Pitu pitu: wróciłam z krótkiego wywczasu - dosłonecznienie tysiąc, miska średnia, ale bez dramatu (=słodyczy i czipsów ;)), tylko biednie strasznie.
Poza tym po dwóch ostatnich wyjazdach i dziwnym jedzeniu wysypało mnie i wyglądam jak moja ulubiona emotka
Jeszcze tylko za tydzień wesele i wracam do normalności
Trening
Czuję po nim chyba wszystkie części ciała Nie czułam jakiejś wielkiej mocy po tygodniowej przerwie, ale nie było źle. Muszę tylko poszperać po dziennikach i pooglądać filmiki z invertów + nagrać własny, dzisiaj mi telefon padł, a mam wątpliwości, czy dobrze to robię.
1. Przysiad 6x3 65%max 2min
(10x20kg, 8x30kg) 3x37,5kg - 6 serii
2. Odwodzenie nóg 4x10-12 60s
4x12 z gumą
3. Inverted rows 3xmax
4/4/4,5
4. Wiosło sztangielką w oparciu o ławkę 4x810
10x10kg/10x12kg/10x14kg/7x16kg
5. Ściąganie na wyciągu dolnym, drążek prosty, do mostka, nachwytem 4x10-12
12x15kg/12x20kg/10x25kg/8x30kg
1. Zaczęłam już +5%
2. Coraz lepiej ogarniam, jak to robić z gumą, żeby była masakra. Ostatnia seria słabo szła.
3. Zaczęłam z trochę za wysoko zawieszonym drążkiem, generalnie do sprawdzenia.
4. Tutaj chyba dobrze technicznie, o dziwo.
5. Hm, ciężar przechodzi co 5kg, ta 15stka lekka, za to 20stka już ciężka, z 30stką to ledwo ledwo. Nie wiem jak tu dobierać ciężar.
+rozgrzewka przysiadowa, rozmasowanie stóp, rozciąganie półdupków, 20 min orbiego (nudanudanuda)
Miska:
Jeszcze nieliczona, prawie czysta, jak się okazało mój mąż robi gulasz na kostce bulionowej
+owsianka cynamonowa z jajkiem, olejem koko i kakao
+jajecznica z 3 jajek, chleb żytni
+gulasz wołowy, ryż brązowy
+whey, banan, chleb żytni
+makrela wędzona
warzywa: sałata, czerwona i biała papryka, cebula, czosnek, pomidory
napitki: woda, kawa, herbata