30 maja trening na siłowni od 1640 do 1850, klatka, barki, przedramiona:
- WL na płaskiej sztangą 4 serie
- wyciskanie hantli na skośnej 4 serie
- ściąganie wyciągów z boku (brama) 4 serie
- przenoszenie hantli w leżeniu 3 serie
- arnoldki siedząc 4 serie
- wznosy ramion bokiem z hantlami 4 serie
- wznosy ramion w leżeniu na skośnej na brzuchu 4 serie
- ciągnięcie sztangi łamanej wzdłuż tułowia do brody 4 serie
- wznosy talerzem z przodu ze skrętami 4 serie
- brzuch na skośnej 6x15
- kijek 2 razy
- uginania nadgarstków z hantlami w podparciu na ławce 3 serie
- bieżnia 35 minut marsz z pochyleniem
Dobry, duży objętościowo trening.
Arnoldki w ostatniej serii zamieniły się w zwykłe wyciskanie, nie miałem już siły kręcić hantlami.
Dziś rano trening podciągania na drążku, na razie dobiłem do 30, popołudniu dorzucę jeszcze ze 20.
Tak sobie spojrzałem na pierwszy wpis dziennika z początku listopada 2013 i przypomniałem sobie cele do zrealizowania:
Cel do osiągnięcia:
1) redukcja wagi do 88-89 kg
2) zmniejszenie obwodu pasa i poziomu tłuszczu do około 15%. W czteropak nie mam na razie siły uwierzyć.
3) rozbudowanie korpusu i ramion
4) polepszenie kondycji
Po kolei:
pkt 1
Zrobione, dzisiejsza waga 88,5, utrzymuje się od 4 tygodni
pkt 2
obwód pasa zmniejszyłem o ponad 7-8 cm, tłuszcz na poziomie 17-18%.
pkt 3
Byłem i będę chudy (pomijając tendencję do otłuszczania się,o mięśnie chodzi) ale nigdy w swoim życiu nie miałem takich mięśni jak teraz. Barki, biceps, piersiowe, najszersze - nigdy ich takimi nie znałem. Widzę różnicę za każdym razem gdy spojrzę w lustro. Na mięśnie korpusu czyli brzuch i plecy też nie narzekam, są o wiele mocniejsze i wydatniejsze niż pół roku temu.
pkt 4
Krótko: jest lepiej. Zarówno kondycja jak i siła są większe. Potrafię przebiec 10 km, mój rekord w podciąganiu się na drążku nachwytem to 8. Kondycję już w życiu miałem i te 10 km nie jest rekordem ale wcześniej nigdy w życiu nie podciągałem się nachwytem. Nie ćwiczyłem nigdy wcześniej na drążku ale dla mnie te 8 podciągnięć to dużo. Chciałbym jeszcze wzmocnić się na tyle aby te 8 podciągnięć nie było rekordem ale być w stanie np zrobić 4x8 w sobotni ranek. Jak na tę chwilę to byłby dla mnie kosmiczny wynik. Na chwilę obecną jestem w stanie uwierzyć w 4x5.
Spróbuję walnąć kilka zdjęć w najbliższym czasie.
Co dalej?
Do końca czerwca zbijam jeszcze obwód w pasie - nie pisze wagę ale obwód właśnie. Z obecną dietę będzie to ciężkie więc dowalam węgli a zbijam tłuszcz. Zobaczymy co to da. Orzechy, siemie lniane, migdały, wieprzowina - out. Z wieprzowiną będzie najciężej. Celuję w 0,5 g/mc.
Dziś chyba nie pobiegam, jak nie dziś to jutro łamię 10km.