Ostateczna miska, wszystko już za mną. Dzisiaj muszę położyć się wcześniej spać, poza tym jestem ciekawa, czy jak już nic nie zjem teraz, to czy rano znowu obudzę się głodna, czy nie.
Nie wiem jeszcze, co zjem na śniadanie, ale na drogę biorę kanapkę z żółtym serem (tata kupił mi jakieś ciemne bułki - niestety nie jestem w stanie zweryfikować, jakie to dokładnie jest pieczywo...), do tego wafle ryżowe a w miskę uduszone filety z udźca kurczaka + papryka (może coś jeszcze wykombinuję). Potem będę jeść na mieście - jeszcze się waham, czy tradycyjnie wyskoczyć na pizzę i piwo z dawno nie widzianym kumplem (ale piwo sztuk 1 zamiast zwyczajowej nieskończoności i dwóch kawałków pizzy zamiast połowy całości), czy namówić go na kawę i zamówić sobie jakąś sałatkę czy coś w tym rodzaju. Nie mam pojęcia, co będę jeść potem, bo będę w gościach, w każdym razie nastawiam się na niedramatyzowanie, jedzenie tego co będzie, oczywiście w normalnych ilościach i wybieraniu tych lepszych dla mnie rzeczy. W poniedziałek prawdopodobnie sama będę jeść gdzieś na mieście - wybiorę się do jakiejś miejscówki, gdzie zjem coś sensownego, a potem albo powrót do domu (cóż, tu już będę miała problem z wykombinowaniem czegoś do pudełka - brak kuchni, bo rano wychodzę już od koleżanki, więc wsunę coś kupnego najwyżej, jakąś kanapkę albo może coś pudełkowego? rozejrzę się na miejscu już), albo dalsza podróż do innego miasta - tam o drogę się nie muszę martwić bo tak długa nie będzie no i znowu będąc u koleżanki będę postępować tak, jak mówiłam. A po powrocie do domu dalej grzecznie układam posiłki :)
Mam zamiar jutro przed wyjazdem iść pobiegać - zobaczę, czy mi się uda, na to liczę, ale nie wiem, jak będę stać z czasem.
Edit: coś mi się z internetem rypało, dlatego podwójnie, wybaczcie.
I uwaga uwaga - od przyszłego tygodnia wracam na siłownię! :) :) :) nie wiem od którego dnia dokładnie, ale w środę lub czwartek pójdę do dwóch miejsc, jedno znam, drugiego nie - podpytam w tym drugim o ceny, rozejrzę się i zdecyduję, gdzie pójść. W jednej open 139, w drugiej ponoć 65, dlatego muszę zobaczyć to na własne oczy :D jeżeli ta druga okaże się jakąś lipą, to wtedy wybiorę tą pierwszą i wezmę karnet na 8 wejść w miesiącu, ale liczę na to, że ta tańsza okaże się ok, wtedy wezmę open. Radość niesamowita, bo pamiętam, jak szybciutko efekty się pojawiały
po siłowni :)
Zmieniony przez - małami93 w dniu 2016-07-16 21:39:01