Próbowałam rano ogarnąć dzień jakoś szybciej, podobno "marnuję czas", na wszystko zużywam go zbyt dużo. Dlatego nie pomierzyłam się dziś, jedyne co zrobiłam to zdjęcie porównawcze, a i tak stwierdziłam, że nie umiem szybciej umyć się, przygotować posiłków, ubrać, umalować, spakować na trening, do pracy...
Łatwo mówić jak się samemu tych rzeczy nie robi na czas.
Nie mogę doczekać się wiosny, za 2 tygodnie koniec krótkoterminowego "wyzwania" a ja wiem już, że jest ok, coś się zmienia. Będzie ok.
Kolejnym wyzwaniem będzie 70kg do dnia 24 marca 2019r.
Nigdy nie rezygnuj z osiągnięcia celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.
Zamierzam być cholernie szczęśliwa.