lubiekaszkeyersiniaKaszka, zazdraszczam rolek. Moje od ponad roku leza i chyba je w koncu sprzedam. Mam taki straszny lek przed jazda na nich... moze jutro sprobuje, ale musze sama siebie przekonywac :/
Też mam straszny lęk. To był praktycznie drugi raz jak jeździłam na rolkach po wypadku jaki miałam 4 lata temu. Tyle, że wówczas miałam rolki do jazdy wyścigowej - kółka 90mm i wpadłam pod zaparkowany sekundę wcześniej samochód, uderzając głową o asfalt (całe szczęście, że miałam kask). Ochraniacze były tak zniszczone, że nadawały się tylko do wyrzucenia. Kierowca samochodu jak mnie zobaczył koniecznie chciał jechać ze mną na pogotowie.
I oczywiście w niedziele prawie by mnie samochód potrącił na przejściu dla pieszych...
Po prostu lepiej wziąć rolki pod pachę i założyć dopiero w parku czy miejscach do tego wyznaczonych
ja mialam rok temu wypadek na rowerze. 1,5 dnia w szpitalu. Wczesnie 30km/h na rowerze to nie byl zaden problem, teraz jak jade 15 to mam strach w oczach. Oczywiscie i na rower i na rolki mam kask (do rolek jeszcze ochraniacze), i w sumie to kask uratowal mi zycie i skonczylo sie tylko na jednym szwie na glowie, sporych siniakach i rozstepie na udzie, spowodowanym sila uderzenia. Takze, trust me, rozumiem Cie
ale co do rolek to boje sie wlasnie upadku najbardziej, bo upadac nie umiem (zwykle lece na proste rece, jak mam szczescie to na dupe). Choc odkad mam obecne rolki to jeszcze sie nie wywalilam. No i u nas nie ma w zasadzie miejsca gdzie mozna pojezdzic na rolkach, wszyscy naginaja po sciezkach rowerowych, bo te sa z betonu/asfaltu i jest ich sporo a znow mnie ciagnie do rolek...
Rule #1: Nie nagradzaj się jedzeniem...chyba, ze jesteś psem
Dziennik: http://www.sfd.pl/Yersinias_Deutsch_intensiv/_AKTUALIZACJA_s._21-t1063301-s21.html