DT PilkaPN

dokładnie

bedzie masa

Jakas zawsze będzie

Dzisiejsza dieta



Od czasu gdy wróciłem do domu ze szkoły mam takiego pecha, że boję się wyjść na ulicę, żeby mnie nie potrącił samochód. Przyszła paczka z telefonem. Telefon ma simlocka, o którym właściciel wcześniej mnie nie poinformował. W dodatku Nokia 5800 okazała się na tyle specyficznym modelem, że samemu sima nie da się zdjąć. Xsim też nie działa. OK, trzeba zjeść posiłek przedtreningowy. Jem rybkę, potem piję kawę, wychodzę na busa. Czekam. Dostaję telefon - kolega dzwoni, że siłownia zamknięta... Jak już pisałem, siłownia do której chodzę znajduje się w szkole. Czemu jest zamknięta? Nauczyciele urządzili sobie libację w sali gimnastycznej i nie chcą nikogo wpuścić do budynku. Wcześniej oczywiście nikogo nie uprzedzili. Wyobrażacie to sobie? Wkur***em się niemiłosiernie, więc na dokładkę niedługo potem dowiedziałem się, że inne moje plany na weekend też legły w gruzach.

Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek miał taką ochotę trenować jak ostatnio - i akurat teraz muszę mieć pierdyliard przeszkód. Mam nadzieję, że chociaż inni juniorzy nie mają takich problemów jak ja.

Zabieram się za lekturę "Jak stać się silnym i sprawnym". Tę ponad pięćdziesięcioletnią książkę polecił mi anubis. Jak znajdę jakieś ciekawostki to będę wklejał.

Zmieniony przez - pilkaPN w dniu 2013-10-18 20:50:27

Nie wierz w pecha to zwykły zbieg okoliczności, nie ma co się przejmować, nerwy potrafią zjeść a po co Ci to. Zjedz coś i się nie przejmuj.

Podjadam właśnie orzechy włoskie. Szkoda że nie wpisałem sobie do rozpiski gorzkiej czekolady, ponoć jest dobra na chandrę ;)

Tylko nie za dużo, choć tej gorzkiej trudno sporo zjeść, kupiłem sobie wedla 90% no i sporo się nie zje.

Heh nie będę jej jadł, wolę sobie zostawić do szkoły w dni nietreningowe, fajna alternatywa dla kanapek. Ja zazwyczaj jem na raz 50g, ale jestem pewien, że nie miałbym problemu ze zjedzeniem całej tabliczki.

Tak jeszcze dodam, bo ciągle zapominam - świetnie się czuję na diecie "mieszanej". 0 problemów trawiennych, apetyt pojawia się zwykle jakieś pół godziny przed planowanym zjedzeniem posiłku, rozpiera mnie energia - dzisiaj nawet jak miałem przejść niecały kilometr to wolałem się przebiec w tempie aerobowym. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie nie będę musiał jej drastycznie zmieniać - wg. mnie jest idealnie.

Jak jest ok to nie bedziemy mieszać, jedyne co to kalorie będziemy podbijać.