Ponad rok temu po licznych namowach w końcu wziąłem się za swoją sylwetkę. Zaczynałem w sierpniu 2014 z wagą 143 kg i po wyboistej, pełnej wzlotów i upadków drodze jestem dziś na etapie 104kg, ale walka jest coraz trudniejsza, dlatego postanowiłem poprosić Was o pomoc :)
Kilka suchych faktów:
Wiek: 33 lat
Waga: 104 kg
Wzrost: 184 cm
BF (waga łazienkowa): 32,5%
Tryb pracy: siedząca, biurowa
Terningi: Trening siłowy FBW około 70 min + 20-30 minut cardio trzy razy w tygodniu, sporadycznie basen
Suplementy: Animal Cuts - druga puszka z miesięczną przerwą, BCAA w kapsułkach
Po drodze byłem u dwóch różnych dietetyków, efektem tych wizyt jest moja obecna dieta będąca miksem obu.
Mój cel to waga około 90/95 kg zależnie od tego jak będę się czuł, bez brzuszka, z szerokimi ramionami. Jednak waga leci w dół coraz wolniej, może macie jakiś pomysł co mogę robić lepiej?