[BLOG] W drodze do formy-Gracja@n

Trening PULL bardzo dobrze.
Wiosło szło super przez wszystkie serie, jedyna modyfikacja to co serie to zmiana rozstawu dłoni. Powiem, że plecy pompa he te
Co do MC to dałem teraz ciut szerzej niż szerokość barków. Prostowniki tak spuchly, że aż bolały.
Biceps też leciutka modyfikacja, tzn spiecia bicepsow w szczycie.
Ogólnie trening na bardzo dobrym poziomie. Dzisiaj PUSH i już nie mogę się go doczekać.


Czasem będę zdawać relacje z opóźnieniem, aczkolwiek będą z każdego treningu. Chce maksymalnie wykorzystać uzyskiwanie masy mięśniowej. Tak więc jak będą jakieś spostrzeżenia, uwagi lub porady to proszę o wpis.
A teraz pozdrawiam i lecę do domu zjeść kurczaka, makaron durum i trening

Z.opóźnieniem ale wpis będzie.
PULL wykonany maksa.
Wiosło x5
MC x5
Czachołamacze x4

Mega pompa, mega skupienie i mega trening. W wiośle muszę dołożyć obciążenia tak jak i w ćwiczeniu na trica. Martwy narazie pozostaje bez zmian gdyż nie odczuwam potrzeby.

Miałem dwa dni przerwy i dziś PUSH.

Co do suplementów to kończy mi się aakg xtra,.którego dawkowanie zalecane jest 6g A ja biorę 12g. Wtedy dopiero czuje jego moc.
Kreatyna creacong zaczyna się kończyć. Ogólnie rzecz biorąc wcześniej byłem na krecie olimpa, teraz tym mono. Łącznie wyjdzie 8tygodni i teraz pytanie.
Zrobić po skończeniu puszki przerwę czy dorzucić coś jeszcze gdyż dalej czuje przypływ siły pomimo takiego okresu stosowania. Jeżeli zakończyć to co brać dalej, jeżeli jechać dalej to.zakupić.kolejna puche creacong, czy wziąść się za miksa.
Proszę o poradę.

Dokup coś mozesz nawet drugą puchę creaconga, co do aakg trochę spore dawki, ja bym trochę odpoczął i zobaczył jak organizm za jakiś czas zareaguje po przerwie, mozna też zaniżyć dawkę aakg a dołożyć inne pompery np agmatyne czy nawet spróbować gliceryny.

Kolejny wpis czas zrobić.jest dość późno, ale niestety w pracy....ehh


Wycisk skos hantle- tym razem zrobiłem trochę większy kąt i o dziwo poszło lepiej A nawet zwiększyłem ciężary. Klatka non stop napięta i czuć było moc.

Wycisk zza głowy-tutaj nie szalałem z ciężarem. Każde powtórzenie kontrolowane i starałem się schodzić sztanga tylko do linii uszu.

Czachołamacze- tutaj też trochę zwiększony ciężar A ławeczka ustawiona pod kątem. Bardzo ładnie było czuć pracę tricepsów.

Następnie miała być składanka na klatkę, ale zrobiłem rozpietki małym ciężarem i też weszło.

Dziś po pracy wiosło, MC, unoszenie sztangi prostej.

Kaloryczność:
DT 3200 kcal
DNT 2800 kcal

Co do agmatyny i glicerolu to interesuje mnie ta druga opcja. Będę musiał się przejść do apteki zobaczyć czy tutaj dostanę, a jak nie to dopiero jak przyjadę do Pl to kupię.
Kolejna puszka creakonga zakupiona i czekam teraz aż przyjdzie. Myślę, że do piątku dotrze


Masa idzie delikatnie do przodu. Rano postaram się zrobić pomiary i sprawdzić wagę.

Mam do Was jeszcze jedną sprawę i liczę na odzew

Pisałem ostatnio ze znajomym z Polski i w pewnym czasie rozmowa zeszła na etap treningów. Do tej pory nikomu nie mówiłem prócz tutaj na forum jak jem, jak ćwiczę, co stosuje. Zaczęliśmy dyskutować o "masie".
Stwierdził, żebym na tym etapie zbytnio nie liczył kalorii tylko ciągle coś mielił w ustach. Skoro to masa to mam dużo jeść. Ja niestety jestem bardzo dokładny i jak mam zjeść np 3 jaja to zjem 3 a nie 4. Żadnych kotletów, frytek.
Próbował mi udowodnić na swojej osobie, że tak ma być (a kawał chłopa jest).
Zaproponował abym etap masy prowadził 3-4 miesiące A potem dopiero liczenie kalorii aby pozbyć się fatu, który się uzbierał. Mam mieć sporą nadwyżkę. Nie chce makaronu czy ryżu to zjeść lody. W aucie nie mam jajek to jakieś żelki. Aby tylko dobić kalorii starając się utrzymywać białko na poziomie i przynajmniej trzy posiłki z w.w makaronu i ryżu.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat??? Ma coś w tym racji??? Bo masa to masa. Stwierdze, że starczy to fat wypale na wiosnę.

Jak znasz swe ciało to możesz jeść na oko, ale dobrze mieć to poukładane by się nie okazało że to świniomasa jest i potem znowu męka z zrzucaniem fatu.

Wieczorem odbyłem kolejny trening. Trochę mi się j**..o i robiłem obciążeniem 2kg większym niż ostatnio, Ale jak taką samą ilość powtórzeń. Jestem z siebie dumny.
Wiosło i MC poszło dość ładnie, jedynie przy bicepsie miałem troszkę trudu, Ale się udało.

Wymiary z rana na czczo (przez całą nockę nic nie jadłem)
Pas 86,5cm (+1.5)
Waga 85,7kg ( jak dobrze pamiętam to +1,7kg)
Bic 39,2cm (+0,2)
Udo 60cm ( pierwszy raz mierzyłem i chyba zacznę ostro nad nogami pracować)

Co prawda pas ,,poszedl" do przodu, Ale ja tego nie widzę. Ani nie jestem podlany, ani boczki nie wychodzą czy tez z przodu wygląda tak jak wyglądało, tzn po delikatnym naciągnięciu skóry dalej widać to co bylo widać.

Powodem mogą być prostowniki, których od dawna nie ćwiczyłem?? Tzn czy mogły spuchnąć dodając mi cm w pasie?

raczej prostowniki tak nie puchną by dału te półtora centymetra, jak sylwetka jest w porządku to wszystko ok

Kolejny trening za mną.
Wycisk hantli+1kg. Poszło bardzo ładnie. Cały czas czułem pracę klatki.
Zza karku wszystkie serie po 12powt więc muszę dołożyć ciężaru.
Czachołamacze pod kątem i tricepsy aż piekły z bólu ☺
Rozpletli z bardzo krótkimi odpoczynkami dowaliły klatce do pieca.


Ogólnie z treningu jestem bardzo zadowolony. Z tygodnia na tydzień idzie coraz lepiej co mnie cieszy.

Planuje na wiosnę przerobić caly garaż na siłownię. Chce zbudować bramę, wyciag górny i dolny, zamontować drążek, poręcze do dipsow i cos w rodzaju klatki aby wykonywać przysiady (chce ta partie rozbudować).
Dokupię ze sklepu bądź ze szrotu obciążenia i trenować będę mógł pełną parą.