Najpierw szybko przedstawię moją krótką historię odchudzania.
Maj 2014 - 110kg
Jadłem taką dietę z paczki co wszystkiego co potrzebne dostarczała.
Razem to było 500-600 kcal na dzień.
Codziennie jeździłem na rowerze (1-2h z prędkością 20 -24km/h) i pływałem (1-2h intensywny trening).
I tak do końca lipca.
Sierpień 2014 - 85kg
Brak diety i ćwiczeń.
Wrzesień 2014 - prawie 90kg
Codziennie jakieś tam ćwiczenia ale nie tak intensywnie jak wcześniej.
Tydzień bez diety, potem tydzień diety wege ( nic nie schudłem) następnie dieta 500-800kcal na ketozę aż do wczoraj.
Mam teraz 83kg ale to już od trzech dni (meega stagnacja). Nie jestem wstanie dłużej ciągnąć tej diety.
Jakieś rady? Jakaś normalna dieta? Zaczynam studia i nie mogę być zmęczony a potrzebuję dość szybko schudnąć.
Waga docelowa to 70kg - potrzebuję do pływania.
Na zachowaniu mięśni mi jakoś super bardzo nie zależy jeśli będzie przy okazji tłuszcz szybko spadał.
Wzrost 182cm.
Ponoć jestem typowym endomorfikiem i mam serio wolny metabolizm.