...
Napisał(a)
Tak, tak.
Adam uwierzył Ewie i utracił raj!
A Ty tylko knedle.
Patrząc na to z drugiej strony to jednak ocaliła Cię od męczarni, które miałbyś widząc knedle i nie mogąc ich zjeść!
Adam uwierzył Ewie i utracił raj!
A Ty tylko knedle.
Patrząc na to z drugiej strony to jednak ocaliła Cię od męczarni, które miałbyś widząc knedle i nie mogąc ich zjeść!
...
Napisał(a)
Wczorajszy bieg po dwutygodniowej przerwie odbył się w końcu ale już się ściemniało. Runtastic i Endomondo włączone równolegle znowu zastrajkowały, chyba się nie lubią. Było 7 km a zapisał się tylko ostatni odcinek, w Endomondo nic.
Dzisiaj rano siłownia 630-735:
- MC 4s
- ściąganie wyciągu w szerokim chwycie do karku 5s
- wyciskanie sztangi na ławce płaskiej 4s
- arnoldki stojąc 4s
- podciąganie sztangi łamanej wzdłuż tułowia 4s
- szrugsy z hantlami 4s
- przysiady Smith 2s
- dipy 4s
- spięcia brzucha 4s
W pośpiechu wszystko robione, na nogi nie starczyło czasu (czytaj: odpuściłem).
Ojan - knedli nie było bo żona postanowiła usmażyć powidła ze śliwek. Tak je smaży codziennie, smaży a jak dalej tak pójdzie to nie będzie co do słoików włożyć. Łyżkę takich powideł z garnka potraktowałem dzisiaj jako przedtreningówkę
Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-08-06 14:20:05
Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-08-06 14:20:45
Dzisiaj rano siłownia 630-735:
- MC 4s
- ściąganie wyciągu w szerokim chwycie do karku 5s
- wyciskanie sztangi na ławce płaskiej 4s
- arnoldki stojąc 4s
- podciąganie sztangi łamanej wzdłuż tułowia 4s
- szrugsy z hantlami 4s
- przysiady Smith 2s
- dipy 4s
- spięcia brzucha 4s
W pośpiechu wszystko robione, na nogi nie starczyło czasu (czytaj: odpuściłem).
Ojan - knedli nie było bo żona postanowiła usmażyć powidła ze śliwek. Tak je smaży codziennie, smaży a jak dalej tak pójdzie to nie będzie co do słoików włożyć. Łyżkę takich powideł z garnka potraktowałem dzisiaj jako przedtreningówkę
Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-08-06 14:20:05
Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-08-06 14:20:45
...
Napisał(a)
Mało masz tych śliwek?
U mnie w tym roku obrodziły węgierki i im podobne tylko większe.
A łyżka powideł to za mało przed treningiem!
Dosyć dużo masz tych serii.
Są jeszcze jakieś rozgrzewkowe!
Zmieniony przez - ojan w dniu 2014-08-06 14:47:16
U mnie w tym roku obrodziły węgierki i im podobne tylko większe.
A łyżka powideł to za mało przed treningiem!
Dosyć dużo masz tych serii.
Są jeszcze jakieś rozgrzewkowe!
Zmieniony przez - ojan w dniu 2014-08-06 14:47:16
...
Napisał(a)
Typowo rozgrzewkowe robiłem tylko przed MC, wyciągiem z góry i WL. W innych robię progresję z serii na serię albo choćby po drugiej.
Podciąganie sztangi wzdłuż tułowia ze stałym ciężarem.
Lubię ćwiczyć hantlami bo nie trzeba przekładać talerzy a ewentualną niedowagę/przeciążenie można od razu szybko skorygować. No i w barkach mniej trzeszczy.
Podciąganie sztangi wzdłuż tułowia ze stałym ciężarem.
Lubię ćwiczyć hantlami bo nie trzeba przekładać talerzy a ewentualną niedowagę/przeciążenie można od razu szybko skorygować. No i w barkach mniej trzeszczy.
...
Napisał(a)
Trening 8 sierpnia 1640-1820:
- wyprosty grzbietu na ławce rzymskiej 4x12 (15kg)
- wiosłowanie sztangą 4s
- wykroki 4x20
- wyciskanie hantli na skośnej 4s
- wyciskanie hantli stojąc 4s
- szrugsy 4s
- uginanie przedramion z supinację 4s
- nawijanie kijka 4s
- skłony na ławce skośnej 4x20
- dipy 4s
Długi trening popołudniowy na koniec tygodnia. Szrugsy znowu ponaciągały mi kaptury, krytyczny dla mnie jest nie ciężar a wysokość uniesienia barków i głębokość schowanie między nie głowy. Pierwsza seria z najlżejszymi hantlami najbardziej mnie rozruszała, potem już tak wysoko nie unosiłem barków z obawy przed kontuzją.
Nareszcie zrozumiałem po co jest tak długa linka na kijku z ciężarkiem i pierwszy raz wszedłem przy tym ćwiczeniu na ławkę
Dipy zrobione na sam koniec ale bardzo ładnie weszły, głęboko. Muszę je kiedyś nagrać i ocenić, nie mam odwagi skręcać głowy i patrzeć w lustro podczas ćwiczeń.
Miska zaniedbana wczoraj i dziś ale waga stoi na szczęście w miejscu.
Dziś od rana drążek w bardzo szerokim chwycie i potem w szerokim, razem wpadło z 30 podciągnięć.
Po południu wyjazd z synami do parku linowego na najtrudniejszą trasę - straszna masakra. Po przejściu trasy byłem dużo bardziej wymęczony niż po siłowni. Ostatnie 2 przeszkody musiałem sobie ułatwić i skorzystać z asekuracji bo byłem już totalnie bez siła w rękach. Dłonie zmasakrowane bo siłka, drążek i park linowy zrobione bez rękawic czy pasków. Krem na łapy nałożony ale ciągle piecze.
Jutro bieg w planie.
W czwartek wyjazd na wczasy i kusi mnie szybki zakup sandbaga.
Kupić, nie kupić, kupić, nie kupić...
Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-08-09 21:43:21
- wyprosty grzbietu na ławce rzymskiej 4x12 (15kg)
- wiosłowanie sztangą 4s
- wykroki 4x20
- wyciskanie hantli na skośnej 4s
- wyciskanie hantli stojąc 4s
- szrugsy 4s
- uginanie przedramion z supinację 4s
- nawijanie kijka 4s
- skłony na ławce skośnej 4x20
- dipy 4s
Długi trening popołudniowy na koniec tygodnia. Szrugsy znowu ponaciągały mi kaptury, krytyczny dla mnie jest nie ciężar a wysokość uniesienia barków i głębokość schowanie między nie głowy. Pierwsza seria z najlżejszymi hantlami najbardziej mnie rozruszała, potem już tak wysoko nie unosiłem barków z obawy przed kontuzją.
Nareszcie zrozumiałem po co jest tak długa linka na kijku z ciężarkiem i pierwszy raz wszedłem przy tym ćwiczeniu na ławkę
Dipy zrobione na sam koniec ale bardzo ładnie weszły, głęboko. Muszę je kiedyś nagrać i ocenić, nie mam odwagi skręcać głowy i patrzeć w lustro podczas ćwiczeń.
Miska zaniedbana wczoraj i dziś ale waga stoi na szczęście w miejscu.
Dziś od rana drążek w bardzo szerokim chwycie i potem w szerokim, razem wpadło z 30 podciągnięć.
Po południu wyjazd z synami do parku linowego na najtrudniejszą trasę - straszna masakra. Po przejściu trasy byłem dużo bardziej wymęczony niż po siłowni. Ostatnie 2 przeszkody musiałem sobie ułatwić i skorzystać z asekuracji bo byłem już totalnie bez siła w rękach. Dłonie zmasakrowane bo siłka, drążek i park linowy zrobione bez rękawic czy pasków. Krem na łapy nałożony ale ciągle piecze.
Jutro bieg w planie.
W czwartek wyjazd na wczasy i kusi mnie szybki zakup sandbaga.
Kupić, nie kupić, kupić, nie kupić...
Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-08-09 21:43:21
...
Napisał(a)
mnie teraz martwi jak waga stoi a nie idzie w górę jak na moje standardy strasznie duży objętościowo trening. fakt że w miarę dobrze ułożony ale czy jesteś w stanie wykrzesać z siebie tyle mocy żeby wszystko robić porządnie?
ja np. nie łączę MC/ ławka rzymska) z wiosłem bo jestem już w stanie tylko jednym z tych ćwiczeń zmasakrować plecy(prostowniki dostają i tu i tu).
a co do parku linowego to rozumiem szwagier takie coś kiedyś organizował. idzie się zmeczyć.
ja np. nie łączę MC/ ławka rzymska) z wiosłem bo jestem już w stanie tylko jednym z tych ćwiczeń zmasakrować plecy(prostowniki dostają i tu i tu).
a co do parku linowego to rozumiem szwagier takie coś kiedyś organizował. idzie się zmeczyć.
Sport to zdrowie do póki nie robisz singli
...
Napisał(a)
Gwid plecy to u mnie priorytet, wyprosty dół, wiosłowanie góra, miałem jeszcze ochotę na wyciąg poziomy ale był zajęty to poleciałem resztę. A miałem w planach drążek na następny dzień Pleców zresztą nie potrafię dobrze przećwiczyć nawet na dotychczas robionym splicie.
A park linowy wpadł głównie dla dzieciaków, młodym idzie lepiej niż mi ale obciachu nie ma
A park linowy wpadł głównie dla dzieciaków, młodym idzie lepiej niż mi ale obciachu nie ma
...
Napisał(a)
Wczoraj niestety nie pobiegałem bo najpierw było gorąco, potem była burza z piorunami a na koniec zaczęło się ściemniać. Ładna wymówka, prawda?
Na kolację domowa pizza.
Trening dzisiaj z rana 620-730:
- MC 5s
- przysiady z hantlami 5s
- wyciskanie sztangi na ławce płaskiej 4s
- wyciskanie hantli stojąc 4s
- szrugsy z hantlami 4s
- dipy 4s
Ciężko po wieczornym obżarstwie, zamulenie jakieś.
Nagrałem dipy i tak jak przypuszczałem moje określenia typ "ładne i głębokie" można rozbić o kant bioder Technicznie chyba nie wyglądają źle, schodzę na tyle głęboko, żaby mieć siłę się podnieść i głębiej na razie nie daję rady. Trzeba robić swoje, próbować pogłębiać i tyle. Albo nawet nie tyle próbować pogłębiać ale po prostu pogłębiać, najwyżej czasami się nie podniosę. Jak mawiał Mistrz Yoda: Do, or do not, there is no try.
Na kolację domowa pizza.
Trening dzisiaj z rana 620-730:
- MC 5s
- przysiady z hantlami 5s
- wyciskanie sztangi na ławce płaskiej 4s
- wyciskanie hantli stojąc 4s
- szrugsy z hantlami 4s
- dipy 4s
Ciężko po wieczornym obżarstwie, zamulenie jakieś.
Nagrałem dipy i tak jak przypuszczałem moje określenia typ "ładne i głębokie" można rozbić o kant bioder Technicznie chyba nie wyglądają źle, schodzę na tyle głęboko, żaby mieć siłę się podnieść i głębiej na razie nie daję rady. Trzeba robić swoje, próbować pogłębiać i tyle. Albo nawet nie tyle próbować pogłębiać ale po prostu pogłębiać, najwyżej czasami się nie podniosę. Jak mawiał Mistrz Yoda: Do, or do not, there is no try.
...
Napisał(a)
Wymówka zrozumiała!
Próbowanie też ma sens!
Pogłębianie wymaga ostrożności.
Próbowanie też ma sens!
Pogłębianie wymaga ostrożności.
Poprzedni temat
spawacz Irlandia -spadek wagi - dieta na utrzymanie
Następny temat
Kemot83 DT / redukcja / krata do lata
Polecane artykuły