sobota i niedziela przeznaczone na pasywną regenerację
wczoraj było rolowanie, rozciąganie
(sam siebie nie poznaję), smarowanie diklofenakiem
dziś spacer bo żona mnie na zakupy wyciągnęła i drzemka poobiednia
korci mnie żeby kółko gdzieś wrzucić, ale ze względu na obolałość na rękach wolałem dać im się zregenerować, więc to nie jest jeszcze ten moment
jutro przystępuję do szóstego tygodnia masy, ostatnio zastanawiam się czy jak przyjdzie czas gdzie będę potrzebował minicut to czy zgrywać to z deload'em, czy co zrobić z
progresją ciężaru w trakcie minicut,
chyba że progres się skończy zanim przyjdzie minicut, to nie będzie tematu
w każdym razie na jutro w głównych ćwiczeniach 112,5kg, dipsy +30, podciąganie +15 (tu nie daję progresji)
w diecie bez zmian bo waga idzie cały czas do góry - może przez to że muszę próbować wypieków swoich i konkurencyjnych
pozdro.