PODSUMOWANIE
Trening obejmował głównie 3x siłowy + joga. Aerobów nie było. Tylko czasem po treningu. Tym razem było dużo lepiej z regeneracją. W ogóle mam wrażenie że trawienie mi się trochę poprawiło. Choć niestety ze względu na różne problemy, nie zawsze odbył się trening w wyznaczonym terminie. Na 81 dni tego całego cyklu było: 26 treningów siłowych i 20 jogi. Jednym słowem intensywność treningów (jeśli chodzi o ich ilość) to raczej marna. Średnio wyszło 2,2 treningu siłowego na tydzień i 1,7 jogi.
.
Pierwsze 4 tygodnie było: 1700 kcal BTW 130/73/130 w DT i DNT
Potem 2 tygodnie: DT 1700 kcal BTW 130/73/130 oraz DNT 1600 kcal BTW 130/63/130
Następnie ze 2 tygodnie miski nieliczonej ze względu na brak warunków.
Ostatni miesiąc: 1 dzień 1700 kcal BTW 130/73/130 oraz 2 dni 1500 kcal BTW 130/53/130, ale ostatnie tygodnie to słabo było, bo miałam problemy z utrzymaniem bilansu.
Ogólnie mam dosyć ostatnio niskich kalorii. Nie wiem czy to już po prostu brak parcia na chudnięcie (co raz bardziej mi się podoba moje ciało), czy po prostu jestem już tym zmęczona. Ciągle głodna chodze i powoli zaczyna mnie to już irytować. Już nie mówiąc, że w ostatnich dwóch tygodniach mózg mi już siada i nie myślę już racjonalnie. Raz w tygodniu bilans mi się rozjeżdża gdzieś. Trening w ostatnim tygodniu też idzie ostatnio co raz gorzej. Niby po za treningiem jest fajnie, mam dużo energii. Czuje się świetnie, ale idę na trening i tam się okazuje że tam już nie jest tak dobrze. Jakby mi kondycja spadła i siła też. Wole przystopować choć na tydzień czy dwa. Trochę się obawiam, że to znowu tarczyca coś, bo powtarzają się objawy z zeszłego roku. Ale nie chce sobie wkręcać, z powodu kilku gorszych dni. Na razie staram się nie martwić tym. Przyjęłam że jestem już zmęczona niskimi kaloriami i treningiem. Może po prostu robię już go za długo. Choć bardzo mi się on podoba.
W każdym razie ostatnio co raz bardziej mam ochotę spróbować jak to jest ćwiczyć i móc jeść więcej. Jednym słowem... mam już dosyć redukcji na jakiś czas.
Różnice w wadze i w centymetrach bez rewelacji. Szału ni ma
Za to różnica na zdjęciach jest chyba bardziej widoczna.
Jeśli chodzi o zmiany w ciele to ramiona zrobiły się chude, aż mi czasem na treningu wyłazi taka jedna żyłka. Biustu też już prawie nie mam. Talia mi gdzieś przepadła
. Za to brzuch zaczyna wyglądać przyzwoicie. Choć tłuszczu tam jeszcze ze ho ho, ale to nie zmienia faktu, że nie pamiętam kiedykolwiek (po za czasem mocno nastoletnim była szczuplejsza), więc to i tak ogromny sukces. Choć i tak apetyt rośnie w miarę jedzenia i chce więcej.
Plecy też są trochę ładniejsze. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Z innych spraw wreszcie w pracy siedzę prosto.
POMIARY
ZDJĘCIA
Dzisiejsze fotki.
Ogólnie to mam wrażenie że z każdym zdjęcie stoję co raz bardziej prosto
Na koniec mały puzzel pod tytułem ja i moje chuda rączka
I jak to obcasy zmieniają kobietę:
PLANY
7-14 dni off od treningów i lecę dalej z treningami. Do końca roku miska czysta i nie liczona.
TRENING nr 8 by 4nn
Trening A.
A.
Przysiad ze sztanga na plecach - 4x8
B. RDL – 4x8
C. wyciskanie sztangi skos góra – 4x8
D. wiosło sztangą – 4x8
E. wznosy z opadu – 3x15
F. plank - 1 seria na maks.
Trening B.
A. przysiad przedni - 4x8
B. MC - 4x8
C. WL - 4x8
D. Push Press - 4x8
E. wypady – chcę to zamienić na przysiad bułgarski 3x15
F. pompki - 1 seria na maksymalna ilość powtórzeń
Podoba mi się ten trening. Tylko ni jak nie wiem jak przyjąć ilości powtórzeń i serii, aby było fajnie. To obok to moja propozycja. Może tak być? Jak będę mieć czas aero po treningu.
Pomiędzy treningami joga. Na razie nie dodaje żadnego aero, skupiam się na treningu siłowym i jodze (rozciąganie i poprawa postawy).
Zmieniony przez - Dotkazoz w dniu 2013-11-23 14:00:34
Zmieniony przez - Dotkazoz w dniu 2013-11-23 14:03:38
Zmieniony przez - Dotkazoz w dniu 2013-11-23 14:06:54