Plan bez martwego.

Uwielbiam trenować plecy ale w moim planie znajduje się znienawidzone całym sercem ćwiczenie o nazwie ''martwy ciąg''.Dzisiaj postanowiłem że nie mam się zamiaru z tym ćwiczeniem dłużej męczyć w końcu trening ma sprawiać przyjemność, przynajmniej w jakimś stopniu.Znacie jakieś ćwiczenia na prostowniki oprócz skłonów na ławce(na mojej siłowni nie ma ławki) i skłonów ze sztangą, które to ćwiczenie mogły by zastąpić.Ja naprawdę szczerze nienawidzę tego ćwiczenia a każde powtórzenie to udręka.Jest tu ktoś kto nie ma MC w planie?

Martwy ciąg to doskonałe ćwiczenie i bardzo efektywne nawet jeśli za nim nie przepadamy to powinniśmy próbować się przekonać. Jednak jeśli nie damy rady i faktycznie nie chcemy go wykonywać to nic na siłę. W pewnym sensie trening na siłowni ma nam sprawiać przyjemność więc jeśli jakieś ćwiczenie wybitnie nam nie leży to nie ma sensu się męczyć.

Musimy jednak powiedzieć sobie jasno martwy ciąg to jedno z najlepszych ćwiczeń w asortymencie i zastępnik 1:1 ciężko znaleźć. Ale można się pobawić innymi ćwiczeniami. Przede wszystkim mamy do wyboru unoszenie tułowia z opadu czy to z masą ciała czy z dodatkowym obciążenie.
Innym ćwiczeniem jest popularne "dzień dobry" które też mocno angażuje do pracy całą tylną taśmę do pracy czy swing. To ćwiczenie, które zna większość.

Można natomiast pobawić się ćwiczeniami dynamicznymi. Doskonale sprawdzą się zarzuty czy rwania. Genialne ćwiczenia angażujące całe ciało do ruchu w przestrzeni. Z racji, że są to ćwiczenia dynamiczne to poprawność techniczna jest tutaj nadrzędna. Prawidłowe ułożenie ciała i utrzymanie pozycji technicznej przez cały czas trwania ćwiczenia bardzo ważne.




Zmieniony przez - rion10 w dniu 2022-11-14 14:45:46

Jaki jest problem z tym cwiczeniem? Mozna je przeciez pokochac Nie trzeba nienawidzic

Problem nie leży w technice czy ciężarze po prostu go nie lubię i strasznie mnie męczy.

A to chyba o to chodzi by isc na trening i sie przetyrac, a nie po to by siedziec i odpoczywac

skłony dzień dobry.

georgu

A to chyba o to chodzi by isc na trening i sie przetyrac, a nie po to by siedziec i odpoczywac

Chodzi o to aby trening był dla mnie też przyjemnością. I gdyby nie martwy by był.Przynajmniej tak mi się wydaje.Niektórych ćwiczeń np. wiosłowanie sztangą mogę zrobić 8 serii bo je lubię, a przy martwym już przy pierwszej myślę tylko o tym żeby jak najszybciej to skończyć.

To duzo wiosluj. Przy wioslach prostownik dosc mocno dostaje w palnik

Możliwe, że zostawię to ćwiczenie, wiem jak jest ważne, po prostu muszę od niego odpocząć.Będę starał się mocniej wiosłować.W planie ma 4 serie, i zastanawiałem się też czy robienie np. 2 serii przy treningu pleców i 2 serii przy treningu nóg dało by jakiś efekt.

Jak Cię tak strasznie drażni to rób choć 2 serie na koniec treningu.

Miałem podobny problem. Przyczyna moze jeszcze leżeć w twojej budowie anatomicznej. Zgaduje, że robisz MC klasyczny, który kiedy masz stosunkowo długi tułów i krótkie ręce jest masakryczny. Ogarnij sobie na YT technikę ciągu sumo (Layne Norton bardzo dobrze mial zrobiony materiał), daj większe talerze ew. podłóż coś pod nie żeby było wyżej, a gwarantuje, że sie zakochasz :P

Penseatener

Miałem podobny problem. Przyczyna moze jeszcze leżeć w twojej budowie anatomicznej. Zgaduje, że robisz MC klasyczny, który kiedy masz stosunkowo długi tułów i krótkie ręce jest masakryczny. Ogarnij sobie na YT technikę ciągu sumo (Layne Norton bardzo dobrze mial zrobiony materiał), daj większe talerze ew. podłóż coś pod nie żeby było wyżej, a gwarantuje, że sie zakochasz :P

Zgadłeś :P. Spróbuje dzięki temat do zamknięcia.