"Optymista to ktoś, kto wie, że zrobienie kroku do tyłu zaraz po tym, jak się zrobiło krok do przodu to nie katastrofa tylko cza-cza."
http://www.sfd.pl/Zrozumieć_kobietę_;_czyli_Female_Phase_Training_by_Ejpi-t1087093.html#
"Ludzi z nadmiarem teścia sie tylko ogląda"
teraz będę czekała na ich spełnienie leżąc do góry brzuchem i jedząc ciastka, hehe.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Nie powiem, całkiem sympatyczna impreza, ale wybiła mnie z rutyny xD no iżałuję, że musiałam spać, i to nawet za długo wyszło, ale po tych nockach to chodziłam jak trup.
Urodzinowego treningu nie było, bo już w piątek wybyłam na północ,a oczywiście byłam totalnie nieogarnięta. odbiłam sobie z Cziką w sobotę,voila. nawet spotkałyśmy Bubumysz na siłce
następnie uderzyłyśmy na targi, a co!
też kiedyś będę mieć taką łapę
i spotkałyśmy Teiję:)
......i tak sobota dobiegła końca. chciałyśmy jeszcze obejrzeć morze nocą, ale zanim byśmy dojechały w jakieś bezpieczne miejsce (bo dzikie plaże szczerze nam odradzano) to minęłoby duuużo czasu. wróciłyśmy do hostelu, "obejrzały" film i lulu.
spałam jak niemowlę do 9, ale przysięgam, że jakby Czika mnie nie zwaliła z wyra to bym cały dzień przespała. W niedzielę stwierdziłam, że chyba poświęcę trening i pójdziemy zwiedzać. w końcu wcześniej nawet nie widziałam morza.
na targach ostro kibicowałyśmy Madzi xD. spotkałyśmy również Corum i tyle z lejdisek. i robiłyśmy chaos na stanowisku sfd.
generalnie przysżłyśmy koło 14, zawody już daaawno się zaczęły. początkowo byłam zła, bo męska sylwetka mi uciekła, ale generalnie zdążyłyśmy obejrzeć Madzię, a później cały czas ktoś się prężył na scenie, więc nic specjalnie nie straciłysmy.
Była też i Ruda, która co chwilę poprawiała moje garbienie się . no cóż, taki ze mnie Quasimodo, ale koryguję jak mogę. jeżeli pamiętam
Krzyś niestety ubrany, ale może i dobrze, bo znów bym buraka spaliła xD
spróbowałam swoich sił w bench press i voila
najbardziej niezadowolona jestem z korytka, było totalnie niezorganizowane i składało się z: odżywki, tuńczyka, płatków owsianych, wafli ryżowych, warzyw kupionych na szybko i aż jednego normalnego obiadu (w sensie, że kurczak z ryżem i warzywami). a przepraszam, zapomniałam o grejpfrutach, orzechach i maśle orzechowym. e, to nie tak źle.
tak więc jeszcze wczoraj dnt, a dziś zasuwamy.
czy ja przypadkiem nie powinnam się już zmierzyć?
Zmieniony przez - kebula w dniu 2015-03-03 08:36:22
Zmieniony przez - kebula w dniu 2015-03-03 08:37:29
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
DT Żelaznej Damy
http://www.sfd.pl/[DT]_AL3ktra-t1124304.html