Ćwiczenia na dziś. Trochę znów dorzuconych kilogramów, fajnie czuć zwiększającą się siłę tu i ówdzie.
Siłownia. 3x12 za każdym razem, oprócz opisanych poniżej gdzie wymiękłam przy ostatnich powtórzeniach trzeciej serii
1. Rozgrzewka
2. Przysiady, 14/16/18kg
3. Uginanie nóg w leżeniu: 35/40/42,5 kg
5. Wyciskanie sztangi w leżeniu na ławce skośnej - głową w górę: 14/16/18kg
6. Ściąganie drążka wyciągu górnego w siadzie szerokim uchwytem (nachwyt) 27/30/31
7.
Przyciąganie linki wyciągu dolnego w siadzie płaskim: 27/30/35
8. Opuszczanie - 3 razy, oczywiście z pomocnikiem
9. PLANK męczę, nie mierzę czasu, raczej próbuję to załapać
2. No jakoś poszło dziś. Ciągle mam wyrzuty, że to obciążenie to symboliczne jest
3. w ostatniej serii to 11,5 powtórzenia i koniec mocy
5. Ciężko w ostatniej serii
7. lubię to ćwiczenie, znów mały progres
8. Wykonuję zawsze trzy opuszczania, za każdym razem staram się maksymalnie wykorzystać moje mięśnie, pomocnik podtrzymuje przez cały czas, inaczej po prostu bym zjechała w ułamku sekundy na dół. Staram się aby opuszczanie trwało maksymalnie długo, czyli żeby ten ruch był powolny. Spinam się jak mogę i po trzech powtórzeniach ręce są słabiutkie i wyczerpane. Mam nadzieję, że taktykę sobie przyjęłam dobrą.
Miska na dziś.