Co mogę napisać na ten temat... Po pierwsze to, że zmniejszyłem obciążenie. Starałem się całkowicie wyizolować barki. Efekt???? Popma kosmos.
Wyciskanie z przodu (-10kg) bardzo ładnie zmęczyło tą partie i bylem z tego ćwiczenia zadowolony.
Wzdłuż tułowia tez dobrze, aczkolwiek musze popracować nad szerokością chwytu, gdyż potrafiły włączyć się bicepsy.
Unoszenie bokiem dało rade i dokończyło robotę.
Co do dnia dzisiejszego, to odje....m lipę, tzn na nogi dałem tylko przysiady ze sztangą z tyłu.
Co do dalszego przebiegu to zrobiłem superserie.
Polaczenie było następujące
Unoszenie prostej + czachołamacze
Unoszenie hantli w podporze + pompki odwrotne
Efekt????? Pompa życia. Ręce spuchnięte maksymalnie. Rąk nie mogłem zgiąć a co dopiero ściągnąć podkoszulkę. Tricepsy tak porobione, że aż mnie koło pach bolało.
Jutro wolne, a w niedziele na ogień idzie klatka.
Bym zapomniał, wszystkie serie robię jednakowym ciężarem, który zwiększać będę w miarę swoich sił.
Dodawanie czy odejmowanie ciężaru mnie nie rusza, a młucenie tym samym obciążeniem daje mi wgląd na postęp jak i skraca czas treningu. Więc zamiast na odpoczynku pieprzyc się z obciążeniem to poprostu odpoczywam.
Zmieniony przez - Gracja@n w dniu 2016-11-25 19:44:44
Zmieniony przez - Gracja@n w dniu 2016-11-25 19:45:34
Nadzieję na lepszą sylwetkę