Potrzebuję Waszej porady. Chciałbym zrzucić trochę sadła, ale nie wiem jak to robić, żeby było jak nabardziej optymalnie.
Problem polega na tym, że jakikolwiek trening mogę zacząć dopiero o 21, jak już dzieciarnia pójdzie spać.
Kupiłem niedawno rower stacjonarny i po wstępnym zapoznaniu się z nim (przejechane 250 km), od Lutego chciałbym zacząć wykorzystywać interwały.
Teraz pytanie, czy trening typu:
- Poniedziałek: interwały
- Wtorek: cardio
- Czwartek: interwały
- Piątek: cardio
Ma sens? Jak widać nie planowałem wplatać treningu siłowego, ale jeśli trzeba to pomyślę i o tym. Choczi głównie o to, że pedałując na rowerze mogę odpalić na kompie jakieś online'owe szkolenia więc jestem w stanie upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. A niestety (albo stety) pracuję w takiej branży, gdzie szkolić się trzeba. Przy treningu siłowym nie byłoby to najłatwiejsze. Jedyna opcja to spróbować z ekspanderami. Jak patrzyłem na przykładowe ćwiczenia, tutaj jest możliwe bycie bardziej...stacjonarnym.
Drugie pytanie: co jeść po treningu, zakładając że ten może się skończyćo 22 albo 22:30? Czy typowy węglowo-białkowy posiłek czy raczej węgle na noc ograniczyć?
Pozdrawiam,
Wojtek
Never back down