Witam wszystkich. KB trenuję już prawie rok. Na treningach niemal zawsze czułem się dobrze i byłem maksymalnie zmotywowany. Od jakiś 1,5 miesiąca zarówno przed treningami, jak i na treningach zacząłem odczuwać delikatne mdłości. Trenowałem ciężko, ponieważ chciałbym w tym roku pojechać już na jakieś zawody. Na początku nie bardzo się tym przejąłem. W końcu to normalne, że przed treningiem jestem odrobinę zdenerwowany, a w trakcie mogę się gorzej poczuć na skutek zmęczenia.
Jednak z czasem uczucie to zaczęło dokuczać mi coraz bardziej. Było mi niedobrze po prostu cały czas. W domu, czy też na treningu. Dochodził do tego jeszcze stres, bo głupio byłoby zrzygać się na sali. Doszło do tego, że na jednym treningu musiałem iść do łazienki i wymiotować. W związku z tym na czas świąt ograniczyłem nieco treningi. Trenowałem max 2 razy w tygodniu. Muszę przyznać, że po tym czasie samopoczucie nieco mi się poprawiło, jednak nadal jest to sporym problemem.
Mam teraz trudny okres, ponieważ mam bardzo dużo nauki w szkole, a do tego trenuję. Mój organizm zawsze reagował na jakiś stres lub przemęczenie właśnie tym, że miałem mdłości. Nie inaczej jest tym razem.
Problemem jest też to, że zbyt przeżywam wszystkie wydarzenia takie jak treningi sparingi itp, bo wiadomo - chcę to wygrać ;). Chciałbym dawać z siebie wszystko i trenować jak najwięcej, ale mój organizm mi na to nie pozwala. Myślę, że jest to wina dużego przemęczenia i psychiki. Jednak jeśli nie radzę sobie psychicznie nawet ze sparingami, to co będzie jeśli pojadę na jakąś prawdziwą walkę? Ze sportu nie zamierzam nigdy rezygnować, bo kickboxing jest czymś co mnie kształtuje i to kocham.
Macie dla mnie jakieś rady? Czy myślicie, że mój problem jest skutkiem przemęczenia i psychiki? Jak wy sobie radzicie z nerwami? Pozdrawiam i z góry dzięki za odpowiedzi.
Jednak z czasem uczucie to zaczęło dokuczać mi coraz bardziej. Było mi niedobrze po prostu cały czas. W domu, czy też na treningu. Dochodził do tego jeszcze stres, bo głupio byłoby zrzygać się na sali. Doszło do tego, że na jednym treningu musiałem iść do łazienki i wymiotować. W związku z tym na czas świąt ograniczyłem nieco treningi. Trenowałem max 2 razy w tygodniu. Muszę przyznać, że po tym czasie samopoczucie nieco mi się poprawiło, jednak nadal jest to sporym problemem.
Mam teraz trudny okres, ponieważ mam bardzo dużo nauki w szkole, a do tego trenuję. Mój organizm zawsze reagował na jakiś stres lub przemęczenie właśnie tym, że miałem mdłości. Nie inaczej jest tym razem.
Problemem jest też to, że zbyt przeżywam wszystkie wydarzenia takie jak treningi sparingi itp, bo wiadomo - chcę to wygrać ;). Chciałbym dawać z siebie wszystko i trenować jak najwięcej, ale mój organizm mi na to nie pozwala. Myślę, że jest to wina dużego przemęczenia i psychiki. Jednak jeśli nie radzę sobie psychicznie nawet ze sparingami, to co będzie jeśli pojadę na jakąś prawdziwą walkę? Ze sportu nie zamierzam nigdy rezygnować, bo kickboxing jest czymś co mnie kształtuje i to kocham.
Macie dla mnie jakieś rady? Czy myślicie, że mój problem jest skutkiem przemęczenia i psychiki? Jak wy sobie radzicie z nerwami? Pozdrawiam i z góry dzięki za odpowiedzi.