SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[BLOG] lavavajillas - walka z własnymi słabościami

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 23823

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 244 Wiek 30 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 4326
09.08.2016 - DT

Dzisiaj trening wszedł bardzo fajnie, ciężary lekko do góry, dobre samopoczucie. Po przyjściu do pracy o dziwo czułem się rozwalony, głowa bolała, wszystko drażniło, ale z pomocą przyszedł napój bogów - kawa :d Praca jak praca, sporo do zrobienia przed tygodniem wolnego więc nie ma obijania, szkoda tylko, że pogoda do dupy - zimo, deszczyk, zupełnie jak na jesień.

1.Przysiad tylny
60 x 2 x 10, 62 x 2 x 10, 64 x 10 - trochę lepszy ciężar, dobre czucie, zapasik jest

2.Wykroki krótkie chodzone - tu już fajna pompa była, narazie nie ma jak i gdzie dodać, ale może już wkrótce... :)
12kg x 12p x 4s

3.Żuraw na ziemi - z każdym trenem lepiej czuję to ćwiczenie, jedno z moich ulubionych
cc x 10p x 4s

4.Martwy ciąg na prostych nogach - lekko w górę, w łączanych z łydami robiło robotę i dopełniło dzieło zniszczenia :d
40 x 10p, 42x 10p x 3

4b wspięcia na palce
45kg x 12, 50kg x 12p x 4s

Brzuch standard

Dieta:







Zmieniony przez - lavavajillasenlacocina w dniu 2016-08-09 20:47:31
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 244 Wiek 30 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 4326
10.08.2016

Dzisiaj dzień mimo niskiej temperatury całkiem przyjemny, dobre samopoczucie więc wszystko ok.

Wieczorem wpadło bieganie, tak się dobrze w trakcie czułem więc postanowiłem zrobić 12 km, wyszło w 1h 4 minuty i 7 sekund, średnie HR 164, max 175. Bardzo szybko zacząłem i tempo było dobre, ale po 9 km poczułem się jakoś dziwnie - nie potrafię tego określić, ale chyba para zaczęła puszczać, kolejne 3km były wolniejsze, ale i tak w niezłym tempie, podsumowując było zayebiście :)

Zapisałem się na piątek do lekarza, dalej utrzymuje się niskie rozkurczowe - od 37 do 60, lepiej dmuchać na zimne, może mnie wyśle na jakieś EKG czy coś, myślę, że to tylko z powodu zrzucenia masy i lepszej wydolności, ale lepiej mieć potwierdzenie, że wszystko jest OK :)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 205 Napisanych postów 1361 Wiek 59 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 26204
kibicuje

お元気で

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 244 Wiek 30 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 4326
langrafia
kibicuje



Dzięki, przyda się każde wsparcie :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 244 Wiek 30 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 4326
11.08.2016

Tren całkiem spoko, wstałem nawet w niezłej formie po wczorajszym bieganiu, ale pod koniec trenu trochę opadłem z sił. Jutro idę do lekarza i pewnie po "wywiadzie" weźmie mnie za turbo czuba, w sumie będzie w tym trochę racji. Dzisiaj podliczyłem dni treningowe odkąd prowadzę profil na run-log, wyszło mi, że w ciągu ostatnich 4 miesięcy miałem 4 (słownie cztery dni bez żadnego treningu - siłowego czy biegowo - rowerowego), na 100% organizm jest zmęczony, czy przetrenowany? Nie wiem, momentami brakuje mi energii, ale nie czuje się fatalnie, są od czasu do czasu chwile gorszego samopoczucia. Jutro idę na siłkę, sobota rest, niedziela nie wiem, może przetruchtam jakieś 5km - będę starał się nic nie robić, ale nogi będą rwać (zwiąże się), albo w weekend po prostu pospaceruje, poniedziałek i wtorek trening na siłce, a od środy wolne do następnego poniedziałku. Później planuje wyrzucić jeden dzień biegu - któryś z weekendu. W nadchodzący urlop zamierzam się wyspać porządnie, rozerwać oczywiście z głową i porządnie wypocząć, w końcu bo się zajadę. Poniosły mnie ambicje i myślę, że jeszcze trochę i wpadłbym w przetrenowanie, co wskazuje, że udało się tego cudem uniknąć? Progres w sylwetce, wytrzymałości i lekko siła do przodu, nie jestem jakiś obolały, treningi biegowe też nie były jakoś specjalnie intensywnie - organizm jest po prostu podmęczony.

Ostatnią morfologię miałem w maju, było ok, kortyzol git, reszta wyników też w porządku,


1.Wyciskanie sztangielek na skosie
18kg x 10p x 2, 20kg x 10p, 18kg x 10p x 2

2.Wiosłowanie w pełnym opadzie
40kg x 10p, 42kg x 10p x 4

3.Pompki na poręczach w wersji na klatkę(opis techniki w linku pod moją wypowiedzią)
cc x 10, 8, 8, 7

4.Arnold press siedząc
10kg x12p x 4s

5a.Francuz hantlą
8kg x 12p x 5s

5b.Uginanie na modlitewniku
g+10kg x 15, g+12 x 15 x 2, g+14 x 15p

6 Wspięcia na palce
45kg x 12p x 3s


Dieta:



...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 190 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 4594
4 dni wolnego na 4 miesiące to jak obóz pracy ...myślę, że regeneracja na urlopie wpłynie na duży + ...Ja na początku mojej przygody z siłownią, po mniej więcej dwóch miesiącach roztrenowania dałem taką objętość treningową, że po kolejnych 2ch miesiącach czułem się jakbym był pracownikiem kamieniołomów , nie miałem siły na nic, nie wspominając już o problemach ze snem. Ale tak jak napisałeś, to ambicja popycha do tego , ale na szczęście jest rzeczywistość, która przywołuje do porządku dziennego . Ale i tak fajnie jest uczyć się na własnych błędach i poznawać swój organizm
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 244 Wiek 30 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 4326
A daj spokój, dzisiaj wstałem, oddech spłycony wyraźnie, jakiś nie w sosie i jak z przymusu, na rozgrzewce już wiedziałem, że będzie ciężko więc postanowiłem zrobić mniejszy zakres serii i od dzisiaj zrobić przerwę. Po 3 seriach przysiadu na 40kg miał być martwy, rozgrzewka od 40kg, po kilku powtórzeniach poczułem ból w plecach, odstawiłem ciężar i wyszedłem (jak przy takim ciężarze coś się dzieje to znaczy, że jest źle). Byłem u lekarza i w sumie powiedziała mi to co myślałem, ale dostałem potwierdzenie i wiem, że przy takich spadkach ciśnienia nic mi się nie stanie, ewentualnie zasłabnięcie, ale kupiłem sobie jakieś dropsy na podniesienie ciśnienia (btw. jak szedłem do lekarza to wiedziałem, że ciśnienie mocno spadło, ledwo człapałem i chciałem jakoś dotrzeć żeby nigdzie nie zasłabnąć, ale jak zwykle na sam widok lekarzy skacze mi ciśnienie i wyszło 130/70 :D). Teraz 9 dni odpoczynku, jadę w góry, pospaceruję sobie, wszystko wróci do normy i przede wszystkim wróci radość z treningów, ostatnio to było trochę z przymusu i nie czułem tej radości zarówno przed jak i po.
Kcal trochę obcinam - 2000 do 2100 około.


Na dniach pomyślę jak z planem treningowym, albo jeszcze tym poćwiczę, albo zmienię, ale raczej też na góra - dół lub push & pull, będę też robił rozpiski biegania na dany tydzień, np w jeden tydzień dwa dni ale troszkę mocniejsze, w kolejny 3 ale dużo mniej km i następny 2 dni z mniejszymi km itp. - ostatnio wychodziłem i w trakcie biegu ustalałem ile km robie, a zazwyczaj robiłem jak najwięcej.

Co do nauki na swoich błędach - zgadzam się w pełni, wiedziałem, że można się przetrenować, ale trochę to olewałem dopóki sam tego nie doświadczyłem, na szczęście byłem na takim etapie, że progress jeszcze był, teraz odpoczynek i czuje, że będzie ogień :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 244 Wiek 30 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 4326
Czas na wypiskę z ostatnich dni - od Soboty, bo trochę się działo.

Jak postanowiłem w sobotę i niedziele wpadł odpoczynek, spacerowałem po 20 - 30 minut, ale ogólnie nie przesilałem się, w swej głupocie poczułem się na tyle dobrze, że przed dzisiejszym wyjazdem postanowiłem coś poćwiczyć, w poniedziałek planowałem rower, mały dystans od tak dla rozruszania, we wtorek rano siłka i jakieś lekkie FBW. W Sobotę i niedziele chodziłem jak struty, wszyscy pytają się mnie o co chodzi, a ja nie w sosie bo nie mogę trenować. W poniedziałek zrobiłem wspomniany rower, z 10,5km w 25 minut, od tak żeby sobie przypomnieć czy jeszcze umiem pedałować, tempo momentami dosyć mocne, stwierdziłem, że to przecież 2 dni odpoczynku i będzie już dobrze, myliłem się. Po samej jeździe czułem się ok, ale po ok 2 godzinach poczułem się słabo, jako, że jestem dosyć nerwowy skoczył mi puls, zacząłem się bać i skoczyło mi ciśnienie, cały się trząsłem, skończyło się na karetce, wyniki ok, poczułem się lepiej, to co wiedziałem ale myślałem że szybciej przejdzie - zmęczony organizm, lekarz swój chłop twierdzi to co ja już wiem - głównie mam problem z głową, muszę wyluzować, bo teraz moje życie kręci się tylko wokół treningu. Dzisiaj zrobiłem badania krwi, morfologia, mocznik, Na, K, kreatynina, Białko całkowite - zobaczymy co wyjdzie, po południu wyjeżdżam pod Śnieżnik, chcę przestać w końcu myśleć o tym, że nie mogę trenować, zobaczymy jak szybko dojdę do siebie, plan jest aktualny - w poniedziałek wracam, ale MĄDRZEJ, bieganie uspokoję, jedno dłuższe wybieganie max na tydzień/dwa, reszt krótsze, mam nadzieje, że przez te kolejne 6 dni uda się dojść do siebie :)


Poniżej zdjęcia z soboty, jest chudo, nie ma już co zrzucać, narazie masa mi słabo wychodzi, ale jak odpuszczę jeden dzień biegania powinno być lepiej.

Brzuch 78-79 więc jest lepiej,
Klata 90 - spadło
B-eps ok 31
Udo 54-55







...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 244 Wiek 30 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 4326
23.08.16


Wracam po dłuższej przerwie, odpuściłem trochę dietę, te zalążki kaloryfera się nieco schowały, ale nie żałuje - wypocząłem, pobawiłem się - jednym słowem wyluzowałem, w końcu! Dieta nieliczona, wpadło trochę czitów, kilka piw, ale też trochę pochodziłem, pozwiedzałem, było warto :)

Pierwsza aktywność od feralnego poniedziałku była dzisiaj, plan był nieco inny, miałem zrobić jeszcze ten góra dół i za tydzień zmienić zestaw ćwiczeń, okazało się, że nie mam kompletnie siły, a organizm nie przyzwyczaił się jeszcze do ćwiczeń, posłuchałem go i poszedłem do domu, tak czy siak rozruszałem mięśnie po 10 dniowej przerwie.


WL - 50kg z 10 x 2s, 54 x 6, 50 x 9
Podciąganie 6, 6, 5
Prostowanie nóg w siadzie 40kg x 10, 12, 10, 7 - po tym odpuściłem, wypiłem w ciągu dnia lekką kawę i puls zaczął wariować

Co najważniejsze i cieszy, po treningu pojawiła się w końcu radość i chęć do następnych treningów, a nie jak ostatnie wymuszone treningi.

W trakcie trenu, ze względu na spadek siły urodził się plan powrotu do FBW, nauczony błędami nie chcę od razu skakać do treningu 4x tydzień, a wiem, że FBW też da mi w kość - plan zakłada dorzucenia trochę mięsa i siły.

W tym tygodniu potrenuję jeszcze Czwartek i Sobota, od następnego wchodzę na Pon, Śr, Pt, narazie daje jeden dzień z bieganiem, później ewentualnie dodam drugi.


Do zmian skłoniła mnie chęć poszanowania organizmu i ponownie czerpania czystej przyjemności z uprawiania sportu, a nie jak to było przez ostatni okres - chodzenia z przymusu. Postanowiłem również wrócić do treningów na popołudnie, chcąc spać te minimum 7 - 8 godzin przy porannych treningach musiałbym chodzić spać ok 21 - nie ma szans, nie zasnę. Chcę również w końcu słuchać sygnałów wysyłanych mi przez organizm i wrzucić na luz psychiczny - oczywiście nie mówię o powrocie do dawnych nawyków, ale zaprzestaniu myślenia jedynie o treningach.

Nowy Trening

Plan podkradziony oczywiście od Rooniego, leciutko zmodyfikowany:

Zestaw A

Przysiady tylne 5x
żuraw/ ew Uginanie nóg w leżeniu 2/3s
Wiosłowanie podchwyt 5x
Wyciskanie hantli leżąc 5x
Military press 5x
Wyciskanie wąsko i 5x
Uginanie stojąc z prostą sztangą 5x

Zestaw B

Przysiady przednie 5x
Martwy ciąg 5x
Wyciskanie sztangi skos ujemny 5x
Wyciskanie sztangielek siedząc 5x
Pompki na poręczach, t-eps, 5s x 10p, lub max
Uginanie sztangi na modlitewniku 5x

Zakres powtórzeń jeszcze do przemyślenia, będę trzymał się niskich - 10 - 6 z progresją ciężaru, jutro sobie dokładnie rozpiszę.

Brzuch i Łydki 2x tydzień

Kcal lekko ucinam ze względu na mniejszą aktywność, DT, łącznie z bieganiem 2250, DNT 2100, zobaczymy jak się organizm zachowa.

W tym momencie życzę sobie i wam wszystkim powodzenia w realizowaniu założeń :)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 244 Wiek 30 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 4326
25.08.16 - DT


Wczoraj DNT i odpoczywanie, dzisiaj pierwszy pełny DT - było super :) W końcu się wysypiam, śpię ponad 7h, bez żadnych przerw i problemów z zaśnięciem, czuję się już też znacznie lepiej, nie jestem ospały, kawa niepotrzebna.

Po pracy wbiłem na siłownie, w końcu robię normalną rozgrzewkę, na rano była walka z czasem i w sumie kończyło się na wymachach, przysiadach, burpees itp, teraz wpada jeszcze kilka minut na bieżni. Ludzi wcale nie tak dużo, da się zrobić trening bez problemu:

Przed trenem 10g bcaa

Przysiady przednie
40kg x 10 x 2, x8 x 3

Martwy ciąg klasyczny
60kg x 10, 70kg x 10, 70kg x 8 x 2, 80kg x 8

Podciąganie podchwyt
cc x 6, 5 x 2

Wyciskanie sztangina skosie dodatnim
40kg x 8 x 2, 10 x 1, 8x1, 42 x 10

Wyciskanie sztangielek siedząc
10kg x 10, 12kg x 10, 14kg x 8, 12kg x 10 x 2

pompki na poręczach, wersja na trica
cc x 9, 7, 6, 5, 6

Uginanie sztangi na modlitewniku
g+10 x 12, g+12 x 12

Na koniec brzuch 1s podciągania nóg do klatki w zwisie + spięcia boczne z talerzem



Ciężary jak ciężary - było rozpoznawczo, ale i tak po przerwie była pompa, mięśnie bolą więc jutro zakwasy będą :) Na koniec miał być brzuch i łydki, ale w sumie byłem już bez sił, wolałem posłuchać organizmu, nadrobię w sobotę jak będzie siła.


Dieta za 2 dni:





Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Trening: góra-dół

Następny temat

Kiedy można zacząć ćwiczyć?

WHEY premium