Ile wydajecie miesięcznie na dietę?

Podpowiedź - najbardziej opłacalnym źródłem węglowodanów (pomijając mąkę pszeniczną) są ziemniaki, marchew i ryż biały. Ziemniaki to średni koszt 21gr za 100-kcal, marchew 26gr za 100-kcal, ryż biały ok. 19gr za 100-kcal, tyle że ryż jest najuboższy w składniki odżywcze. Najwięcej składników odżywczych za wydany grosz uzyskasz m.in. z wątróbki, również płatki drożdżowe nieaktywne.

Powiedzmy, że masz dietę 40/30/30, i dostarczasz dziennie średnio 3000-kcal, to średni dzienny koszt dostarczenia węgli z ww produktów będzie wynosił ok. 2,75zł. Pomnożyć przez 30 = 82,50zł miesięcznie. Zostaje ok. 217,50zł na białko, tłuszcze i suple. Osobiście zainwestowałbym w płatki drożdżowe nieaktywne, gdyż koszt dziennej porcji to ok. 40gr (5g - łyżka), a daje wszystkich wit. z grupy B (więc nie trzeba suplementować) + dość spore ilości białka. Miesięcznie to koszt 12zł za codzienną porcję wszystkich witamin z grupy B (z wyjątkiem B12) na poziomie 100% RDI i więcej (z paroma wyjątkami).

Zostaje 202,50zł :) Wątróbka - w 100g mamy masę wartości odżywczych - witaminę A, żelazo, fosfor, selen, miedź... Koszt 100g to ok. 70gr. Niestety, wątróbki raczej nie można jeść codziennie, bo jak na ironię za dużo retinolu (witaminy A), więc 2 razy w tygodniu, co daje jakieś 8 dni w miesiącu i koszt 5,60zł. Zostaje 196,60zł.

Siemie lniane to najekonomiczniejsze źródło NNKT w diecie. 2 łyżki pokrywają praktycznie całe dzienne zapotrzebowanie. Koszt to ok 14gr dziennie. Koszt miesięczny to ok. 4,20zł. Zostaje 192,40zł. Mamy węgle, mamy NNKT, trochę białka, pasowałoby zaplanować źródła białka... Generalnie ciekawe wyzwanie, ale... nie chce mi się teraz, bo siedzę nad czymś innym :P Niemniej dałoby radę to spiąć sensownie. Być może będzie to zdziwieniem dla niektórych, ale suplementacja taką spiruliną czy chlorellą (w proszku) wcale nie wychodzi tak drogo miesięcznie... a są to bardzo dobre źródła wielu cennych składników.


Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-05-10 00:07:32

Ja wydaje 20-30 zł w zależności ale bez szaleństw, i ok 300 zł na suple przeważnie idą udka lub schab, jaja chleb żytni ryż kalafior pomidor. 3 osobowa rodzina i 2 najniższe krajowe można powiedzieć, więc mozna

Problem w tym, że ludzie inwestują często, gęsto w suple, a dieta kuleje. A to w momencie braku kasy nieco pokręcone.
Wydać 150-200zł na suple i bidować z 200-300zł na miskę.
Ja rozumiem, jak ktoś moze sobie pozwolić To kreatynę, czy BCAA, witaminy, etc ok.
Ale jak ktoś nie moze ? To prosta piłka zamiast kreatyny, czy BCAA można zainwestować w lepszej jakości żarcie, wspomóc się witaminą D, omega 3 i jak micha jest ok oraz trening to i masa pójdzie.

Każdy jest inny, dlatego nasze odpowiedzi na nic tu się zdadzą.
Chyba, że chcesz po prostu się dowiedzieć dla zaspokojenia ciekawości.

Wchodzą tutaj m.in takie czynniki jak:

- preferencje smakowe
- budżet osoby
- warunki fizyczne (waga, wzrost, płeć, poziom tkanki mięśniowej..)
- zapotrzebowanie kaloryczne zależne od celu
- ilość treningów na przestrzeni tygodnia (forma aktywności fizycznej)
- stan zdrowia
- suplementacja (jeśli konieczna)

Wszedzie da sie zyc, trzeba kombinowac. Ciezko uwierzyc, ze da sie w Polsce wyzyc za najnizsza krajowa, ale w rodzinie mam osobe, ktora byla tego zywym przykladem. Zawsze mozna na boku kombinowac. Kto nie ryzykuje ten szampana nie pije. Na wyspach nadal jest w miare spoko. Sa fabryki, gdzie na tydzien wycisniesz te 200/220 funtow na czysto, ale sa i takie gdzie 340+ dasz rade. W dzisiejszych czasach warto sie edukowac. Zwlaszcza na wyspach, gdzie nie masz naladowane wszystkiego na raz tylko ksztaltujesz sie dokladnie w tym co chcesz robic bez zadnych bzdur i dodatkow. Niestety nie kazdy ma taka opcje i mozliwosci. Takie zycie ;)

Nie bądźmy śmieszni, porównanie PL-Zachód nie ma sensu. Na ogórkach w Niemczech wyciągniesz 3-4x więcej niż na minimalnej w PL (ogórkowiec za czasów liceum :D). I to nierzadko nawet poniżej tamtejszego minimalnego progu zarobkowego (bo też często kombinują w przypadku pracowników sezonowych). Znajdź mi w PL pracę tego pokroju wymagającą w zasadzie jedynie posiadania rąk (nawet nóg nie trzeba, bo leży się na specjalnych "skrzydłach") za takie pieniądze. Tutaj na magazyniera nierzadko chcą, żebyś posiadał pierdylion dyplomów. Śmieszne, za takie pieniądze.


Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-05-11 17:29:51

Odpowiedź jest prosta, na dietę wydasz tyle co zarobiłeś bo zarabiając 1500-2000zł na rękę nie ma możliwość czegoś odłożyć chyba że ukradniesz albo wygrasz na hazardzie. 15zł/dzień to imo minimum dla człowieka powinno być

Nigdy tego nie liczyłem dokładnie, ponieważ nieszczególnie mnie to interesuje. Jak mam ochotę zjeść krewetki, wołowinę, czy parmezan, to kupuję. Myślę, że raczej nie mniej niż 1000zł. Bez względu na to co jest celem. To akurat nic nie zmienia.

Można wszystko spiąć w 10zł/dzień, ale trzeba chcieć i potrafić obliczyć zapotrzebowanie na niezbędne składniki, no i trochę również tricków i kombinacji stosować. "Regularna" osoba wydająca te 10zł "na pałę" będzie miała praktycznie gwarantowane braki w diecie.

SZKOKS

Wszedzie da sie zyc, trzeba kombinowac. Ciezko uwierzyc, ze da sie w Polsce wyzyc za najnizsza krajowa, ale w rodzinie mam osobe, ktora byla tego zywym przykladem. Zawsze mozna na boku kombinowac. Kto nie ryzykuje ten szampana nie pije. Na wyspach nadal jest w miare spoko. Sa fabryki, gdzie na tydzien wycisniesz te 200/220 funtow na czysto, ale sa i takie gdzie 340+ dasz rade. W dzisiejszych czasach warto sie edukowac. Zwlaszcza na wyspach, gdzie nie masz naladowane wszystkiego na raz tylko ksztaltujesz sie dokladnie w tym co chcesz robic bez zadnych bzdur i dodatkow. Niestety nie kazdy ma taka opcje i mozliwosci. Takie zycie ;)

200-230 funtów tygodniowo ? Tyle to chyba u polaczka złodzieja. To jest raptem 800-900 funtów na miesiąc i nie opłaca się za tyle jechać i rozstawać z rodziną. . Lepiej w pl zarobić na.miejscu 2500-3000 niż się tułac po świecie z murzynami


Zmieniony przez - monkey22 w dniu 2017-05-11 18:30:33