Założenia:
bez glutenu, ograniczenie nabiału do 50 gr dziennie, bez cukru
Suplementacja: kreatyna, Wit. D, Omega 3, Wit. c, tabletki na włosy, magnez
1 miesiąc
DNT 1820 135B/82T/135W DT 2180 135B/82T/225W
2-3 miesiąc
DNT 1780 135B/60T/175W DT 2100 135B/60T/255W warzywa wliczane w bilans
Wróciłam do porannych treningów. W związku z tym zrezygnowałam z białkowych śniadań. W pierwszym miesiącu treningi były po kawie kuloodpornej. W drugim już zaczęłam jeść
posiłki przed treningiem, bo zapowiadały się ciężkie a zdarzały mi się odcinki pod koniec treningu.
Już w pierwszym miesiącu zaczęłam mieć problemy z brzuchem. Częste wzdęcia i generalnie rzeczy o których lepiej tu nie pisać :P Cm poszły w górę. Wydaje mi się z perspektywy, że organizm tak zareagował na dodanie węgli.
Pomimo wpadek to był najczystszy okres dietetyczny od czasu prowadzenia dziennika. Spisałam sobie wszystkie grzeszki, które nadarzyły się podczas tych trzech miesięcy i tragedii nie ma, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że to moja słaba strona. Przyznam, że miałam świadomość, że w tym okresie moim celem nie jest redukcja za którą zamierzam się porządnie zabrać po konkursie, więc potrzebowałam wykorzystać bogatą miskę i dać sobie chociaż odrobinę luzu. Jednak jestem z siebie dumna, bo w tłusty czwartek nie ruszyłam pączków, w święta poza jednym dniem wszystkie dania były zgodne z zasadami i nawet w miarę policzone. Brakowało mi trochę nabiału i nie zauważyłam plusów ograniczenia go.
Jak na złość- przed konkursem na 1600-1800 cieszyłam się, że nie wiem co to głód, a zaraz po rozpoczęciu konkursu zaczęłam chodzić głodna. Pod koniec konkursu w drugą stronę- wmuszałam w siebie jedzenie i nie miałam weny do gotowania. Mam nadzieję, że ten stan się utrzyma podczas redukcji
Korzyści:
- Poprawa techniki wielu ćwiczeń, zwłaszcza goblet, przysiad, wiosło, MC
- Wypróbowanie różnych metod treningowych,
- nauka podciągania- w pierwszym miesiącu zaczynałam od pomarańczowej gumy, a skończyłam z jednym powtórzeniem bez gumy i resztą z zieloną albo niebieską (nie czuję wielkiej różnicy) zaczepioną tylko na jednym kolanie
- przestałam ważyć się codziennie
- poprawiłam maksy
- coś zaczęło dziać się na plecach
- wzmocniłam hart ducha- treningi o dużej intensywności i częstotliwości pomimo świąt, choroby, gorszego samopoczucia
Podziękowania
Kolejność przypadkowa
Tomq-Mag- dzięki wielkie za super podpowiedzi dt. techniki, naprawdę do mnie trafiały i jestem pod wrażeniem, że chciało Ci się tak analizować moje błędy
Ghorta- za wsparcie w momentach wątpliwości i cenne podpowiedzi
Nadine, Aga, Justyna- muszę to zaznaczyć, że jednak Wam dziękuję najbardziej :P Za to, że stawiałyście wysoko poprzeczkę, za super atmosferę, wsparcie i zrozumienie.
Night, Bziu - dzięki za to, że Wam się jednak chciało i mieliście do nas cierpliwość
Wyszedł mi esej z tego podsumowania, ale nie poradzę nic na to, że jestem gadułą i do tego lubię pisać. W ten oto sposób mój udział w Konkursie, który był Wyzwaniem uważam za zakończony. Mam nadzieję, że będą kolejne i że jakieś wnioski z przebiegu Nowego Ciała w Budowie zostaną wysunięte. Dzięki za bogate doświadczenie, a teraz czas na tabelki i zdjęcia. Przygotujcie lupy :P
Do zobaczenia w moim starym dzienniku, do którego wracam bo temat pt. redukcja znowu będzie aktualny :D Początek maja to, krótkie rege. Ok. tygodnia bez liczenia miski i z ograniczoną ilością treningów. Plan na kolejne 3 miesiące się powoli klaruje.
Mam nadzieję, że dobrze się czytało (nie tylko podsumowanie) :D
CDN.
Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2016-04-28 14:06:15