nie wiem, jak do tego podejsc...

czesc wszystkim.

moj problem polega z doborem objetosci treningowej. kompletnie nie wiem, jakie tory mam obrac, poniewaz moj kolejny problem to taki, ze nogi sa jedyna partia, w ktorej fizycznie odczuwam doms'y. jestem w stanie w poniedzialek zrobic 20 serii na plecy, wcale nie lekki trening, i spokojnie we srode/czwartek juz moge plecy powtarzac i znowu walnac taki sam trening. dochodzi jeszcze do tego fakt, ze jestem na saa. no i kurcze naprawde nie chcialbym doprowadzic do przetrenowania. i tutaj moje pytanie: czy poki mam checi na trening, poki progresuje z ciezarem, poki masa idzie do gory = wszystko jest git i moge tak tyrac? czy mimo wszystko taka objetosc jak 35-40 serii tygodniowo na wieksze partie i 20-25 serii na mniejsze, czyli w sumie ramiona, jest stanowczo za duza nawet na saa i mimo to, ze czuje sie ok itd. to nie powinno sie tak robic?

i pytanie nadprogramowe: kiedys ogladalem jakis tam filmik z Mikulewiczem i poddal on propozycje na metode na rozbudowe slabszej partii ciala. zalozmy, ze jest nia biceps. mowil on, ze w takiej sytuacji kazdy trening, oprocz treningu bicepsow, rozpoczynamy od 4 serii na biceps, po czym przechodzimy do trenowania zalozonej partii miesniowej. czy ma to jakikolwiek sens?

Brak domsow nie świadczy o tym, ze mięsień nie jest zmęczony i mozna go trenować znowu Napisz cos o sobie....staz, cele, wyniki.

Co do drugiego pytania, ma to oczywiście sens. To stara jak swiat metoda specjalizacji na daną grupę mięśniową.

ja jednak z tą metodą bym uważał bo możliwe jest, że niekoniecznie musi przynieść spodziewane efekty- na sam początek warto by przeanalizować ewentualne przyczyny dla których ta czy inna grupa jest słabsza...

natomiast jeśli chodzi o pierwsze zagadnienie to jesteś w zupełnym błędzie, bo jw. wspomniano takie odczucia nijak się mają do rzeczywistości, najlepsza metoda to pracować spokojnie coraz ciężej i w granicach rozsądku, a ten rozsądek przejawiać się może choćby w bacznym obserwowaniu jak reaguje organizm, nie tyle na poszczególnym treningu czy krótkim odcinku ale średnio lub długofalowo...

ronie220

Brak domsow nie świadczy o tym, ze mięsień nie jest zmęczony i mozna go trenować znowu Napisz cos o sobie....staz, cele, wyniki.

mam swiadomosc ze brak domsow nie swiadczy o niczym, jednak jak to wyczuc z ta objetoscia by nie przesadzic?

staz nieprzerwany 5 lat, cel? po prostu wieksza masa, wyniki? martwy 190, przysiad 160, wyciskania sztangi nie robie, ale hantlami 45kg zrobie ok. 7 ruchow

wiecznie cwiczylem partie 1x w tyg. chcialem w koncu sprobowac 2x i mam problem z doborem tej objetosci,bo kurde jestem na takim "gazie" ze moglbym trenowac kazda partie codziennie, a wiem, ze nie tedy droga.

Tobie sie tylko wydaje, ze mozesz trenowac za dwa dni ta sama parie jak nie jestes zaawansowany i masz watpliwosci to trzymaj sie przyjetych regul okreslonych wzorcow treningowych, z czasem dojdziesz do wprawy.

Jesli kazda partia ma być cwiczona dwa razy w tygodniu to proponuje po dwa/trzy ćwiczenia na wieksze partie i po jednym na ramiona/barki.

moglibyscie zerknac? rozpisalem to sobie tak:

plecy bic tric
klatka barki
off
nogi
off
plecy + klatka
off
nogi
plecy bic tric
off
klatka barki
off
nogi
off

jest to cykl 2 tygodniowy, calosc sie zamyka i cykl powtarzam.
czyli w jednym tygodniu mam plecy i klatke 2x w tygodniu (to moj priorytet), a kolejny nogi

i teraz tak. objetosc jaka ustalilem to:

w tygodniu gdzie plecy i klatka sa 2x to: plecy 14 serii + 12 serii , klatka 13 serii + 12 serii
w tygodniu gdzie plecy i klatka sa 1x to: plecy 20 serii , klatka 20 serii
w tygodniu gdzie nogi 2x to: pierwsza sesja 15 serii (czworka+dwojka) , druga sesja 13 serii (czworka+dwojka)
w tygodniu gdzie nogi 1x to: 20 serii na czworkie + 8 serii na dwojke + 5 serii na lydki

byloby?

Po co tak kombinujesz?

szczerze? bo lubie podstawy mam dobrze ogarniete od lat, stad staram sie powoli tym bawic i kombinowac. kwestia tylko, czy tak by moglo byc. takie, jak bys to pewnie nazwal "udziwnienia", nie sa dla mnie problemem, czy robieniem sobie pod gorke, poniewaz prowadze dzienniki, kalendarz na scianie z rozpisanymi dniami, co kiedy itd, sobie wisi, tak wiec od tej strony luzik.
jakos nie toleruje mobilnych aplikacji, nie wiem czemu, jednak papier to papier, lubie siasc z dlugopisem i wszystko rozpisac i tak samo notowac progres itp rzeczy

Próbuj, kto wie może będzie to miało sens.