzic jak organizm sobie radzi z glukoza jeszcze, jak cukier bedzie wysoko, to znak ze gdzies bedzie musial byc on utylizowany, a to bedzie juz zadanie dla tkanki tluszczowej zeby gromadzic energie niespozytkowana :) spore doswiadczenie juz w temacie robi swoje, siedze w temacie juz z 20 lat, wiec cos tam moj organizm juz znam

WOJCIECH000

1000g węgli jak ty to zjadasz? jak się funkcjonuje na codzień przy takiej ilości kcal , nie ma problemów z żołądkiem?

ja mam ten plus, ze pracuje w domu zdalnie od kilku lat. Wiec nawet jak przyjdzie dzien, ze przyslowiowo sie posrasz, to nie ma tutaj tragedii powim ci, ze kluczowy jest dobor bialka. Im wieksza kaloryka, wiecej weglowodanow, to musisz kontrolowac ilosc protein. Ja tutaj jestem zwolennikiem podejcia takich osob jak Jonh Jawet, czyli teoria zaklada, ze im wiecej masz kalorii, wiecej weglowodanow w diecie, to organizm jeszcze efektywniej wykorzysta bialka jakie zjadamy i nie ma tutaj problemu by podbijac jego ilosc. Ja mam plus minus 3g bialka, czesto nie dojadam i wychodiz okolo 340g przy 122 kg, wiec nie ejst to duzo. Trawienie spoko, maslan sodu, nieco enzymow, troche ostropestu i styka :) nie wrzucam zadnych probiotykow. Co do funkcjonowania wiaodmo, jestes jak przyslowiowy misiek, jesc i spac najlepiej%)

monkey22

Ja przy 450g węgli już wysiadałem :D ( 73 kg )

u mnie na redukcji leci tyle pewnie no ale 50 kg roznicy miedzy nami, wiec nie ma co kompletnie porownywac tego. Ja mam gdzie te weglw pakowac non stop%)

HTZ_fan

Zastanawiam się czy taka ilość jedzenia nie rozpycha brzucha. Nie chodzi o tkankę tłuszczową, ale tzw. palumboizm. W końcu objętościowo to już też porządne porcje, szczególnie iż ww często wymagają dużej ilości wody (ryż, kasze, makaron, ziemniaki), a tę i tak pewnie z 5L trzeba wypić dziennie.

na pewno tez. wszystko zalezy tez od tego co sie stosuje, ale logiczne jest, ze jak mamy substancje ktore mocno podbijaja IGF (czy to HGH, czy to insa, czy nawet obencie mk677) to IGF nie dziala jak SARM, tylko wplywa na wszystkie tkanki. Skoro flaki beda mocniej pracowac, musialy trawik wieksze ilosci zarcia, jak i te jedzenie fizycznie trzymac w kiszkach, to bedzie to czynnik, ktory jednak bedzie powodowal ze talia moze tez wywalic.

WOJCIECH000

ja miałem przez pewien czas ponad 500g węgli i czułem się strasznie zmęczony już tym trawieniem, gorzej mi treningi szły, czułem się przejedzony, ja trzymam maks do 400g przy wadze 93kg i mi w zupełności wystarcza

tak to dosc typowe. organizm caly czas trzyma cukier dosc wysoko, energia tez idzie na trawienie, ja na redukcji umyslowo funkcjonuje mega dobrze, potrafie pol dnia nie jesc, jak wkrece sie dobrze w robote, obencie wstajesz rano i jestes juz zmeczony zyciem

flex1976

Współczuję Wam , dobrze że ja już ten etap mam za soba

ja powoli juz dorastam ale fakt, im blizej 40 to zaczynam czesciej juz myslec o nowych wyzwaniach%) na pewno w przyszlsoci bede chcial mega popracowac nad sprawnoscia i wiem, ze liczy sie to z tym, ze z 20 kg bede musial pożegnać. No chyba, ze mi odj**ie jak niektorym i bede udawal, ze nadal jestem piekny i mlody i moga byc w formie caly rok w sumie w okopach tez z taka masa bedzie mi ciezej w razie w hehe

U mnie kończy się masa i dobiłem do 117,6kg. Na redukcji dołek to 112kg. Był czas, że przestałem ćwiczyć i było mi trudno zejść poniżej 100kg. Gdy dołożyłem wycieczki rowerowe po 100km to zszedłem do 92kg. Odbiło momentalnie przy powrocie na treningi - pamięć mięśniowa. Mam wrażenie jednak, iż z wiekiem okres masowy/redukcja nie powoduje już dużych skoków wagi. Tym samym ww są tylko nieco większe - w zasadzie tak jak piszesz - staram się trzymać wysoko białko (2-2,5g/kg), a na masie po prostu jeść więcej ww (uważając, aby nadmiernie nie zalało), a na redukcji - gdy umysł sprawniejszy i łatwiej zająć się wyzwaniami intelektualnymi - pomijam jeden czy dwa posiłki. W ten sposób niejako dieta staje się u mnie intuicyjna. Ciekawi mnie jakie u Ciebie są wahania wagi - jak rozumiem masa ok. 122kg, a do ilu zejdziesz na redukcji?

Ja mam trochę zagwozdkę z dietą, na kcal 3700-3800 i samym treningu siłowym bez aerobów czuje się silniejszy, z większą chęcią na treningi i mogę zwiększać objętość, natomiast otłuszcza się mi brzuch , krata się traci, i zalewa trochę dół... , jak zmienię dietę na 3500 i dorzuce 2-3 treningi aero w tygodniu forma robi się sztos, tylko że czuję że nie progresuje, obniżam objętość na treningach siłowych. Od następnego tygodnia spróbuję z dietą 3700 z 4 trenignami siłowymi i 2-3 aerobowymi i poobserwuje co się będzie działo..

Zjedzenie 1000 gramów węglowodanów w posiłkach w ciągu dnia nie jest szczególnie trudne. Osobiście bez problemu jestem w stanie tyle zjadać z apetytem. Problem pojawia się w długości spożywania takiej ilości obfitego pożywienia. Im dłużej to trwa, tym apetyt już się zmniejsza. Drugą kwestią jest to, że ogranicza się wtedy warzywa w diecie, które zwiększają dość znacznie wielkość posiłków. Z kolei trzecim problemem, jak dla mnie, to że praktycznie nie ma możliwości żeby w ciągu dnia wykonać trening. Człowiek jest mocno najedzony, od posiłku do posiłku i jakość takiego treningu jest tragiczna. Tylko i wyłącznie rano na czczo.

Swego czasu Paweł Kowalski na YT jadł 1700g ww jednego dnia, ale 450g z tego to była dekstroza. Moim zdaniem 1000g bez wspomagania JEST trudne. Toż to 1,2kg ryżu lub 5kg ziemniaków. Nawet objętościowo będzie tego ogrom. No chyba, że jemy kleik i popijamy colą. No i do tego białko - 300g to "tylko" 1,5kg cycka. Jeszcze woda... 5 litrów? To teraz zobacz jakie to są ilości...
Co do treningu - pełna zgoda. Ja nie pojmuję jak ludzie mogą w dzień treningowy jeść więcej ww niż DNT. Ja mam dokładnie odwrotnie. W nietreningowy jem więcej - bo więcej czasu, bo przejedzenie nie przeszkadza ćwiczyć.


Zmieniony przez - HTZ_fan w dniu 2025-04-06 10:26:53