Miało być czasami poważnie, wszyscy ostatnio biegają , więc:
Rok 1970 Wielka Brytania, Sebastian Coe kończy 14 lat i od dobrych dwóch trenuje , a niejaki Frank Horwill współzałożyciel "British Milers 'Club" opracowuje 5- stopniowy system szkolenia ( dla kobiet 3-stopniowy) teraz zwany wielopoziomowym . Czemu to zrobił nie wiem , koncepcja Gershlera wymagała pomiarów tętna a przypomnę że polara z pulsometrem wtedy nie było , metodę przerw w truchcie o długości odcinka tempowego również krytykowano, z Lidiardem ani wtedy ani dzisiaj się nie dyskutuje ale opcja 10 tygodni po górach i 32 km w niedziele przerażała nawet największych twardzieli. Więc pewnie dlatego Horwill zaczął kombinować.
Czas jak to czas płynie, młody Sebastian nadal biega walcząc z tym czasem a jego ojciec i trener zarazem Pan Peter Coe inżynier z fabryki sztućców kombinuje co zrobić aby młody Sebastian biegał coraz szybciej. Jakiś czas potem -Helo Frank tu Peter Ty mi powiedz o co chodzi z tym twoim wynalazkiem..... za parę lat Frank przyjeżdża na seminarium do Polski i w tym samym roku paavo zaczyna biegać.
Ale do rzeczy:
Horwil uważał że zawodnik specjalizujący się np. na dystansie 1500m powinien startować na 800 i 3000, a ten na 5000m często rywalizować na 3000 i 10000m. Chyba ma to sens.
Do ustalenia tempa odcinków potrzebny jest rekord lub najlepszy wynik z zeszłego sezonu na podstawowym dystansie. Zaproponował cykl dziesięciodniowy gdzie zawodnik biegający np 3000m będzie biegał "tempówki" na 800, 1500, 3000, 5000 i 10000m. co drugi dzień. Trening odbywać ma się ze ściśle ustalonymi przerwami miedzy odcinkami tempa w truchcie.
c.d.n.
Zmieniony przez - paawo w dniu 2019-11-30 18:38:20