aktualnie przy wadze 85 kg i 177 cm wzrostu postanowiłem przejść na dietę ketogeniczną. Chciałem zrzucić kilka kilogramów aby od września przejść na czystą dietę masową.
Moje zapotrzebowanie kaloryczne wynosi 2900 kcal. Ćwiczę trzy razy w tygodniu na siłowni w systemie FBW 5x5 - same ćwiczenia wielostawowe. Dodatkowo w dni nietreningowe z wyłączeniem niedzieli biegam odcinki około 5 km.
W załączeniu plik z moim jadłospisem. Jest to ogólny obraz tego co zjadam w ciągu dnia. Jeszcze trzeba dorzucić pół awokado. Także trochę podpić tłuszcze.
I teraz tak: ogólnie czuję się bardzo dobrze, na treningach mam progresy. Co tydzień podnoszę ciężar w ćwiczeniach o około 2,5 kg. Nie mam nudności, bólów brzucha czy apatii.
Myśląc, że jestem w ketozie postanowiłem dla pewności zrobić test paskowy - Keto-Diastix i:
- Wczoraj około godziny 16:00 wykazało, że ciał ketonowych mam między minimalną ilością a średnią ilością
-Dziś rano zrobiłem test naczczo i okazało się, że mam znikomą ilość ketonów...
Gwoli ścisłości- codziennie piję 3 litry wody mineralnej z podwyższonym zmineralizowaniem oraz łykam kompleks witamin aby uzupełnić przy takiej diecie.
I nasuwa się pytanie: co robię źle?
Ogólnie po ciele widzę, że jest progres i rzeczywiście tłuszcz spada (część mięśni pewnie też). Ale trochę zaniepokoił mnie ten test paskowy na ketozę.
dzięki serdeczne za poświęcony czas,