Siemka Wszystkim. Nie będę się tutaj rozpisywać więc przejdę do rzeczy. Odkąd zacząłem trenować na siłowni w skrócie mówiąc poprawiłem sporo cała swoją sylwetkę i zanotowałem fajny progress - prosto mówiąc nie zmarnowałem czasu trenując . Ale odkąd trenuje zawsze miałem problemy z klatą i nadal mam. Strasznie ona odstaje i jest dosłownie płaska i w ogóle nie rośnie. Wiem , że od razu napiszecie :
1.) Brak regeneracji
2.) Brak diety
3.) Zły trening
A więc :
1.) Jeśli chodzi o regeneracje zawsze staram się spać 6-8h . Nie dam rady więcej z względu na system pracy + obowiązki życia codziennego. Nie utrzymuje się z treningów więc nie mogę pozwolić sobie na jedzenie i spanie . Ale tu już nie chodzi o regenerację bo jakoś cały urosłem i zanotowałem progress na innych partiach.
2.) Dieta akurat zawsze trzymana sumiennie - zresztą tu tak samo jak powyżej - inne partie urosły i progress.
3.) Trening. Próbowałem różnych metod na tą pieprzoną klatę... próbowałem 5 x 5 typowo ciężko siłowo , próbowałem dużej ilości powtórzeń , wplatałem takie ćwiczenia jak wycisk gilotyna , wycisk głowa w dól... W okresie budowania masy dałem nawet klatkę 2x w tyg jako piorytet i nic - dosłownie nic. Wiem z pewnością , że nie mam predyspozycji genetycznej do klatki piersiowej i nawet słyszałem to na siłowni , że nawet jak ją spompuje to słabo wygląda i ewidentnie brak genu . Mam wielu kolegów nawet takich sucharów chudzin co mają 30cm w łapie hehe a klatkę mają " pełną " . Co mam zrobić ? Jest takiś sprawdzony system treningowy na klatkę ?
A i chciałem dodać też , że jak stoje bokiem np. w opiętej koszulce to komicznie to wygląda biceps 40cm a klatki bokiem w ogóle w koszulce nie widać dosłownie płasko i sam biceps widać ... Co tu poradzić ? :/
Tutaj daje foto - to jest stare zdjęcie już nie aktualne bo tutaj ważyłem aby 72kg ( teraz 85kg i sporo więcej masy ) i zdjęcie daje aby tylko spojrzeć na klatkę. Prawy cycek wygląda jeszcze jako tako bo cień padł ale zobaczcie na lewy - zero klatki . I nawet jak od tamtego czasu poprawiłem nabicie sylwetki i rozmiary poszły sporo w górę to klata ta sama....

1.) Brak regeneracji
2.) Brak diety
3.) Zły trening
A więc :
1.) Jeśli chodzi o regeneracje zawsze staram się spać 6-8h . Nie dam rady więcej z względu na system pracy + obowiązki życia codziennego. Nie utrzymuje się z treningów więc nie mogę pozwolić sobie na jedzenie i spanie . Ale tu już nie chodzi o regenerację bo jakoś cały urosłem i zanotowałem progress na innych partiach.
2.) Dieta akurat zawsze trzymana sumiennie - zresztą tu tak samo jak powyżej - inne partie urosły i progress.
3.) Trening. Próbowałem różnych metod na tą pieprzoną klatę... próbowałem 5 x 5 typowo ciężko siłowo , próbowałem dużej ilości powtórzeń , wplatałem takie ćwiczenia jak wycisk gilotyna , wycisk głowa w dól... W okresie budowania masy dałem nawet klatkę 2x w tyg jako piorytet i nic - dosłownie nic. Wiem z pewnością , że nie mam predyspozycji genetycznej do klatki piersiowej i nawet słyszałem to na siłowni , że nawet jak ją spompuje to słabo wygląda i ewidentnie brak genu . Mam wielu kolegów nawet takich sucharów chudzin co mają 30cm w łapie hehe a klatkę mają " pełną " . Co mam zrobić ? Jest takiś sprawdzony system treningowy na klatkę ?
A i chciałem dodać też , że jak stoje bokiem np. w opiętej koszulce to komicznie to wygląda biceps 40cm a klatki bokiem w ogóle w koszulce nie widać dosłownie płasko i sam biceps widać ... Co tu poradzić ? :/
Tutaj daje foto - to jest stare zdjęcie już nie aktualne bo tutaj ważyłem aby 72kg ( teraz 85kg i sporo więcej masy ) i zdjęcie daje aby tylko spojrzeć na klatkę. Prawy cycek wygląda jeszcze jako tako bo cień padł ale zobaczcie na lewy - zero klatki . I nawet jak od tamtego czasu poprawiłem nabicie sylwetki i rozmiary poszły sporo w górę to klata ta sama....
