megan292
Ja naprawdę nie wiem co się dzieje. Chyba się kompletnie zepsułam 
Jedyny mój normalny posiłek dzisiaj to śniadanie. Ale nie czułam się po nim najlepiej i brzuch mi urósł. Po 4h zasiadłam do obiadu... i głównie podziubałam widelcem w talerzu. Kompletnie nie miałam chęci jeść. Najwięcej udało mi się zjeść surówki z kapusty. Reszta została. Brzuch wydął się jak bania 
Przez resztę dnia próbowałam dojeść ten cholerny obiad, ale co trochę zjadłam, to brzuch puchł mi z powrotem. Puchł i kłuł, pobolewał i dokuczał. W sumie to się nawet cieszę, że nie miałam kompletnie apetytu, bo chociaż parę godzin dzisiaj spędziłam bez wielkiego balona z przodu, zwanego brzuchem.
W związku z tym moja dzisiejsza miska to jakaś porażka, ale wklejam ją, żeby była ciągłość
+ kapusta, rzodkiewka, marchew
Jedyny mój normalny posiłek dzisiaj to śniadanie. Ale nie czułam się po nim najlepiej i brzuch mi urósł. Po 4h zasiadłam do obiadu... i głównie podziubałam widelcem w talerzu. Kompletnie nie miałam chęci jeść. Najwięcej udało mi się zjeść surówki z kapusty. Reszta została. Brzuch wydął się jak bania Przez resztę dnia próbowałam dojeść ten cholerny obiad, ale co trochę zjadłam, to brzuch puchł mi z powrotem. Puchł i kłuł, pobolewał i dokuczał. W sumie to się nawet cieszę, że nie miałam kompletnie apetytu, bo chociaż parę godzin dzisiaj spędziłam bez wielkiego balona z przodu, zwanego brzuchem.
W związku z tym moja dzisiejsza miska to jakaś porażka, ale wklejam ją, żeby była ciągłość
+ kapusta, rzodkiewka, marchew
Siłowni ani żadnych innych 
eveline
no i miłego urlopowania 
