[DT] Walka z genami

Dzięki za miłe słowa :) Powiem szczerze, że w lustrze największy progres właśnie w tych miejscach. + klata, której nie widać dobrze. Ale plecy mnie zaskoczyły (nie widać ich w lustrze ;)

a coś na temat techniki z filmików?

Zmieniony przez - Munga w dniu 2015-04-27 23:36:23

Tak na szybko to siady za szybkie zejście, a w MC ja bym aż tak nie rozluźniał się między powtórzeniami bo za długie przerwy już wychodzą z kolei. Pewnie bardziej obeznani coś więcej powiedzą

Plecki i bareczki fajnie weszły - Przemiana zdecydowanie na tak, teraz tylko trzymać kciuki, aby redukcja przebiegała "z głową" i żeby nie poszła na marne, stanowiąc podstawę pod kolejną masóweczkę :D

co do mc to mam wrażenie, że za każdym razem poprawiasz sobie chwyt sztangi (o ile dobrze widzę) - myślałeś może żeby przymocować ją sobie do nadgarstków paskami?

Tak 7, poprawiałem chwyt. Nie chcę pasków, bo lubię czuć ciężar. Muszę wzmacniać uchwyt. Niepotrzebne mi pro paski i pasy na lędźwie.

Zaraz zaległe rozpiski + dzisiaj ;)

Ja wolę dobrze przetrenować planowany mięsień, a chwytem nie zawracać sobie głowy... Jak czuję, że z następnym ciężarem w MC będę miał problem to daję paski i po kłopocie, nie tracę koncentracji

W poniedziałek było "miło" :D Wpadł na obiad "liczony na oko cheat". Czyli czysty posiłek, ale jakże smaczny :) Szyna z grilla. Ta samo co ostatnio, tylko tym razem surowa, wędzona! Z grilla była mega.

Wtorek też bardzo udany. Micha 100% (pyszny obiad dzięki żonie, żarłem prosto z gara, bo za dużo na michę było) + na kolację omletto. Nie miałem śliwek, więc wpadła gruszka. Niestety gruszka to nie to. Kwaśność śliwek świetnie łamie słodycz Tutti. Szkoda, że nie miałem. Na śniadanie całkiem niezłe placki z bananem. Następnym razem chyba dodam do ciasta.

Trening:
Mega udany. Po raz kolejny udało się 80x4 wbić na klatę. Wiosło trochę zaniżyłem, ale w sumie sam nie wiem czemu. Średnio weszło. Następnym razem wrzucę więcej.

Środa... głóóóóód. Pierwszy posiłek był ok. Drugi jak zjadłem to chyba gdzieś po drodze w przełyku zniknął. O 14 już mnie zasysać zaczęło, więc zjadłem kanapy. Później pyszna wołowinka (+ mega salsa), a na kolację jeszcze lepszy omlet. Żona po spróbowaniu zamówiła takiego na sobotę :)

Mięśnie fajnego "kaca" miały. Wszystko fajnie piekło/paliło. Szczególnie bary, klata i nogi przy ruchach.

@Kotlet
Ja tam lubię czuć ciężar. I mięśnie też czuję, szczególnie właśnie prostowniki przy MC.

Spoko, Twoja sprawa