Dzięki wielkie za rady!
Co do
białka to wchodzi min. 84g. Tak się zastanawiam, bo mięso mi czasami ciężko wchodzi, ryb i nabiału nie jem jak zaznaczyłam na początku wątku i czasami nawet nie mam pomysłu czym to białko uzupełnić, bo ileż można jeść strączki (których unikałam przez 5 lat, więc też nie łatwo się przyzwyczaić, że jednak wcale tak nie szkodzą) i jajka. Z soi tylko piję mleko sojowe, bo przy zbyt dużych ilościach wychodzi mi alergia. Nie chcę uzupełniać tego białkiem w proszku, bo wiem, że jestem w stanie dobić do tego konwencjonalnym żywieniem.
Wszelkie wędzonki w moim menu są wędzone w przydomowej wędzarni na drewnie jeśli się nie mylę owocowym. Teraz było tego ciut więcej, bo wędziliśmy na święta. Postaram się już nie jeść, z resztą został tylko boczek, a za nim specjalnie nie przepadam :p
Faktycznie dawno migdałów nie było, będę musiała się zaopatrzyć. Natomiast co do omega 3 biorę go też w kapsułkach (gold omega 3), bo lekarz stwierdził, że się przyda przy moim cholesterolu (raz jest go za dużo, raz w normie). Aktualnie w większości przypadków będę używać oleju lnianego (zapasy uzupełnione :) ).
Jeszcze raz dziękuję za uwagi!
Dzisiaj się nie popisałam, bo nawet wstyd mi michę pokazywać. Wzięło mnie na głupie podjadanie corn flakes'ów (te corn flakesy wpisane do śniadania były rozrzucone po całym dniu). A potem się dziwić, że tyłek rośnie
. Przypuszczam, że częściowo wina leży w słabym początku dnia, bo zupa pomidorowa to średni zapychacz przed wycieczką po mieście. I generalnie wyszło węgle party.
Suple: omega 3, Mg+B6
Co do ruchu to było 20min kijków (krótko, ale tyle wystarczyło, żeby pies nadawał się do wyprania w pralce).
I jeszcze wpadło 2.94km szybkiego marszu, gdy stwierdziłam, że zanim autobus przyjedzie to ja zdążę dojść :D.
A zaraz gimnastyka.
Edit:
I muszę się pochwalić, że idziemy powolutku do przodu, bo czuję większy luz w ruchu ;)
Zmieniony przez - bellafiore w dniu 2015-04-14 20:27:09