Ćwiczę, a właściwie pierwszy raz wszedłem na siłownię pod koniec wakacji 2012r., z tym, że moja przygoda z siłownią aż do stycznia br, nie uwzględniała diety. Od końca stycznia wszedłem na redukcję, z tym, że źle oceniłem swój bilans kaloryczny i zacząłem ją od 3200kcal. Oczywiście stopniowo schodziłem z kalorycznością, aż do 28 lipca. Od tego czasu ciągnę reverse diet. Jestem dosyć zadowolony bo wcześniej przy 1900kcal, 6 x rower 20min, waga zatrzymała się na 70,5kg. Obecnie przy 2300kcal, oczywiście bez aero waga waha się między 69,2-69,7kg.
Co do odżywiania to staram się miskę mieć dosyć czystą, dlatego, że bardziej syty chodzę, ale jeśli mam okazję zjeść coś "mniej" czystego to nie popadam w paranoję i wliczam to w bilans. Jak do tej pory nie zauważyłem żadnych skutków ubocznych.
A co do treningu. No właśnie z tym teraz mam lekkie zawirowania z powodu nieustannie spadającej siły przy wyciskaniu na płaskiej. Zresztą we wszystkich ćwiczeniach siła spada. Przez cały okres redukcji leciało to jakoś stopniowo, a obecnie to jest jakaś masakra, szczególnie właśnie przy wyciskaniu na płaskiej. Jak pierwszy raz wszedłem na siłownię to zdołałem podnieść 40kg, w styczniu br. było to niecałe 90kg, obecnie nie mam pewności czy podołam 70kg. Śmieszne, aczkolwiek prawdziwe. Na trening klaty przychodzę bez entuzjazmu. Rozważam teraz przejście na trening WODYNa o cyklu priorytetowym , aczkolwiek cały czas się nad tym zastanawiam.
Produkty z jakich korzystam na co dzień to:
-WPC
-jaja
-pierś z kurczaka
-serki wiejskie
-ryż biały
-płatki owsiane
-wafle ryżowe
-warzywa(obecnie mniejsze ilości niż wcześniej, gdyż miałem po nich problemy z żołądkiem)
-owoce
-sery (żółty, feta, twaróg - z tym, że od pewnego czasu przestałem używać twarogu gdyż cały czas czułem dyskomfort w żołądku, miałem zgagę i dziwnie się czułem)
-ziarna słonecznika
-sezam
-jogurt naturalny
-warzywa na patelnię
-bułki (pszenne, bo nie mam dostępu do pieczywa razowego)
Co do kaloryczności, to jak już wyżej pisałem jest to 2300kcal rozłożone na 130g białka, 60g tłuszczy, 310g węglowodanów.
Postaram się wrzucać więcej zdjęć, pierwszy wpis będzie już dziś wieczorem.