Dziękuję kunoichi i zapraszam :)
09.01.2015
Dzisiaj DT
Zrobiłam dzisiaj zaległe nogi. Znaczy bardzo starałam się je zrobić mimo okropnego bólu żołądka i nudnościom. Zawdzięczam je dzisiejszej wizycie w jednej z wrocławskich restauracji, gdzie zjadłam carpaccio z polędwicy wołowej jako przystawkę, a potem zupę krem z białych warzyw oraz steka z łopatki wołowej w sosie pieprzowym z ziemniaczanym gratin dauphinois + różne sałaty. Mój mąż jadł to samo co ja z wyjątkiem steka i nic mu nie było, więc nie sądzę, żeby coś z tego co zjadłam było nieświeże. Pojęcia nie mam co się stało, co zjadłam w tej restauracji takiego, że spowodowało to taki efekt
Ale ponieważ zawsze staram się znaleźć dobre strony w każdej sytuacji, to śmiałam się jęcząc z bólu na treningu, że może ja już nie mogę jeść nic innego poza kurczakiem z ryżem, bo moje ciało przestało tolerować inne jedzenie
Zjadłam ten obiad o 17.00, a żołądek czuję to tej pory
Po wieczornym treningu byłam w stanie zjeść tylko banana, poza tym rano była tylko standardowo owsianka. Miski więc dzisiaj nie wstawię, bo niepoliczalna jest, a poza tym pewnie rozjechana
Mój bardzo wymęczony dzisiaj trening, wyglądał tak:
1) przysiad
40kg x 10, 50kg x 10, 60kg x 10, 70kg x 8
2) prostowanie nóg na maszynie
20kg x 10, 25kg x 10, 25kg x 10
3) uginanie nóg na maszynie
15 kg x 10, 20 kg x 10, 20 kg x 10
4)
RDL
50kg x 10, 60kg x 10, 60kg x 10
1) jak na dzisiejsze samopoczucie, to wynik całkiem niezły...
2) 25kg to obciążenie niby bardzo niewielkie, ale to maszyna sama w sobie, nawet bez obciążenia stawia niemały opór, więc faktycznie było o wiele więcej niż 25kg
3) 20kg to wszystko na co było mnie dzisiaj stać
4) nie dokładałam, bo żołądek podchodził mi już do gardła :/