Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
D#5
DNT
Jadło się...:
Żena straszna, ale byłam już taka głodna, a alternatywy nie było niestety żadnej: kurczak - zamrożony, tuńczyk - zamknięty w puszce (rozważałam już otwieranie nożem...), no i wyszło jak wyszło. Czyli kiepawo.
Zmieniony przez - Zoria_Polunocznaja w dniu 2014-03-21 10:07:51
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
D#6
Trening:
1 Przysiad ze sztangą na plecach sama sztanga czyli 20 kg, 2 serie po 15
Dobrze, w drugiej serii się przetrzymałam sama i pilnowałam dokładności, jak to Arphiel napisała "celebrowałam ruch". Ciężka ta celebracja była
2a Wyciskanie sztangi skos góra 15*22,5 kg/15*25 kg (doliczyłam sztangę)
Było trudno, ale dałam radę, pilnowałam pełnego zakresu ruchu, będę się rozwijać w tym ćwiczeniu Poza tym - bardzo mi się ono podoba!
2b Przyciąganie drążka dolnego siedząc do brzucha 15*20 kg/15*25 kg
Postarałam się wykonywać pełny ruch, ściągać łopatki, tu też było ciężko, ale jestem zadowolona z wykonania
3a Prostowanie nóg w siedzeniu 15*50 kg/10*60 kg + 5*70 kg
Przytrzymywałam w napięciu. Masakra
3b Wznosy tułowia z opadu 2 serie po 15 cc z zatrzymaniem na 2 sek. w górze
4 Plank 35 sek.
tu również
+ BONUS woodchopper po 10*30 kg na stronę
Ciężko! następnym razem będą dwie serie i zacznę od 20 kg.
+ Aeroby orbitrek 30 minut opór 2-16/tętno 160-175
----------------------------------------------------------------------
Rano obudziłam się (tzn. zrobił to budzik) i przez 10 minut rozważałam w duchu kwestię "iść czy nie". Ostatecznie wizualizacja kilku osób oraz pewnych części mojego ciała przekonała mnie do wstania i zwleczenia czterech liter. Nie było najgorzej ale z orbitreka praktycznie zjechałam i zapomniałam o rozciąganiu
----------------------------------------------------------------------
Jedzenie:
To wszystko przez ten ser pleśniowy, no... kończył mu się termin i musiałam po prostu go zlikwidować
Zmieniony przez - Zoria_Polunocznaja w dniu 2014-03-22 11:45:22
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
D#7
Ćwiczenia:
Pobiegałam sobie dzisiaj rano - marszobieg w terenie metodą "biegnę jak długo mogę, a potem maszeruję, dopóki nie będę mogła znowu pobiec".
Tym sposobem obiegłam okoliczny park, nogi bolą!
Czas: 26 minut, tętno max: 180
znowu mnie kolka łapała
Doszło jeszcze pół godzinki na rowerze, pogoda zdecydowanie sprzyjała.
----------------------------------------------------------------------
Nie wiem, czy będą zdjęcia w weekend, mój ukochany się rozłożył, a jak wiadomo - chory facet to gorzej, niż chory niemowlak
----------------------------------------------------------------------
Jedzenie: przedobrzyłam z serami (znowu...)
Zmieniony przez - Zoria_Polunocznaja w dniu 2014-03-23 15:12:23
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
D#8
DNT
-------------------------------------------------------------------------
Mam dzisiaj kiepski dzień. Rano nie wstałam na siłownię, czuję nadchodzącą migrenę i każdy hałas wwierca mi się w czaszkę jak szpikulec, nastrój oscyluje w okolicach Rowu Mariańskiego. Żołądek wariuje, w głowie mi się kręci - full serwis. Zwalam to na zmiany w leczeniu, pogodę częściowo też. No nic, jutro będzie nowy dzień, nowy tydzień, wrócę do treningu i nadrobię zaległości.
Jest i piosenka na dziś, ze specjalną dedykacją dla Bleedingsun tytuł doskonale oddaje moje samopoczucie.
-------------------------------------------------------------------------
Jedzenie:
Zmieniony przez - Zoria_Polunocznaja w dniu 2014-03-24 09:06:50
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
D#9
DNT, ale rozpoczęłam codzienne ćwiczenie przysiadów z obciążeniem:
Goblet squat 6*6,5 kg
Zobaczymy, co będzie, jak dotrę do 20
Jedzenie:
+ 2 kieliszki czerwonego wytrawnego wina
Zmieniony przez - Zoria_Polunocznaja w dniu 2014-03-25 09:25:50
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
D#10
Trening:
1 Martwy ciąg 15*40 kg/10*50 kg + 6*60 kg
Na raty było, za to tyłka upilnowałam tym razem
2a Wyciskanie sztangielek stojąc 15*2*4 kg/15*2*6 kg + 5* sama sztanga
Lepiej, niż ostatnio, zdecydowanie. Ale sztanga nadal za ciężka.
2b ściąganie drążka górnego do klatki szeroko 20*25 kg/15*35 kg
Sama się zdziwiłam, ale poszło to 35 kg gładko, może wreszcie odpowiednie mięśnie pracowały
3a Hip Thrust 15*sztanga łamana/15*krótka sztanga prosta + 10 kg
Zamieniłam dzisiaj wypady na to ćwiczenie, z dwóch powodów. 1. Byłam ciekawa jak to się robi i czy dam radę 2. Mam dosyć wypadów. Można by jeszcze dodać, jak strasznie ich nie znoszę, ale to przecież nie powód W każdym razie bardzo mi się to podoba i zdecydowanie mocniej pracowały moje pośladki i uda, niż przy wypadach, więc chyba tak już zostawię.
Co do obciążeń, to nie mam pojęcia, ile ważą te sztangi, w drugiej serii było dość ciężko, ale myślę, że mogłabym wyciągnąć więcej.
3b uginanie nóg leżąc 15*20 kg/6*30 kg/10*20 kg
Był ból, w drugiej serii zaczęłam od 30, ale nie dałam rady dociągnąć dłużej i zakończyłam niższym ciężarem - następnym razem zrobię na odwrót, pupa w każdym razie dostała po pupie
4 pompki w oparciu o skrzynię - 1/2/3/4/4/4/3/2/1
Zawzięłam się troszkę, żeby tyle zrobić, metodą "jeszcze kilka...", ale czuję, że coś robiłam przynajmniej
+ BONUS - Jeżyki 20*30 kg/15*40 kg
Przeciągnęłam się jak mogłam najbardziej, to 40 kg było trudne i czułam, że brzucho dostaje popalić
+ rozciąganie
Aeroby: orbitrek 21 min. opór 2-15/tętno 155-165
Nie dałam rady dłużej, ale przez te 20 minut naprawdę walczyłam.
----------------------------------------------------------------------
Jak weszłam do pracy, kolega na mnie spojrzał i powiedział "wygląda, jakbyś była rano na siłowni. Takie zwłoki".
Czyli trening dobry był
----------------------------------------------------------------------
Jedzenie:
+ wieczorem cytryna z miodem i startym imbirem
Zmieniony przez - Zoria_Polunocznaja w dniu 2014-03-26 11:29:26
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
D#11
DNT
Wczoraj już czułam się źle, a po południu naprawdę źle. Bolały mnie wszystkie stawy, łącznie z tymi w dłoniach, gardło, ale najbardziej - głowa. Wróciłam do domu, zjadłam pół główki czosnku z obiadem, łyknęłam prochy, po czym poszłam spać. Wieczorem byłam półprzytomna, zaliczyłam jeszcze kanapki z czosnkiem, a przed spaniem cytrynę z miodem i startym imbirem. Niestety jestem już na antybiotyku, czuję się słabo. Odpuszczam siłownię do weekendu przynajmniej, muszę wyzdrowieć. Szkoda.
Mens sana in corpore sano:
http://www.sfd.pl/Zoria_Połunocznaja,_Dziennik_treningowy-t1001383.html
1800kcal to nie wszystko. Strasznie bujasz się z rozkładem - zwłaszcza białko/tłuszcz. Przyjmij jakiś stały rozład. Nie podbijaj białka prochem - czemu to ma służyć.
Postaj się utrzymać stały rozkład dwa tygodnie i zmierz efekty - na razie cięzko będzie cokolwiek wyrokować.
Mierzysz się wogóle?