Szacuny
2451
Napisanych postów
12124
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
591096
02.02 Dzień 2 DT
Z ciecierzycą nie mogę się dogadać- kilka razy już próbowałam i nie mogę jej ugotować na miękko. Czasem jadam z puszki, ale bardzo rzadko ze względu na zalewę. Podejmę jeszcze kiedyś na pewno kolejną próbę.
Notatka do dnia wczorajszego: Po zajęciach z pole dance byłam głodna jak wilk. :P Zjadłam opakowanie marchewek na zabicie głoda przed kolacją.
Muszę pilnować kolacji przed treningiem, bo rano byłam głodna. Kuloodporna kawa działa chyba z opóźnieniem. Na bieżni podczas rozgrzewki nie miałam zbyt dużo energii, ale podczas treningu już było ok i czułam się bardzo dobrze. Pod koniec treningu miałam małą zwrotkę, na szczęście usta zamknięte i wszystko zostało w środku. Dobrze, że śniadania nie jadłam :P To chyba od tych skłonów w dzień dobry mój refluks się odezwał.
Dzisiaj miska ok. Wczoraj kupiłam część supli, więc od dzisiaj już magnez, Salfazin, Sanprobi IBS. Reszta zamówiona i już w drodze. Brzuch mi już ładnie zszedł po @. Całe szczęście, bo już miałam głupie myśli że węgle mi nie służą :)
4. Dzień dobry - 3 x 10-12
15 x 10 15 x12 15 x12 20x12
1. Ciężar dobrany dobrze, bo ledwo dałam radę. Nie jestem pewna ustawienia wysokości siedzonka. Dawno nie robiłam skosu i nie mogłam się usadowić. W pierwszej serii ustawiłam się za nisko i ledwo dalam radę- myślałam, że nie zrobię 4. serii. Ale się poprawiłam i poszło. Jednak dużo słabiej niż na płaskiej.
2. Przy bułgarze mam zadyszkę :D Ale świetnie czuję. Dużo lepiej się robi jak nie mam gobleta między seriami i będzie można dołożyć, chociaż piecze.
3. Tu niestety jest słabo. Zaczęłam z drążkiem na wysokości kolca biodrowego. Na raty- pierwsze powtórzenia na prostych nogach i dobite na zgiętych. Trzecia seria podchwytem, ale to w ogóle słabo poszło. Ostatnią serię- podniosłam drążek na wysokość talii bo już nie wchodziło. Smuteczek, że tak słabo. Ale czułam mięśnie niesamowicie po tym.
4. Bałam się co mój kręgosłup na to, a on nic :) Pierwsze powtórzenia ciągnęły dwójki strasznie, ale po kilku już było dobrze. Ciekawe, podoba mi się :)
Wrzucam filmik z dzień dobry, bo to pierwszy raz więc wolę sprawdzić czy ok.
W szatni miałam efekt miękkich nóg.... Nie spodziewałam się po tym treningu. Taki niepozorny :)
Całość zajęła mi 50 minut (z rozgrzewką) co mi się bardzo podoba. Poranny trening to był dobry wybór. Liczyłam na to, że będzie mniej ludzi rano ale się przeliczyłam. Ale z tymi porannymi jakoś łatwiej się współpracuje. I fajnie było zobaczyć znajome twarze :)
W pracy byłam wcześniej, będę mogła wyjść normalnie i mieć więcej czasu dla siebie. Same plusy. I czuję się lepiej po porannym treningu :)
Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2016-02-02 12:00:06
Szacuny
4304
Napisanych postów
17985
Wiek
36 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
282905
Paula, a co czujesz głównie jak robisz dzień dobry? Prostowniki czy tyłek i dwugowe? nie widze dokładnie z tego jednego ujecia, ale stan nieco szerzej, sztange trzymaj nizej, nie na karku i doloz nieco obciazenia.
Szacuny
2451
Napisanych postów
12124
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
591096
Najbardziej dwugłowe czułam. Pytanie czy ta głębokość pochylenia jest ok? Co do reszty się zastosuję. Z ciężarem nie szalałam bo bałam się o plecy (czasem przy schylaniu się mnie bolą) ale nic a nic nie bolało więc dołożę.
Szacuny
2451
Napisanych postów
12124
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
591096
03.02 Dzień 3 DNT
Wczoraj znowu byłam głodna po powrocie do domu, ale sobie policzyłam godziny między posiłkami i nic dziwnego, że mnie głód łapie. Obiad jadam między 14 a 15 a kolację ze względu na Pana P. jem o 21. Więc przerwa jest stanowczo za długa i muszę to zmienić. Chyba nie będziemy jeść już razem kolacji :( Szkoda, bo to był jedyny wspólny posiłek ale coś się może wymyśli.
Jest opcja,że zjemy razem ok. 19, może to będzie lepsza opcja dla mnie :)
Swoją drogą zabawna sytuacja- wczorajsza kolacja- swoją drogą mega smakowita, ale to raczej nie męskie smaki. Nałożyłam to na talerz i to była naprawdę góra żarcia (makaron ryżowy jest bardzo lekki więc było tego bardzo dużo. Trochę się przeraziłam, ale byłam głodna i wcinałam aż mi się uszy trzęsły. Dobre było. A Pan P. nie dał rady :P
Wczoraj robiłam chleb i bałam się czy wyjdzie, bo w trakcie potrąciłam foremkę i część ciasta mi się wylała i dodawałam na oko mąki i wody. I zapomniałam wyjąć ciasto z automatu więc stało całą noc, ale na szczęście wyszedł dobry chlebek :)
Suple: Magnez+ B6, enzymy Sanprobi, salfazolin
Tak się zastanawiam, przyjdzie mi jeszcze witamina C, witamina D i omega 3. Czy biorąc te suplementy powinnam zwrócić szczególną uwagę na czas ich przyjmowania? W tej chwili biorę wszystkie na raz, po śniadaniu.
Jutro chcę zrobić badania. Mam skierowanie na FT4, antyTPO i witaminę D (za którą będę płacić i tak). Do tego chciałabym dorobić TSH i FT3. Pytanie: będę płacić za badania a wiadomo na koszty patrzymy. Dobrze myślę, że robienie świeżych badań FT3 i FT4 i zestawienie ich z TSH z kwietnia 2015 nie ma sensu?
Rano dostałam SMS, że będzie kurier więc stwierdziłam, że poczekam na niego i w tym czasie zrobię wytrzymkę. OMG...Słabo ze mną. Robiłam tą wytrzymkę jakiś rok temu :P Niestety nie zapisałam sobie czasu, więc nie mogę porównać. Swoją drogą robienie poprawnych burpree robi różnicę. Do tej pory robiłam bardziej na Chodaka- do podporu (wysoka deska) + wyskok. Poprawiłam technikę i da się to mocno odczuć. Niestety idealnego scyzoryka z prostymi nogami nie zrobię ale staram się. Najbardziej czułam ramiona o dziwo :) A po prysznicu jeszcze łydki.
Ale, żeby nie było że taki słaby czas bo się opierdzielałam mam zdjęcie obłędu na twarzy jako dowód, że dałam z siebie wszystko :)
Fajny początek dnia. Chodzą i czuję się jak mały Hulk- tzn. czuję że mam mięśnie.
Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2016-02-03 12:40:32
Szacuny
2451
Napisanych postów
12124
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
591096
04.02. Dzień 4
Na przekór obyczajom postanowiłam nie dać się pokusie i nie jem pączków. Żeby było mi łatwiej, postanowiłam uczcić Tłusty Czwartek po swojemu i upiekłam bardzo mocno czekoladowe, jaglane brownie. Bez jajek, bez cukru (są daktyle), bez glutenu. Jest bardzo mocno kakaowe. Zaniosłam do pracy z założeniem, że pewnie nie będzie smakowało a o dziwo wszyscy chwalą.
I o dziwo sterta pączków która stoi w pokoju wcale na mnie nie patrzy i mnie nie woła. Dobrze mi z tym uczuciem i poczułam się silniejsza :D
A na obiad zainspirowana pieczenią u miss zrobiłam sobie roladę. Ciekawa jestem już bardzo jak wyszła a tu trzeba do obiadu czekać.
Jak czytałam trening u Justyny to się zorientowałam, że źle przeczytałam rozpiskę i robiłam wszystkie ćwiczenia po 4 serie :P W poniedziałek ilość powtórzeń była prawidłowa (ale serii za dużo) a dzisiaj ilość powtórzeń wszystko 4x10 :P A dziwiłam się, że mi trening najdłużej zszedł. Teraz wszystko jasne i następny trening już będzie prawidłowy :)
1. Było ciężko. Tutaj progres będzie bardzo powolny raczej bo to już dobrze trafione obciążenie. Niestety po MC bolą mnie plecy. W trakcie jest ok, więc to raczej nie kwestia techniki. Przyznam, że później bolało mnie tak, że miałam problem ze schyleniem się po 20 kg do MP. Zobaczę czy za tydzień będzie to samo i jeśli sytuacja się powtórzy (jak przygotowywałam się do konkursu to nie było takich problemów) to może zmieniłabym na sumo?
2. Mała sztanga zajęta a w tych "gotowych" są spore przeskoki. Zaczęłam od 15 kg bo ostatnio jak robiłam 15 to mi pod koniec więdły ręce. Ale tym razem było ok. Ostatnie dwa powtórzenia z ostatniej serii z małą pomocą nóg. Następnym razem zaczynam od 20 kg.
3. Tu się pobawiłam. Wiem skąd się bierze moja siła w przysiadzie :P Kombinuję z ustawieniem nóg żeby poczuć maksymalnie. Nogi staram się stawiać na szerokość bioder. Tempo 2013
4. Nastawiłam się psychicznie na podciąganie, patrzę a tu drążek w planie :P Mam złe wspomnienia bo miałam tu punkt nie do przejścia. Ale jest lepiej. 27 kg wchodzi leciutko. 32 kg jest ok. 36 kg dociągam do brody. Następnym razem zaczynam od 32 i potem dobijam 36 kg tak, żeby jak najlepiej dociągnąć.
Odczucia po całości bardzo pozytywne tylko mnie te plecy wkurzają. Porolowałam się mocno, chociaż rolka za miękka jak na mnie. Ciągle czuję plecy, ale wiem, że przejdzie :)
Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2016-02-04 11:21:08
Zmieniony przez - paula.cw w dniu 2016-02-04 11:21:26