Krótka historia na początek:
z nadwagą walczę od lat a gruby jestem od prawie zawsze.
Wiele lat próbowałem zrzucić kilogramy z mniejszym lub większym sukcesem - głownie programy w domu typu p90x, focus t25 etc. które niestety przerywałem z powodu choroby czy innej wymówki... na kalorie też nie uważałem jakoś specjalnie.
Od czerwca tego roku postanowiłem podejść do tematu trochę inaczej - zapisałem się na siłkę, liczę kalorie układam makro by się też zgadzało. Pisałem również tu pierwszy wątek i dostałem pare pomocnych porad od forumowiczów za co wielkie dzięki jeszcze raz. Przez ok pierwsze 3-4 miesiące na wadze prawie nic sie nie zmieniło - trochę się kompozycja ciała zmieniła - spalił się tłuszcz zrobiły mięsnie i generalnie urosło gdzie powinno a zmalało gdzie tez powinno lecz nieznacznie - wiem że to efekt tego że byłem/jestem bardzo początkujący i jest to możliwe.
Próbowałem różne wzorce kcal i makro - wpierw zbilanoswane z kalkulatorem - ok 2700 kcal przy 3 treningach tygodniowo - niestety zaczeła odkładać się tkanka tłuszczowa również wiec ograniczyłem do 2400 w zbilansowanej - waga dalej nie ruszyła. Zrobilem po tym błąd chociaz z innej strony to było coś dobrego - zredukowałem na 1800 i przeszedłem na low carb 160g białko do 100g węgle (tylko z warzyw, ew. 50g ryżu po treningu) reszta tłuszcz - no i zaczeło to działać. Udało się zejść ok 7 kg w przeciągu 1,5 miesiąca - osiągając wagę którą miałem w liceum - 82 (teraz mam 33 lata) to mnie zmotywowało jak nic od lat gdyż nareszcie był efekt. Niestety po zejsciu ok srodka pazdziernika na ta wage do teraz nic sie nie ruszylo juz - wprowadziłem nawet dodatkowe cardio w dni nietreningowe jak i tez po treningu - niestety bez efektu.
Po wielu cięzkich chwilach ze zrozumieniem powodu i szukaniu rozwiązania znalazłem info że jest to prawdopodobnie spowodowane tym ze mój metabolizm przystosował się do dostarczanej ilosci kcal (ciąć kalorii nie planowałem)
No i jesteśmy w dniu dzisiejszym.
Plan mam taki:
Pierwszy tydzien - przejsc na 2100 kcal z wiekszą iloscią węgli by organizm zrozumiał że to coś dobrego do tego bez jakichkolwiek treningow - chce by sie wszystko zregenerowało (dostaje pier....lca ze nie ćwicze ale cóż)
Drugi tydzien - zwiekszych na 2500 dalej z normalną ilością węgla i wprowadze treningi siłowe ale lekkie czyli z 50-60%
Od 3 tygodnia chciałbym znów wrócić do normalnych treningów jak i też diety z niższym procentem węgli przy 2200 kcal - również rozmyślam czy nie zrobić tego w IF (okno 6h) na 6 tygodni by zrobić tydzien ładowania na regenerację i ew. znów.
Aktualnie waże 84 - BF ok 22%
Trening FBW.
Czy plan jest w ogóle sensowny czy mam złe wyobrażenie?
Dzieki