Walka z cholesterolem i samym sobą

xzaar77

Bieganie jest dla twardzieli, nie wystarczy godzinny czy dwugodzinny trening, z czego 3/4 sie siedzi lub przeglada w lustrze ;)

UWAGA ! To wyzej to zart, aby znow dyskusji nie wywolywac ;)

Dyskusja! Flejm! Nareszcie Wracam chyba do zdrowia.

Bieganie jest dla wszystkich. Znam kilku biegaczy, którzy zrobili z biegania religię i gardzą wszystkim innym. Mówię to zupełnie serio. Parskają i mówią, że prawdziwy hardcore to trening biegowy itp. I co się dzieje... Jednego już dopadły problemy z kręgosłupem. I jakoś tak pokornieje i rozpytuje o trening wzmacniający korpus (sąsiad prawie i często się spotykamy). Koleżanka, która uznawała tylko biegi nagle zaczęła umieszczać na Endomondo zapisy z treningu siłowego, gimnastyki itp. Inna koleżanka (maraton w okolicach 3h30') również widziana była na siłowni. Powiadam: rok temu to byli biegowi ortodoksi.

Na 100% bieganie zmienia. Mentalnie. O ile traktowane jest jako rzetelny trening, a nie "zabijanie kalorii" i walka z niekorzystnymi liczbami w bilansie kalorycznym (słynne "obowiązkowe aeroby").

Wszystko zależy od konsekwencji, otwarcia na wiedzę i gotowości do pracy. No i do podważania wartości tego co się robi. Czasami. Nie lubię biegać, ale nie potrafiłbym tego rzucić całkiem. Tak myślę

Jak duskusja to dyskusja
Bliskie mi słowa Xzaar'a
Idąc na trening siłowy zabierzcie zegar szachowy. Włączajcie tylko tuż przed serią i po niej od razu stop. Myślę że z dwóch godzin zostanie u wielu osób może 40 minut.
Dzisiaj biegałem 1:50h i zegar szachowy nie potrzebny. 100% czasu na treningu.

Dyskusja na maxa widze. Ja na razie walcze z kg, i z samym soba i poprzez bieganie, chce zejsc do 90 kg. Taka wage mialem w szkole sredniej i najlepiej sie z nia czułem.

n1eqmaty

Ja na razie walcze z kg, i z samym soba i poprzez bieganie

Do walki z kilogramami to lepiej zastosuj inne narzędzia. Nawet rower będzie lepszy. Dopóki nie wzmocnisz nóg i mięśni stabilizujących, to nie powinieneś zbyt gwałtownie atakować tematu. Potem jeszcze nauka techniki i dopiero wtedy możesz, w sposób świadomy, wspomagać redukcję wagi bieganiem. Lepiej rób martwe ciągi, przysiady, unoszenia nóg w zwisie, wyciskania w staniu itp. I pracuj nad pobudzeniem mięśni do pracy. Sam układ oddechowo-krążeniowy nie opróżni zawartości komórek tłuszczowych.

Przyznam, że pierwsze dychy zaatakowałem w momencie, gdy jeszcze nie byłem na to gotowy.W efekcie uprawiałem śmieciowe biegi, które skutecznie mnie spowalniały. Podobno perfekcyjne opanowanie jakiegoś ruchu wymaga 500 godzin. Wykorzenienie złego nawyku minimum 2000 godzin. Przemyśl to bieganie Jeżeli już to lekko, regeneracyjnie i z pełną świadomością. Taka moja rada

hmmm, a ja na jutro zaolanowałem pierwsza dyche, za kare . Wczoraj byl wypad na miasto i butelka szkockiej pekla..... A przeciez 9kg spadło w 2,5 miesiaca, wlasnie dzieki biegananiu i diecie . Rower bedzie jak slonko zawita. Jesli o diecie mowa to wczorajsza micha...ostatni posilek długomi sie dzis odbijał .

Zmieniony przez - n1eqmaty w dniu 2015-02-21 18:52:01

Zmieniony przez - n1eqmaty w dniu 2015-02-21 18:54:20




Zmieniony przez - n1eqmaty w dniu 2015-02-21 18:57:17

n1eqmaty

hmmm, a ja na jutro zaolanowałem pierwsza dyche, za kare .

Kogo chcesz karać i za co? Hę? Twój organizm zupełnie zwariuje. Miałeś chęć i wytrąbiłeś butlę szkockiej. I coś z tego wynika? Uwierz, że więcej stresu będzie Cię kosztowało takie rozdrapywanie ran, niż ewentualny uszczerbek na progresie
Przecież to Ty podejmowałeś decyzje, Ty sięgałeś po szklanę. Z jakiego powodu teraz masz zamiar wymierzać sobie karę? Jak będziesz się karał, to zaraz potem zaczniesz się nagradzać

Właściwie w miejsce tej kary możesz wymierzyć sobie chłostę powtarzając jak modlitwę "Będę wspierał Polski Monopol Spirytusowy".
A potem w NAGRODĘ możesz pobiegać.

@MaGor z ta kara to chodzilo mi o to zeby nadmiar kcal wyrównac aby bilans sie zgadzał.Bardzo dziekuje za Twoje porady, to w jakim przedziale tetna mam biegac?
@ Szajba lubie tez polska czysta , ale wczoraj wchodziło co innego:)
Mimo tego jutro zapier......m 10km. Jezeli nawet ma to trwac 90 min bede biegl. Albo mnie zabiora na ojom, albo sie porzygam :) . Jest cel, nie ma lipy, trzeba pompowac:

Zmieniony przez - n1eqmaty w dniu 2015-02-22 00:45:55

To co jemy i pijemy to nie tylko kalorie i makroskładniki. Określone składniki pokarmowe wywołują określone reakcje w organizmie. Gospodarka hormonalna, enzymy, procesy, reakcje itp. Są dobre i złe kalorie.
Wóda zawsze wali w samo centrum wszystkiego.
a) kaloryczna
b) obciąża wątrobę
c) obciąża trzustkę
d) wpływa niekorzystnie na większość procesów w ciele
Wyrównać kalorie to można tego samego dnia (jeżeli komuś zależy). Organizm nie da Ci kredytu i nie będzie czekał, aż łaskawie się ruszysz. On ma robotę do zrobienia i będzie ją robił. Zakładam również, że złapałeś kilka litrów wody, która pokazała się na wadze. Z tym pójdzie gładko.

Jak biegać? A bo ja wiem. Gdybym jeszcze raz zaczynał bieganie, to starałbym się zwiększać szybkość na krótkich odcinkach. I jakoś bym to sobie podzielił w czasie. Jeden swobodny spacer biegowy 5 - 8 km i ze dwa treningi zadaniowe. Można robić Fartleka, ćwiczyć negative split i inne zabawy.
Teraz możesz prawdopodobnie obawiać się prędkości z racji niepewnej techniki i wydolności serca/płuc. Jak nauczysz się hulać na wysokich obrotach, to potem pozostanie tylko wydłużanie odcinków. O ile oczywiście zależy Ci na rozwoju w tym temacie. Spokojne długie biegi też mają swój urok.

Za namowa MaGora zmniejszyłem trochę tempo, wlokłem sie dzis strasznie, ale tetno nie przekraczalo juz 170 uderzen. Dzięki temu zaliczyłem pierwsze 10 km !!! . Dałbym radę jeszcze, ale raz, ze nie warto przeginac, a dwa, że szybko trzeba do domu zmykać kąpać corke :) . Wpadłem do domu, szybko banana wciągnęłem z borówkami i sru do kąpieli.
Micha natomiast nie do końca udana, mało kcal, ale tak naprawdę nie chciało mi sie nic jesc ponadto co w rozpisce. Pełny jestem teraz zjadłem makaron z twarogiem i nic już nie dam rady. Lampką wina zakończe ten dzięń i uczczę pierszą dychę !