Pippina ucieczka przed zawałem

Wczoraj nie pobiegałem, dziś nadrobiłem i zrobiłem interwały.

Dzisiejszy trening FBW siłownia 615-730:
- MC 4s
- ściąganie drążka szeroko do karku 1s rozgrzewkowa i 4s robocze
- wyciskanie sztangi na ławce płaskiej 4s
- przysiady smith 4s
- swingo-push-presss 4s
- dipy 4s
- skłony na skośnej 3x15
- spięcia brzucha na skośnej 20

MC nagrałem i po podglądzie na komórce nastrój opadł i trening był dosyć bezpłciowy. Zamiast ostatniej serii skłonów zrobiłem tylko spięcia, mam wrażenie że to jest bardziej efektywne, będę robił zamiennie.

Ale do rzeczy, wg mnie MC robię tragicznie, widać typowy koci grzbiet. Nie mam pomysłu jak się tego pozbyć, mam już przygarbioną sylwetkę i choćbym nie wiem jak się ustawiał to zaokrąglenie jest dość widoczne.
2 seria:




3 seria:




4 seria:




Wszelkie komentarze mile widziane.

Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-06-27 09:36:07

daleko mi do eksperta( MC robię tylko 7 miesięcy i mam problemy z garbieniem odcinka lędźwiowego) oraz nie wiem czy ci dzisiaj chłopaki pomogą bo jakaś dziwna cisza na forum więc traktuj uwagi jako draft oraz wstępne wytyczne.

- głównym zarzutem jest wg mnie pośpiech i zadzieranie głowy. co do reszty nie ma co ( nie można) się przyczepiać bo słabe jakościowo są filmiki.
koci grzbiet faktycznie jest ale można go zlikwidować schodząc z dupą niżej i wprowadzając pełne napięcie zarówno plerów jak i brzucha.

jak to wygląda na większych ciężarach?

próbowałeś z pasem?

dla pocieszania powiem ci ze każdy z pierwszej 10 światowej ligi TŚ podnosi podobnie wpisz sobie leeman, green. nawet coleman miał fatalną technikę w tym ćwiczeniu a jaki był każdy wie

najgorsze jest fakt ze jak w tym ćwiczeniu coś ci strzeli przez złą technikę to na serio będzie zonk. sugeruję podpatrzeć w temacie kuby i rafała jak oni robią MC bo im to na serio bardzo fajnie wychodzi.

takie uwagi ogólne ode mnie, ale zaznaczam, że się na tym nie znam :
- dupa niżej i zaczynasz z nóg których teraz nie używasz prawie w ogóle, no może używasz przy pierwszym powtórzeniu, późniejsze niektóre wyglądają jak MCNPN
- kontrola fazy negatywnej -> teraz to wygląda tak jakby grawitacja była silniejsza od Ciebie
- sztanga ma jeździć po nogach, a szczególnie piszczelach - jak masz zdarte piszczele to znaczy, że MC był prawidłowo wykonywany

Od dziś chata wolna, młodzież wyjechała na obóz.
Od rana robiłem podciągania na drążku w seriach 5 x nachwyt i 5 x podchwyt. Do biegu zrobiłem 40, teraz regeneracja po biegu i myślę że zrobię jeszcze dziś drugie tyle bo ładnie wchodziło.
A bieg wyszedł całkiem długi, dołożyłem 1500 m do trasy z ostatniej niedzieli. Myślę że na razie tyle wystarczy. Trochę błądziłem ok 9 km, szukałem trasy i musiałem zdejmować fona z ramienia aby zupełnie się nie zgubić. Wytrąciło mnie to dość konkretnie z rytmu. Potem znowu wszedłem na właściwe tempo ale przybiegłem już dość konkretnie wypompowany. Pulsiak nie czytał pulsu, mam nadzieję że to tylko bateria.

Wczoraj chciałem z żoną pojeździć na rowerze ale zaczęło padać i odmówiła współpracy. Samemu jakoś nie chciałem, zrobiłem tylko abwheel w domu 4x15

Dzisiejszy trening na siłowni 620-740
- podciąganie 5, 5, 4, 4
- wiosło 4s
- wykroki 4s
- wyciskanie hantli na skośnej 4s
- wyciskanie hantli stojąc 4s
- dipy 4x8
- spięcia brzucha na skośnej 4x15
- nawijanie kijka

Pobolewa mnie trochę lewy bark i to nie tylko przy ćwiczeniach, spróbuję przez tydzień robić w newralgicznych ćwiczeniach więcej powtórzeń kosztem ciężarów.
Podciąganie jakoś słabo weszło, czułem jeszcze plecy po sobotnim domowym drążku.
Wiosło - jakoś ciągle nie czuję techniki tego ćwiczenia, pochylam się na czuja. Po dojściu w drugiej serii do 64 kg dokładam już tylko p 2 kg na serię, tak jakbym przekroczył jakąś granicę i tracił technikę w nagły, nieliniowy sposób.
Wyciskanie na skośnej - w 2 ostatnich seriach na największych ciężarach bark pobolewał w dolnym położeniu.
Dipy i kijek dodałem nadprogramowo,
Podczas wakacji mógłbym sobie chodzić na treningi popołudniami ale jakoś się przyzwyczaiłem do porannego wstawania. I tak rano nie dosypiam to zamiast przekręcać się z boku na bok idę przerzucać żeliwo.
Jakby mi ktoś 15 lat temu powiedział, że nie będę mógł dosypiać do 7 rano to chyba bym wyśmiał w niewybredny sposób

Koleżanka mojej żony wstaje przed 5-tą rano ale spać idzie około 8-ej wieczorem.
Ale ma trochę więcej lat niż Ty.
Też wstaję wcześniej (przeważnie) i trochę się ruszam.

Co do MC, to już tak nie przesadzajmy z tymi piszczelami. Jedno nie wyklucza drugiego. Można psuć ćwiczenie mając zdarte piszczele . Zepnij łopatki i klatke do przodu staraj się wypiąć. Grzbiet koci powinien zniknąć. No i nie zadzieraj tej głowy. Szyja z głową powinna być jak najbliżej przedłużeniem kręgosłupa. Patrzysz jakby 2, 3 metry w ziemię przed siebie i wstając w górę leci wzrok. Na końcu możesz się podziwiać w lustrze . No i nogi jak pisano wcześniej. Mnie to często wychodzi przy większych ciężarach - tyłek za szybko mi wstaje.

Podsumowanie czerwca bez sobotnich ćwiczeń na drążku:






Wczoraj pobiegałem ale było tragicznie, miałem lekkie wzdęcie i chyba powinienem sobie odpuścić. Wbiegłem/wszedłem prawie na samą górę, którą zawsze obiegam. Zbiegałem też wolno bo droga była wysypana dość grubym tłuczniem i nie chciałem skręcić kostki. Potem maszerowałem nawet przez parę minut, tempo tragiczne. Z treningu chyba pożytek tylko charakterologiczny. Pulsiak jednak cięgle gubi sygnał, w Lidlu od jutra następna promocja biegowa ale po co mi trzeci pulsometr? Jak kupię to chyba tylko pasek do sparowania z komórką.











Zmieniony przez - Pippin99 w dniu 2014-07-02 08:54:19

Trening 2 lipca, siłownia, FBW, 630-740:
- prostowanie grzbietu na ławce rzymskiej 4s, 1seria z 10kg, następne z 15kg
- ściąganie wyciągu do karku w szerokim uchwycie 1 seria rozgrzewkowa, 4 serie robocze
- wyciskanie sztangi na ławce płaski j 4s
- przysiady smith 4s
- swingo push press
- unoszenia nóg na poręczach 3x10

Zrezygnowałem na razie z MC, zamiast tego robiłem wyprosty grzbietu na ławce rzymskiej. Do MC wrócę jak przestanie boleć lewy bark ale chyba będę robić tylko raz w tygodniu.
W przysiadach wchodzą coraz większe ciężary ale jestem ostrożny.
Swingo-push-press z hantlami - w momencie pochylania się rozszerzam na zewnątrz kolana aby pomiędzy nie wpuścić ręce z hantlami i coś te kolana się odzywają. Dokładnie takie samo odczucie miałem próbując robić MC w wersji sumo - ewidentnie mi wypychanie kolana na zewnątrz nie leży.
Miska wczoraj posypana, goście w domu, żona naleśniki zrobiła, ciacha...

2 filmiki z domowego podciągania, kupiłem już owijkę na drążek i będę się podciągał w szerszym uchwycie.