[Fit] super_agniecha, to jedziemy z tą redukcją (pods: 13,20)

Kiedyś czytałam, że ludzie będący długi okres czasu na głodówce mają ponoć piękne kolorowe sny, ciekawe czy to prawda?? jeśli jednak tak jest , to życzę Tobie takich cudnych

Aga trzeba bylo nie zaczynac przed impreza ma byc plynnie jak najbardziej

Iza, no to będzie płynnie - a impreza niespodzianka, tylko się dziś jakiś małolat wygadał, że się doczekać nie może tortu :P Agatha ja mam ostatnio tak kolorowe sny, że bardziej pokręconych się nie da wyśnić

Raport z ostatnich dni jest prosty. Warzywne soki. Nawet paluchów po krojeniu tortu nie oblizałam :P Treningu zero, ale non stop chodzę między biurkami, wracam do domu i padam jak zabita. Nie wyrabiam fizycznie.

Ogólnie byłam przekonana, że będzie głodno, ale nie było. Teraz czuję już ssanie, ale nie mogę po prostu już patrzeć na tą płynną formę i poczekam do śniadania.

Te moje soki miały być przed okresem, okres przyszedł dwa dni wcześniej, więc nie trafiłam. Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie i nie wiem jaki był cel tej kary cielesnej, ale czuję się na żołądku jakoś lepiej. Pomimo tego, iż to były płyny, zero przyjemności ze zjedzenia mięska, to nie zastanawiam się jak się jutro poobżerać, a ostatnio ciągle, chociaż w ramach lejdisowych, ale ciągle miałam do czegoś ciągotki i żarłabym jak opętana najchętniej

Ale dobrze, że to ostatni dzień, długo nie będzie mnie ciągnęło do warzywnych soczków.

to się pomierz i sprawdzimy efekt

Nie wiem jak bardzo oszałamiających wyników powinnam się była spodziewać i czy poszło dobrze czy źle, ale na minusie. Ale też wizualne zmiany w lustrze widzę po ostatnim tygodniu. Mierze się z dokładnością do 0,5 cm, i te wyniki tym razem to tak w górę zaokrąglone :D Talia to mam nadzieję okres. Co do warzywek, powodują piękne przeboje żołądkowe po dzisiejszym normalnym śniadaniu.



A co do wagi, to ostatnio 6 z przodu była z 6 lat temu więc niedługo pozbędę się tej przerażającej 7 i zapomnę o niej tak jak o 8

no prosze i dobrze czyli dalej wchodzisz na swój rozkład nei marudzisz i lecisz z koksem, i tniemy jakby co
w końcu niewiele zostało ci czasu
gdzie cyferki

Cyferki znikły wraz z jakimś resetem systemu, ale czuję się lepiej, ostatni tydzień zmienił mi patrzenie na siebie i postępy i mogę dalej jechać. Do końca tygodnia mam jeszcze straszny czasowo do ogarnięcia okres więc wypiski pewnie nie najładniejsze, ale postaram się cyferki ożywić wieczorem.

czyli mózg tez przepłukany słowem warto było

Tak, mózg przepłukany. To chyba najważniejsze. Ale wczoraj płukania a raczej przeczyszczania ciąg dalszy. Po tych trzech dniach warzyw mój żołądek oszalał jak dostał normalne żarcie. Wczoraj po śniadaniu dopadła mnie cudna biegunka. Trzymało do wieczora. Dużo nie dałam rady zjeść a i tak wszystko natychmiast do zwrotu.

Wieczorem próbowałam coś raz jeszcze przyswoić, i dopadł mnie taki ból żołądka, że poszłam spać, w nocy mnie budziło i męczyło niemiłosiernie. Na śniadanie bałam się coś zjeść, i słusznie, bo ból znów powrócił. Przy obiedzie dopiero przeszło. A w sumie dopiero teraz czuję się komfortowo.

Wczorajszej miski nie wstawiam, było mało i szybko przelatywało :P Z ćwiczeń dłuuuugi marsz i rower.

A dzisiejsza micha, niedojedzona, ale nie dam rady zmieścić na noc więcej. Ale przynajmniej trawię ziemniaczki a nie marnotrawię od razu :P





Zmieniony przez - super_agniecha w dniu 2014-08-26 21:02:08